A ja juz od 4.20 na nogach... O matko... co za terrorysta, nie wiem juz skad on ma takie pociagi do zabawy z samego rana...
Ayni, moja Olivia też kilka razy budzila się w nocy o dziwnych porach i zaczynala koncertowe "RRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR". Postanowiliśmy z mężem nie reagować dopoki nie placze. Generalnie nawet nie ruszaliśmy d**y z łożka. Średnio po 30-40 minutach zazwyczaj następowala cisza i stwierdzaliśmy że mala spi jak suseł. Może spróbuj tak?
Dziś obudzila się wprawdzie o 7.00, ale mnie też nie za bardzo chciało się wstawać. Jednak przewinelam jej tyleczek i wzielam do siebie do lozka, dalam grzechotki i polozylam się obok. Godzinę pozniej spalysmy obie jak susełki. Obudziłyśmy się o 10.00, a teraz Olivia znów śpi...
Co do nauki, to owszem, masz rację (może nie w 100%, ale masz). Już mi jednak ktoś kiedyś tu na forum zarzucił, że tyle czasu już tu jestem i jeszcze potrzebuję tłumacza.... Poza tym oprócz "zdolności" językowych i kwestii "chce mi się czy nie" jest jeszcze kwestia nauczyciela. Tak obrazowo ci przedstawie - jako dziecko przez 3 lata "uczyłam się" angielskiego. Słowo "uczyłam się" jest w cudzysłowiu, bo ta nauka dziwna byla. Co rok inny lektor i co rok inna nauka. Pierwszy rok uczyliśmy się niewiele gramatyki, za to nuciliśmy perfect piosenki Beatlesów. Rok później podobna historia, tyle że zamiast gramatyki uczyliśmy się dialogfów na pamięć - kompletnie bez zrozumienia. Rok trzeci kolejny lektor zaczął nas uczyć powoli jak dzieci w przedszkolu różnych zabaw i piosenek. Nie umialam nic, zniechęcilam się.
Ale 6 lat temu urząd pracy w PL posłał mnie na 2,5 miesięczny kurs nauki angielskiego i tylko dzięki niemu umiem się dziś dogadać. Kobieta miala genialny sposób nauczania, dzięki któremu zapamietalam mnóstwo słów, powiedzeń, regulek. Notatki z kursu mam po dziś dzień.
Poszlam tu w NL na kurs języka i nienauczylam się prawie nic, zniechęcilam się. Wiecej nauczylam się sama w domu i w pracy wśród holenderskojęzycznych osób niż na kursie. Mam kontakt z osobami po tym kursie i uwierz, ze takich jak ja jest więcej. Nic z tego kursu nie wyniosły.
Wole nadal uczyć się sama chociaż akurat ja lepiej i szybciej uczę się aktywnie, czyli poprzez konwersację. Sama książka, płyta czy ćwiczenia daje mi niiwiele....
Tak Iskierko masz racje, dobrze ze Cie nie bylo, bo pewnie nasza wspolpraca by sie popsula
zartuje oczywiscie;-)
Dobre, dobre