reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pogaduchy "ciężarówek" i nie tylko

reklama
Co najlepsze, to te nt2 czy inburgeringi nie kosztuja wcale tak duzo, a nam w szkole caly czas wpajali ze jak nie bedziemy chodzic to taaaaaakie wielkie kary sa LOL.


Astrid wow powiedzialas to zdanie po hol :-)
 
Każdy kiedyś zaczyna przygodę z jakimkolwiek językiem obcym. Nie ważne, czy to angielski, niemiecki, holenderski czy starocerkiewnosłowiański. Kwestia przełamania się i próbowania. W PL, jak taki Michel Moran w Master Chefie mówił "oddaj fartucha", to ludzie się przyjaźnie patrzyli na to, że Francuz próbuje mówić po naszemu i daje radę. Ja się cieszę, że przełamałam się i, że nie układam zdań tylko w głowie a potem ze strachu gadam tylko po angielsku. Jak jeździmy przez Niemcy, to odkurzam niemiecki. Może dla nich brzmi to śmiesznie, ale widzą, że się człowiek stara. Dzisiaj zobaczyłam takie uznanie w babeczkach, które widuję regularnie od pół roku. To mnie bardzo podjarało i mam prawo się z tego cieszyć. Szczególnie, że znam sporo Polaków, którzy tylko po polsku potrafią mówić i nie chcą uczyć się obcych języków.
 
Zdarza się. Są ludzie, którzy potrafią po kilkanaście lat gdzieś mieszkać i mówić tylko po polsku, bo mieszkają w polskiej dzielnicy i pracują z polakami. Inny jeżyk im niepotrzebny, bo wszystko mogą załatwić w rodzimym. Może to wygodnictwo, ale to czyjś wybór. Nie widzę powodu do śmiania się z takich osób. Jakbym miała podejście, nie wiem czy tu zostanę, czy nie zjadę, to też bym miała w nosie naukę języka. Jednak u mnie przeważa podejście, nic mnie tu nie trzyma, ale fajnie znać jakiś kolejny język, nawet w stopniu podstawowym.
 
reklama
Astrid nie o to chodzi, tylko o to, ze koles moze tu zostac nawet i 30 lat jeszcze, a dalej nie bedzie rozmawial po holendersku, bo on dalej nie bedzie wiedzial, czy zostac czy wracac.... i takim oto sposobem musi chodzic do ksiegowych, i wydawac pieniadze, zeby zalatwialy jego sprawy, no bo on sam sie nigdzie nie dogada. SORRY ALE WEDLUG MNIE JAK KTOS ZYJE W JAKIMS KRAJU JUZ KILKA LAT A NIE MOWI W DANYM JEZYKU TO JEST KALECTWO. nie musicie sie wysilac i po mnie jechac, moje zdanie jest takie i ja tego nie zmienie. I to nie jest osoba ktora nie ma talentu do jezykow, poprostu ON NIE WIE.
 
Do góry