Jestem i ja...
Tyle ostatnio nas spotkalo ze ksiazke można napisac...
Poza tym, ze szykujemy się do roczka Alexa, to w czwartek byliśmy w Hadze wyrobić paszport, W srode wieczorem zepsol się nam samochód... dobrze ze pod domem a nie w trasie... ;o zawiozl nas kolega. Haga ogolnie mi się nie podoba
za duże miasto... średnio ladnie, zginelbym tam
morze zobaczyliśmy, muszelek B nazbieral
i do domku.
W srode mój B był na przeswietleniu kolana bo już rok minal jak go boli, i staw blokuje, wkocu stwierdzili ze będzie operacja. w piątek kradli nam rower, trzeci w tym roku
brawo, nawet z piwnicy wynieśli...
W srode na wieczor Alex ruszyl
chodzl po całym salonie w glos się smiejac
w czwartek jak wrocilismy, był już tak wymeczony i się przewrocil, rozcial dlikatnie brew, i koniec chodzenia...
przyjdzie czas to ruszy
Kasiu, wspolczuje takiego szwagra... chyba bym go przepedzila... skoro taki nie odpowedzialny... :/
Marzenka, zazdroszczę
super taka randka, raz na jakiś czas można zaszaleć
Ayni, biedny Adaś, długo już się to ciagnie, maleństwo się meczy, dobrze ze się uśmiecha, przynajmniej serce az tak bardzo się nie kraja.
Madi, wyprawa do fryzjera, to jest cos
sama ostatnio bylam i wkoncu pierwszy raz trafila się babka co porządnie zrobila
Wychodzisz calkiem inna
dawaj jakas fotke
Biedne dzieciaczki, co to za wirus zas panuje ze tak chorują... u nas odpukać na razie zdrowy.
Zdrowka dla nich :*
Madzia, ja zawsze sama chodze na szczeienia, chociaż mój by się przydal bo po szczepieniu Alex tak krzyczy ze ja nic nie rozumiem co do mnie babka gada
teraz na 14 miesięcy jak będziemy szli to wezme B. niech posłucha jakie koncerty się tam odprawiają