reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

dzień Dobry wszystkim!

Wolfia
- :-D:-D:-D

maran-atha- nie bądź sknera, pooooodziel się:zawstydzona/y:;-)

pisałam wieczorkiem do Habci- cisza. :-:)-:)-( się Dziewunia zagniewała i tyle.

Aga- z tą torbą jest tak, że mam dziwne wyobrażenie, że akcje będzie jak na przykład będę w katowicach robić dozory na początku lutego, czy na jakichś zakupkach jak będziemy- i taka wizja, że gramy w marynarza- czy zawieźć mnie do Kato na porodówkę bez torby i Małżon w te pędy do domu 40 km po Torbę- ja bez niego, on w nerwach- czy oboje do dom i spowrotem do Kato :-D oboje w nerwach:-D wiec torba jak członek rodziny zawsze z nami :tak:

paluch mi drętwieje punktualnie o 2:30 w nocy, KObiety- już trzeci dzień z rzędu- pomyślałby kto, że taki punktualny:angry::angry::angry: ten od obrączki. spać nie daje, jak pomacham łapką- ciut przechodzi, potem znów nad ranem napierdziela- a w dzień spokój...

a w ogóle zaczeliśmy wczoraj pracować nad indukcją:-D:-D:-D:-D:-D hi hi hi:zawstydzona/y::-D:-D:-D dziś dzwonię do zielarskiego, czy mają suszone liście malin :-)
 
reklama
Martussa82 myślę, że zdążycie po torbę nawet jakbyście mieli jechać 400km. Baaaaaardzo mało jest lasek, które rodzą w godzinę. No ale wiem, stres :-):-):-). Mnie takie rzeczy wcale nie stresują. Jak nie będzie torby to w szpitalu coś przecież zastępczego mi dadzą:-):-):-).
megusek na taczkach nie będę cię wozić :-):-):-), nie chce mi się pchać tylu kg, już niedługo będę miała mniejsze kg do pchania:-D:-D:-D. A grzeczna zawsze byłam :-p:-p:-p, tylko nikt tego nie widzi.
 
zapmarta o kurczę! Widzisz coś teraz jest nie tak, koło mnie też wszyscy po kolei zaczynają biegunkować ;/ najpierw moja mama, potem ja, teraz kumpel męża. Daj znać jak dzisiaj się czujesz, może coś pomogę (w końcu teraz rad mam cały zapas :D )

megusek o widzisz, ja zauważyłam nieobecność agi, bo ja tego maniaka na gg widzę, wrocławianka to sobie klikamy :D nie bój się jak znikniesz, też zauważymy napewno :D w końcu jak szefa można nie zauważyć? :>

martussa może ten paluch to jakiś znak z nieba :>

maran-ata ale smaka ludziom robisz, mniaaam.
 
Rufka najgorzej to jest napatrzec sie w szpitalu na ciezkie przypadki podczas ciazy :tak: Jak bylam w szpitalu to widzialam pania po CC jak wyjezdzala z sali operacyjnej i ej rodzine czekajaca na korytarzu (przerazenie ogolne), no i ten obraz mam caly czas przed oczami...
Jak sie dziecko pojawia na swiecie to niewatpliwie jest niesamowite przezycie dla wielu osob... Az sie wierzyc nie chce ze dla szpitalnego personelu porod to jest "chleb powszedni" :nerd:

Z torba do szpitala nie mam problemow - bo nie zamierzam wybierac sie nigdzie daleko... Tak azeby dojazd do domu zajol mi z 10-20min, co nie oznacza ze od razu zamierzam pedziec do szpitala :-D Zobaczymy jak sie akcja rozwinie, bo jesli tylko skurcze beda to zaczekam na coraz czestsze i mocniejsze.... Wizja spedzenia 12h w szpitalu (wiecej lub mniej podczas samego porodu) mnie przeraza:baffled: Nienawidze szpitali... Jeden plus to taki ze maz zadeklarowal sie ze bedzie przy mnie caly czas.... Jedyne wsparcie :-D
 
Boże! czy tylko ja mam do szpitala kilkadziesiąt kilometrów? (w tym sobie mogę wliczyć korki jak mi się zachce rodzić w godzinach pracy),
chyba urodzę w aucie :)

Najgorsze jest to, że będziemy musieli wyjść dużo wcześniej z domu (no tak z godzinę), więc zamiast leżeć sobie w wannie to będę bluzgać w aucie. I ile tu wcześniej wyjść, żeby dojechać w dobrym momencie? :>
 
Laarka ja mam do szpitala z 9 km bo mieszkam po takiej stronie Krakowa, która nie sprzyja powiększaniu rodziny. Budują owszem ale głownie biurowce i markety... I jak mnie złapią skurcze muszę dzwonić po chłopa żeby przejechał te 9 km (on mógłby rodzić ;-) za mnie bo ma rzut beretem na porodówkę) i dopiero możemy jechać...a jak akcja ma trwac połowę krócej to w godzinach korków ciężko będzie....
No to ja Wam powiem, że dziś popołudniu teściowa przyjeżdża na jaki tydzień...niby pomóc i jakby mnie nie było to raczej nie rodzę jeszcze chociaż może i jak mnie wkurzy wcześniej urodzę ;-) :-)
 
megusek - ale jak Ci przyjdzie do głowy rodzić, to mam nadzieję, że jakoś nas o tym poinformujesz! A nie, że po tygodniu wejdziesz na BB i ogłosisz wieści :)
no a co do braku zainteresowania, że wczoraj Cię nie było - mogę też tylko powiedzieć, że Aga to maniaczka BB i siedzi non stop, a ty czasem wpadasz tylko raz dziennie :) więc wszystkie czekamy na ten RAZ hehe. A poza tym, szefa wszyscy się boją :-p;-):-D:-D
 
tak się zastanawiam ,że jak wy wszystkie porodzicie wcześniej ,a ja mam na koniec lutego to opuścicie forum i ja zostanę SAMA :crazy:.Żałuję ,że wcześniej nie odkryłam tego forum :no::no::no:.Chociaż i tak nie zaglądałabym często bo z pracy za granicą wróciłam dopiero w listopadzie no ale i tak mam 2 m-c w plecy. Nie powiem bo przeczytałam wszystko co tu możliwe do przeczytania.:dry::dry: No i jak już wspomniałam żałuję ,że tyle mi przeszło koło nosa . Dziewczyny proszę nie ZOSTAWCIE mnie:confused::confused::unsure::surprised:
 
Ja blisko do szpitala, ale za to mój mąż ma z pracy do domu 35km i musi przjechać przez cały poznań ;/ do tego mój brat ma do Franka przyjechać, co pewnie mu zajmie więcej niż godzinę. W ogóle nie wiem jak damy organizacyjnie radę, chyba ze będę rodzić w nocy czego bardzo pragnę.
Larkaa, nie masz tak źle, na pewno zdążysz do szpitala, tym bardziej, że to Twój pierwszy poród, więc godziny raczej trwać nie będzie.
 
reklama
no nie moge wlasnie dopadł mnie jakiś głód i mąż zadzwonil po chińczyka i czekam teraz na kaczke z ananasem...a już tak późno i chyba jeśc sie nie powinno?! aaaaa nic mnie to nie obchodzi... :*
hihihihi:-D:-D:-D fajna godzina:-D:tak:;-)
smakowało?

maran-atha- nie bądź sknera, pooooodziel się:zawstydzona/y:;-)
teraz to ona juz dawno to strawiła.;-)Było nie spać w nocy i mieć chcice a by się na pewno podzieliła.:-D:-D;-)

Daj znać jak dzisiaj się czujesz, może coś pomogę (w końcu teraz rad mam cały zapas :D )
megusek ..... w końcu jak szefa można nie zauważyć? :>
:-D:-D:-DLarkaa a tobie przeszło?

Rufka najgorzej to jest napatrzec sie w szpitalu na ciezkie przypadki podczas ciazy :tak:
oj tak :tak::tak:. Dlatego nikomu nie życzę leżenia na porodówce nim cokolwiek się zacznie.


A my kobitki powoli dochodzimy do siebie.:-)Jutro wizyta u ginki....
A i mam pytanie. CZY MOŻNA TERAZ ZAFARBOWAĆ SOBIE WŁOSY?:confused: ( pasemka). Wczoraj dzwoniłam do siory i odwiodła mnie od tego czynu. Hmm... ja tam nie widzę nic przeciwko temu , ale sama pamiętam jak ona była w ciąży i za nią łaziłam i mówiłam " nie rób tego, zostaw to".:sorry2:
Przecież farbowałyśmy włoski co niektóre w 4 czy 5 m-cu i wszystko było ok.
A wy jak sądzicie?
 
Do góry