Ja bym chciała wziąść ślub po porodzie, żeby normalnie napić się toastu i szaleć do białego rana. Ale moja mama napiera jak czołg i chyba nie mamy wyjścia, to znaczy Michał też nie chce teraz, ale z koleji ja zaczęłam napierać że powinniśmy teraz, tym bardziej że przeprowadzamy się do nowego mieszkania i prezenty ślubne by nam się przydały, nici z moich marzeń o idealnym weselu, choć może przejdzie mojej mamie. Z drugiej strony to jest tak że jeśli ona czegoś nie dopnie po swojemu to zniszczy mi życie, wszystko się rozleci, i dopóki mieszkam z mamą muszę podrygiwać jak zagra
reklama
M
mileeenkaaa
Gość
Tez mieszkam z mama i wiem co to znaczy Nalega na jak najszybszy ślub zeby "to jakos wygladalo" ale my z Markiem jestesmy zdania ze lepiej po narodzinach dziecka, kiedy juz wroce do formy czyli za rok na lato. Ja chce zeby wszystko bylo jak nalezy, bo to sie zdarza tylko raz w zyciu. A co inni powiedza to mnie szczerze niewiele obchodzi. Postawilam sie ostro i mamuska przestaje na mnie tak napierac. :-)
Tez mieszkam z mama i wiem co to znaczy Nalega na jak najszybszy ślub zeby "to jakos wygladalo" ale my z Markiem jestesmy zdania ze lepiej po narodzinach dziecka, kiedy juz wroce do formy czyli za rok na lato. Ja chce zeby wszystko bylo jak nalezy, bo to sie zdarza tylko raz w zyciu. A co inni powiedza to mnie szczerze niewiele obchodzi. Postawilam sie ostro i mamuska przestaje na mnie tak napierac. :-)
moim zdaniem tak jest lepiej (czyli ślub po porodzie), przynajmniej upewnisz się, że przyszły mąż się nadaje na ojca i wywiązuje z obowiązków :-). piszę tak bo różnie bywa :-). a i bez brzuszka lepiej szaleć, nawet karmiąc piersią można sobie zrobić przerwę na dobrą zabawę. no i dziecko ci nie powie, że go nie było na weselu!!!! hihihi
słyszałam parę sytuacji, kiedy dzieco oglądając zdjęcia rodziców pytało a gdzie ja jestem???? mnie nie było???
Muszę Wam się przyznać, że ja dopiero od jakiegoś czasu wogóle dopuszczam do świadomości małżeństwo. Baaaardzo długo nie byłam zwolenniczką tejże "instytucji". Teraz tak sobie myślę, że wynikało to chyba z mojej niedojrzałości. A zatem małżeństwo, sakrament, przysięga- tak, ale wesele niekoniecznie... Nigdy nie marzyłam o jakimś wyjątkowym weselu w takiej czy innej formie, nie odczuwam takiej potrzeby...W rozmowach z moimi koleżankami czułam się często dziwnie, gdy wchodziło się na ten temat. No cóż...każdy ma swoje podejście. na pewno Was poinformuję o tym jak się sprawy potoczą, jestem dobrej myśli. Zawsze znajdzie się jakiś kompromis.:-)
Maluszek daje mi wręcz nieograniczone zasoby optymizmu aż się sama dziwię
Fajnego dnia!!!! Weekend za chwileczkę!!
Maluszek daje mi wręcz nieograniczone zasoby optymizmu aż się sama dziwię
Fajnego dnia!!!! Weekend za chwileczkę!!
M
mileeenkaaa
Gość
Dziewczyny powiedzcie mi czy macie jakies dolegliwosci zwiazane z piersiami? Bo moje sa takie jakie byly, troszke bardziej wrazliwe mam sutki ale nic pozatym
Dziewczyny powiedzcie mi czy macie jakies dolegliwosci zwiazane z piersiami? Bo moje sa takie jakie byly, troszke bardziej wrazliwe mam sutki ale nic pozatym
Jesli chodzi o mnie, to jakiś czas bolały mnie dokładnie tak jak przed @. Teraz są wyraźnie powiekszone (z czego akurat jestem zadowolona ) i nadal bardzo wrażliwe.
witam dziewczyny
mitsu ciebie witam bardzo serdecznie i nie martw się wszystko na pewno sie ułoży musisz tylko powiedzieć rodzicom jak najszybciej a jeśli chodzi o studia możesz iść za rok i mogę to być zaoczne przecież jest taka możliwość. zobaczysz rodzicwe na pewno na początku będą w szoku ale z czasem wszystko sie ułoży i pokochają mała kruszynkę i chętnie się nią zajmą jak mam będzie miała zjazd na studiach. a twój chłopak szkodan słów oczywiście alimenty niech później płaci ale w ogóle nie zawracałabym sobie do tego czasu nim głowy tylko dbała o siebie i fasolkę.
dziewczyny ja brałam ślub w 3 miesiący ciąży i mimo że nie piłam toastu do rana nie tanczyłam non stop to uważam że był idealny wszystko było świetnie i najważniejsze że wszystko z miłości:-):-)
Zmykam bo synek wrócił
mitsu ciebie witam bardzo serdecznie i nie martw się wszystko na pewno sie ułoży musisz tylko powiedzieć rodzicom jak najszybciej a jeśli chodzi o studia możesz iść za rok i mogę to być zaoczne przecież jest taka możliwość. zobaczysz rodzicwe na pewno na początku będą w szoku ale z czasem wszystko sie ułoży i pokochają mała kruszynkę i chętnie się nią zajmą jak mam będzie miała zjazd na studiach. a twój chłopak szkodan słów oczywiście alimenty niech później płaci ale w ogóle nie zawracałabym sobie do tego czasu nim głowy tylko dbała o siebie i fasolkę.
dziewczyny ja brałam ślub w 3 miesiący ciąży i mimo że nie piłam toastu do rana nie tanczyłam non stop to uważam że był idealny wszystko było świetnie i najważniejsze że wszystko z miłości:-):-)
Zmykam bo synek wrócił
Nathalie
Fan(ka)
Mitsu ogromnie Ci współczuję sytuacji w jakiej się znalazłaś. :-( Myślę, że będzie lepiej jak powiesz jak najszybciej rodzicom. Będziesz dużo bardziej spokojna, bo będziesz wiedziała na czym stoisz i na jaką pomoc możesz liczyć od rodziców. Facet niech się buja, jego strata! Muszę powiedzieć, że wykazałaś się niezwykłą dojrzałością i odwagą, że chcesz urodzić to dziecko i nie myślisz o zabiegu. Zapewniam Cię, że nie bedziesz żałować. A życia sobie nie zmarnujesz, nie martw się, młoda jesteś, a maturkę masz za sobą. Po prostu pójdziesz na studia rok później. ;-)
Antar super, że u Ciebie wszytko tak cudownie sie układa. :-)
Laarka teściowa mojej koleżanki też strzeliła tekstem, że bękarta bawić nie będzie (nie ważne, że już ślub był...), a teraz ma za swoje, bo zwariowała na punkcie wnusi, a koleżanka jest konsekwentna i ogranicza babci kontakty z nią. ;-)
Cath wiesz co, własnie te dwa wydarzenia w życiu - ślub i ciąża/poród - są chyba opasane największym czepialstwem ze strony rodziców. Chwała Bogu, że nasi teraz daleko, więc nas ominie tym razem, ale na samą myśl o tym dostaję drgawek. Zaczyna się od tego co powinnaś jeść, co powinnaś robić, a czego nie, potem że przeciez nie kupuj ubranek dla dziecka zanim się nie urodzi bo to przynosi pecha, potem, że masz nie obcinać włosów, że to imię to jakieś dziwne, że czemu poród w wodzie, a czemu ten wózek, a czemu wszystkie ubranka różowe, a Ty nie kupuj nowych tylko używane, a po co Ci przewijak, a jak ty byłas mała to używałam tetry i zyję, a jak ja rodziłam to coś tam, a smaruj dziecko tym kremem a nie tym, a na kolke to trzeba robić tak i tak, a nie tak jak Ty robisz, a wnuczek koleżanki to to, a sro a tamto... Matko jedyna!!! Przysięgam, nie ma nic gorszego... Wrrr!
Milenka ja nie odczuwam żadnych dolegliwości praktycznie oprócz wrażliwości sutków, nawet mi się nie powiększyły, za to w poprzedniej ciąży to był pierwszy objaw i tak mi nabrzmiały, do tego bolały i piekły, że myślałam, że mi wybuchną!
Ja się dziś znowu źle czuję... Dobrze, że w piątki nie pracuję. :-)
A teraz idę się położyć póki Inga śpi. ;-)
Antar super, że u Ciebie wszytko tak cudownie sie układa. :-)
Laarka teściowa mojej koleżanki też strzeliła tekstem, że bękarta bawić nie będzie (nie ważne, że już ślub był...), a teraz ma za swoje, bo zwariowała na punkcie wnusi, a koleżanka jest konsekwentna i ogranicza babci kontakty z nią. ;-)
Cath wiesz co, własnie te dwa wydarzenia w życiu - ślub i ciąża/poród - są chyba opasane największym czepialstwem ze strony rodziców. Chwała Bogu, że nasi teraz daleko, więc nas ominie tym razem, ale na samą myśl o tym dostaję drgawek. Zaczyna się od tego co powinnaś jeść, co powinnaś robić, a czego nie, potem że przeciez nie kupuj ubranek dla dziecka zanim się nie urodzi bo to przynosi pecha, potem, że masz nie obcinać włosów, że to imię to jakieś dziwne, że czemu poród w wodzie, a czemu ten wózek, a czemu wszystkie ubranka różowe, a Ty nie kupuj nowych tylko używane, a po co Ci przewijak, a jak ty byłas mała to używałam tetry i zyję, a jak ja rodziłam to coś tam, a smaruj dziecko tym kremem a nie tym, a na kolke to trzeba robić tak i tak, a nie tak jak Ty robisz, a wnuczek koleżanki to to, a sro a tamto... Matko jedyna!!! Przysięgam, nie ma nic gorszego... Wrrr!
Milenka ja nie odczuwam żadnych dolegliwości praktycznie oprócz wrażliwości sutków, nawet mi się nie powiększyły, za to w poprzedniej ciąży to był pierwszy objaw i tak mi nabrzmiały, do tego bolały i piekły, że myślałam, że mi wybuchną!
Ja się dziś znowu źle czuję... Dobrze, że w piątki nie pracuję. :-)
A teraz idę się położyć póki Inga śpi. ;-)
reklama
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 743 tys
Podziel się: