Nathalie dziekuje bardzo za przywitanie
. W maju pisałam maturkę i po ostatnim egzaminie mieliśmy klasową imprezę, wiadomo - duuuuużo % - i na niej poczeła sie fasolka. Chciałam iść na stomatologię lub kosmetologię ale teraz plany legły w gruzach :-
wściekła/y: U mnie nie ma tych kierunków
a nie wyjadę przecież sama z dzieckiem do obcego miasta :-( Jeśli wogóle będę studiować i mieć dach nad głową bo rodzice nie wiedzą, że zostaną dziadkami i to dzięki najmlodszemu dziecku :-(. Nie wiem jak zareagują
.
Mam czas to może napiszę trochę o sobie. Jak już wspomnialam mam na imię Milena w skrocie Mi. Mieszkam w Kielcach i właśnie skończyłam LO. Mam 4 lata starszą siotrę Magdę i 3 lata staszego brata Bartka (oboje planowani a ja wpadka - chyba to dziedziczne). Maćka poznałam w 1 klasie LO a on był wtedy w 2. Świetnie się dogadywaliśmy od samego początku, i wogóle bylo cacy. Nawet miesiac jak nie wiedzielismy o fasolce bylo super. Kiedy spóźniała mi się @ kupiłam test i wyszły (wtedy) 2 cholerne kreski, najgorszy i najstraszniejszy widok w moim życiu. Przesiedziałam w lazience prawie 4 godziny. PIerwsza myśl - usunąć - za wszelką cenę i w jakikolwiek sposób, co za wstyd, studia, rodzice, znajomi...ale był Maciek, przecież się kochamy, pomoże i pewnie nawet nie będzie chciał słyszeć o skrobance. Jak ja sie głupia myliłam
Tego samego dnia zadzwoniłam do niego (studiuje w Lublinie) i powiedziałam, że jestem w ciaży...zamilkł i po chwili powiedział żebym sie nie martwiła i odezwie się jutro....***** tylko tyle??!! nie martw się?! Mi sie świat wali a on odezwie się jutro??!!
Zadzwonił, powiedział, że nie ma dojścia do nikogo kto mogłby przeprowadzić zabieg ale znalazł opis jak można zrobić to w domu tylko potrzebne sa jakieś tabletki!! Byl pewien, że chcę się pozbyć dziecka ale ja nie. Jak m to powiedzialam zmienił nagle ton na suchy i oziebły..."Rób jak chcesz. Jak to zrobisz to zadzwoń bo inaczej nie masz po co. Link do tabsów i opisu wyslalem Ci na gg" i sie cham rozłączył. Od tamtej pory nie zadzwonił
od 3 tygodni cisza :-( Rodzice zauważyli, ze coś ostatnio nam sie nie układa. Tyle nocy wypłakałam do poduszki nie mając komu się wyżalić. Mówię o tym pierwszy raz i to tutaj kompletnie obcym osobom :-( Żałosne...