reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

To szkoda, że głośno nie krzyczałaś, że coś zamawiasz , bo mam na kompie książkę Dukana " Nie potrafię schudnąć" + przepisy. I " Odchudzanie - fakty i mity" Barbary Gawryluk.:tak:

no szkoda, ale nie wiedziałam, że masz takie cudeńka :) mam tylko nadzieję, że będzie warto - bo ja to mam problemy żeby schudnąć. W styczniu napaliłam sie na kopenhaską bo to niby nawet do 13 kg ludzie chudną, więc myśle sobie niech ja połowe z tego schudne a będzie super a tu co?? rozczarowanie bo po tych dwóch tygodnach tylko 4kg mi ubyło... więc liczę, że ta dieta proteinowa będzie bardziej skuteczna dla mnie :)
 
reklama
pbg gratuluje decyzji o slubie koscielnym, na pewno bedzie cudowny, bo dojrzaly:-)

Trzymam kciukaski za dziewczyny starajace sie o dzidzie.:-) My po slubie tez do Was dolaczamy, moze juz w podrozy poslubnej sie uda:-D Chociaz rozsadek podpowiada mi raczej przyszly rok, ale bedzie co Bozia da;-)

I znowu diety na tapecie... A ja jakas inna jestem - jak sie nie przejmowalam dieta, to waga stala w miejscu, a teraz, kiedy sie 'kontroluje', to przytylam kilogram...:confused: Patrze sie na slodycze jakbym wieki ich nie jadla... Zakazany owoc...:baffled:

Habciu, gratuluje satysfakcjonujacej pracy.

Martttttttuuuuussss, zapomnialabym, gratulaski przeogromne. Brawo!!!!!!!:):):)
 
Ostatnia edycja:
Habciu- super, pogratulować i pozazdrościć:-D:-D jak jeszcze napiszesz, że zarabiasz kokosy, to pęknę z zazdrości;-);-):-p:-p
Emkamek - dziękuję:-D:-D

Cholerka, nie mam kiedy dla Was tych wyników wklepać:sorry2:wczoraj dozory, dziś też jadę, w pn też, a wieczorem padam na pysk... jutro znajoma przychodzi, trzeba serniczek zrobic dziś:):):-p
 
nimfii - znowu piszesz o mężu straszne rzeczy. Przypomnij mi, dlaczego go kochasz ;-):-)
odpowiem jeszcze z wątku ogólnego, że nazwałabym go raczej racjonalistą niż materialistą. A Tobie dziecko nie ucieknie i 3 lata miną jak z bicza strzelił ;-)
Czasem też se myślę, że jeśli nam tyle razy dziennie opisujesz jaki jest zły twój mąż i jeśli tyle samo razy on o tym wysłu****e od Ciebie, to chyba ma chłop anielską cierpliwość :) Bo jakby mój mąż tak zrzędził i zrzędził to kopnęłabym go w dupencje i odeszłabym w siną dal.
mój mąż nie umie zrobić kaszki, nie wie ile czego dodać, nie wie w co ją ubrać, nie wie co podać jej do jedzenia i też woli komputer niż córkę ;-) ale kłócimy się rzadko.


On nie pozostaje mi dluzny :baffled: Wytyka mi to co robie źle i obraża sie o byle problem(jak mu obiadu nie zrobie albo nie mam ochoty sie kochac :dry:). Niestety czasem nawet przy znajomych i naśmiewa sie ze mnie, co nie jest mile. Dlatego teraz jestem dla niego taka jaka jestem. Bo jak mnie zawiodl juz tyle razy, to jak inaczej mam go traktowac? Obiecywal i nie dotrzymywal slowa. Tak jest co chwile, ze gdy sytuacja sie poprawi, to zaraz wraca na zly tor.

Byl kiedys dla mnie aniolem i idealem :tak: Niestety wtedy na zbyt wiele mu pozwolilam, robil co chcial i dalam sie calkiem zdominowac. Teraz jest mi z tym zle, pewnie dlatego bronie sie rekami i nogami jak tylko moge. Przyznam ze znow nie jest miedzy nami najlepiej, ale tez nie jest najgorzej. Bo gdy kazde z nas wyrzuci z siebie co mu lezy na sercu, to pozniej potrafimy jakos normalnie rozmawiac. A gdy kazde tlumi w sobie zle mysli to przychodza ciche dni :baffled:

Nie powiem za co go kocham... Bo nie wiem... Zreszta rzadko mi te slowa przychodza do glowy.
 
habciu super!! no tak praca do godz 16 to naprawde istny raj na ziemi :) ja na praktykach w urzedzie miasta pracowalam do 14 a jak wracalam do domu to sama nie wiedzialam co mam zrobic z wolnym czasem, lae i tak to bym najpiekniejszy miesiac mojego zycia jesli chodzi o prace. No i mi sie wymarzyla wlasnie taka praca biurowa ;) oby sie udalo
 
nimfii - to jest strasznie przykre co piszesz. Ale jeśli macie taką sytuację, że oboje sobie wyrzucacie takie rzeczy, to taka sytuacja pozostanie! Nie robicie NIC, co mogłoby pomóc waszemu związkowi. Bosz. musisz coś zrobić, bo nie wydolisz kobieto przy tym gościu. :sorry2:
Jak zacznie ci wyrzucać różne "brudy" to uśmiechnij się i powiedz "kocham cię". I tak za każdym razem. Nie odwdzięczaj mu się tym samym, tylko uspakajaj go. Może to pomoże. A jak nie - to chyba radzę pójść do psychologa. Może on poradzi co masz robić.
Ja bym chyba się wyprowadziła.... może rozłąka dałaby mu do myślenia. Przykro mi, że masz taką sytuację :(
 
Jolek gratuluję!!!
Nimfi współczuje atmosfery, ale wydaje mi się że przyjęłaś zbyt obronną postawę. Jeśli Twój mąż naśmiewa się z Ciebie powiedz mu co czujesz, jakCi przykro, i jak to jest dla Ciebie, potem zastanów sie dlaczego on to robi np" rozumiem że mówisz mi ( coś traktujesz jako nasmiewanie się) bo sprawia Ci to przyjemność/jestes na mnie zły/czujesz rozgoryczenie itd, zobaczysz że rozmowa wtedy potoczy się inaczej.Naprawdę zepsuć coś to żadna sztuka, pokrzyczeć na kogoś jest bardzo latwo, im dłużej się będziecie nakręcać i wylewać wzajemne żale tym szybciej wasze małżeństwo stanie się fikcją, a dla dziecka to chyba najgorsza atmosfera do wychowania.
 
Mary, to trzymam kciuki, ja najchętniej zaciążyłabym w czerwcu, tak żeby urodzić w marcu. Jednak miesiąc różnicy i cieplej na dworzu, dzień dłuższy i nie ma takiej deprechy. No ale jak się trafi w maju to też będzie git.
pbg, oczywiście, że nakręcona jestem na dziewczynkę, bo mój F bardzo chciałby córkę, a jak się nie uda to będą dwa ancymony:-D
Habcia, gratuluję pracy,oby wszystko wychodziło na prostą. Uściskaj Maksia koniecznie.
 
reklama
dawno nie było tu z nami kilku dziewczyn... ciekawe co u nich, zwłaszcza u moniki z wrocławia bo ostatnio były wieści od Ewelinki, no i Rufka też jakoś tak ucichła, larkaa też nie często zagląda lub nie pisze... wczoraj napisałam do Mikimauro sms bo też oststnio jakoś jej nie widać było i odpisała, że u nich ok., że Max już zdrowy tyle, że ona oststnio jakoś kompletnie nie wyrabia... czy to te przesilenie wiosenne tak na nas wpływa, że ta energia gdzieś umyka?? ja też jakaś totalnie przemęczona się czuje... i czasem myśle, że to już starość mi doskiewra...;-)
 
Do góry