frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Zdrowa ciężarna nie powinna być na L4, bo ono nie jest od tego, żeby jeździła na wycieczki, remontowała lub urządzała mieszkanie czy robiła generalne porządki. I nikt tutaj nie każe ciężarnej dźwigać ciężarów. Po prostu dźwiganie (umiarkowane) oraz inne czynności (długie spacery, jazda rowerem, pilates itp.), które były wykonywane przed ciążą nie stanowią zagrożenia dla stanu błogosławionego. Oczywiście mówię o zdrowej ciąży. Jeżeli kobieta ma ciężkie warunki pracy powinna najpierw przynajmniej spróbować zawalczyć o swoje prawa. Tylko po co? Weźmie sobie l4, pojedzie na wycieczkę, zrobi remont i posprząta i jeszcze jej za to zapłacą. Żyć nie umierać.Widziałam zdrowe ciężarne na L4. Jeździły na wycieczki, chodziły po sklepach, spędzały dnie w parkach ze starszymi dziećmi, urządzały nowe mieszkanie, robiły generalne porządki. Jeśli były pracownicami biurowymi 8h przy biurku, to im takie aktywności wyszły na lepsze niż chodzenie do pracy... Tylko dlaczego za pieniądze, które wkładam do budżetu i których nie mogę odebrać np. w sytuacji infekcji intymnej albo leczenia stomatologicznego, gdy czas się liczy, terminów na NFZ nie ma albo świadczenia nie są refundowane? Natomiast nie czuję się przekonana, że noszenie ciężarów wychodzi na zdrowie - pewnie jak ze wszystkim: wielu nie zaszkodzi a komuś jednemu bardzo.
Nie ma co ukrywać, widać to nawet tu na forum (nie mówię tego personalnie), ale dziewczyn robią test i zaraz zastanawiają się kiedy pojdą na l4 i jak je załatwią.
Mam świadomość, że pracodawcy są różni. Natomiast ja pracowałam fizycznie. Było stanie po 12h i dźwiganie. Jak tylko pracodawca dowiadywał się, że kobieta jest w ciąży to organizował pracę siedząca i lekką. Dlaczego? Bo bali się konsekwencji i nieprzyjemności gdyby się nie dostosowali, a coś by się jednak stało. I uważam, że spora część pracodawców nawet nie ma szansy na odpowiednie zachowanie, bo zaraz dostaje l4 i w ten sposób dowiaduje się o ciąży.