reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

Kamea ;-) z golebia pocztowego radze zrezygnowac - chyba ze chcesz zupe murzynkowa :-) :-D

ona ;-) to nie pogarda dla murzynka (rasistka nie jestem!) to raczej resztki zdrowego rozsadku :-)

sylha ;-) nie masz stracha jak tak pada...bo ja mam :-(
 
reklama
Witam dziewczynki w ten paskudny wieczór!!!!
Rubi byliśmy Odrę w M obczaić i spokojnie jest jeszcze 2m miejsca w korycie, także spokojna twoja rozczochrana;-). Dla spokoju jutro też pojedziemy.
 
Hej:-)
Eh Rubi Monia to jednak mądra kobita:tak: co będzie białego nalesnika jadła, trochę kolorów nie zaszkodzi:-D
Sally to miałaś przejscia...ale jaka dieta cud:tak: ja raz też w ciągu miesiąca straciłam 6 kg, to było na studiach jak pracowałam w Conieco:elvis: i gratuluję postępów dla Twoejeo Gigancioka:tak: Alesk natomisat z racji tego, ze jak wstawał przy meblach to jeszcze nie umiał siedziec więc za kazdym razem lecial jak długi do tyłu, głową waląc o podłogę:confused2: wiec wiem co przezywasz:tak:
a kiedy bedziesz miaałw yniki krwi Hani? bidulka mała:-(
A u Nas norma, jutro mielismy jechac nad wodę, a tu pogoda do bani...ale jak nie bedzie padac to smigamy do ZOO, dziś mieszkanko posprzatałam, zakupy zrobione wiec cały weekend wolny:-D
Eh zazdroszczę wam pieczenia ciast, ja do pieczenia to wogóle nie mam głowy, dużo bardziej wolę gotowa, a ciasta kupuję w ulubionej ciastkarni:-p
 
Poprasowane, weki zrobione ( dzisiaj konfitura wiśniowa, ale były walki o wylizywanie gara:) teraz czas na relax. Dzięki wszystkim za serdeczności, rzeczywiscie Kamea niech szlag trafi te kamyczki, bo to koszmarna sprawa. Ja miałam tylko 1( wielkości śliwki) a sponiewierał mnie okrutnie. Na szczęście teraz czuję się jak młody bóg, szwy się pięknie pogoiły i jedyny mankament to kolejna szrama na moim brzuchu. 3 operacje brzucha w 3 lata...jak tak dalej pójdzie to brzuch będzie wyglądał jak szachownica.

Ona, przypomniałaś mi że wieki całe nie piekłam... i chyba się jutro pokuszę o ciasto wiśniowe, a co!
Rubi, wdepuj kiedy chcesz i kiedy Ci pasuje, byle nie 14-23 sierpnia bo jestem w Bieszczadach.
Ponoc należę do koszmarnie nieodpowiedzialnych matek bo właśnie wybieram się ze znajomymi w Bieszczady. Kompletna głusza, chata 100 letnia ściągnięta ze skansenu, strumyk za płotem, połoniny dookoła...jak dla mnie cud miód i orzeszki. Tylko jak komukolwiek mówię o moich planach wakacyjnych to oczy robią się rozmówcy coraz większe i pada sakramentalne " Ale Ty chyba nie jedziesz z dziecmi w Bieszczady?!!"
A więc jadę i na dodatek cholernie się cieszę:)

Rubi, a ja myślałam że moja Hanka- szatanka to demon spod ciemnej gwiazdy, ale jednak Monia ma ciekawsze pomysły:))))

A morfologia moich smarkaczy nawet dobra, ale żeby przez sekundę nie było zbyt kolorowo to Hanka ma w moczu liczne bakterie. Jak nie urok...

Agita, Antoś zaczynał stawac dokładnie jak Twój Aluś, notorycznie obijał potylicę. Teraz przyszedł czas na lądowanie na czoło. Swoją drogą niech ktoś powie, że takie maluchy są delikatne i kruche...Gdybym ja wywijała takie piruety to bym była w najlepszym wypadku zagipsowana od stóp po włosy a ten popłacze sekundę i nawet guza nie ma:)

A jeśli chodzi o ZOO...cóż, jak tak dalej będzie jak jest rozważ zabranie dmuchanego pontonu:-(
Ja już do głowy przez ten deszcz dostaję, dzieciaki w domu świrują strasznie, ja się słaniam i zasypiam na stojąco. Owszem Hanka jest zabierana na półgodzinne skakanie po kałużach , ale jakoś dla mnie średnia to rozrywka tak moknąc.Zresztą starczyło mi dzisiaj tych atrakcji podczas wycieczki na rehabilitację, nie sądziłam że można miec spodnie do uda mokre. A mieliśmy jutro jechac na tydzień do Turawy na biwak...
To sobie będziemy mieli biwak jak Hanka znowu koce na krzesłach porozkłada.No i oczywiście standard, jak Ł. ma wolne i można by coś fajnego porobic to oczywiście leje, jak idzie do pracy to słoneczko świeci i ja muszę sama atrakcje dzieciakom organizowac. Pierońskie prawa ironii losu...
 
Witam z rańca :-)
Jakie macie plany na wekend?
Myśmy chcieli jechać obczaić jezioro w lesie koło Osowca - byłam tam jak miałam 6 lat- było super, no ale pogoda coś nie taka za bardzo do takiej imprezy!!!
 
Hej dziewczyny!!!

Rubi oj nie masz lekko z tą Monią.....:-D 1000 pomyslow na sekunde!!!

Saly a jak byłas operowana? tzn laparoskopia czy tradycyjnie?? I gdzie. Mam podobny problem ale u mnie trzy kamyczki.... Czasem boli straszliwie(jak o diete nie dbam) pewnie tez juz czas usunąć ale boje sie jak cholera....
A co do Bieszczad to życzę wam bardzo udanego wyjazdu- jestem równie" nieodpowiedzialną "matką jak ty :-D tez zawsze dzieciaki w góry zabieram!!! I też na mnie krzywo patrzą- jedno dziecko w chuście na brzuchu drugie za rączke i trzecie z a raczke (Michał to mały piechór!!!
Sylha my na obiadek do babci sie wybieramy a potem może jakiś lasek i spacerek....

Ona, Rui, Kamea rozbawilyscie mnie tym gołębiem pocztowym i murzynkiem:-D

Agita u mnie Michałek usiadł to miał 7 miesiecy i trzy dni poźniej stał. Potem ciągle chodził przy meblach i też nie chciał siedzieć- też jak sie przewracał to leciał jak długi.....
 
A w tym dziwnego,ze jedziesz z dziecmi w Bieszczady? Dziwni są ci ktorzy nie jeżdzą wlasnie :-)
Murzynek zjedzony..no prawie ;-)

A jakie plany na dziś? poki co to mąż w pracy a potem standardowo zakupy, spacer, i strasznie chcialam isc do amfiteatru bo dziś kino pod gwiazdami. Serwują "autor Widmo" Może jak pogoda dopisze wieczorem to pojdziemy z Gosiakiem.
 
reklama
Ewunia, ja byłam operowana laparoskopowo. W zasadzie to miałam miec operacje w sierpniu na Witosa bo takie były terminy w kolejce ale po prostu nie dotrwałam. 5 lipca gdy na izbie na Katowickiej 3 kroplówki rozkurczowe nie zadziałały przemiły lekarz ochrzanił mnie że się wcześniej błąkałam po byle jakich szpitalach( Witosa), podał podwójny tramall i kazał iśc do domu się przespac i spakowac, a rano do szpitala. W zasadzie w sytuacjach nagłych nie robią laparoskopii nigdzie tylko właśnie tradycyjnie a ja właśnie dzień później byłam już po laparoskopii. I powiem Ci że się bardzo zdziwiłam, bo zawsze miałam szpital na Katowickiej za taką umieralnię a okazało się ze pod względem opieki i podejścia do pacjenta to Witosa jest koszmarne. No i najważniejsze, na Katowickiej nie trzymają się ściśle terminów, które zresztą nie są tak odległe jak na Witosa.I po wszystkim dowiedziałam się że miałam duże szanse nie dożyc do terminu na Witosa bo to już był bardzo ostry stan zapalenia i pęcherzyk mógł się rozlac w każdej chwili. Tak więc bierz skierowania w dłoń i pędź na Katowicką, bo naprawdę nie ma na co czekac a poza tym po co się męczyc?
Ja to już byłam w takim stanie, że nic kompletnie nie jadłam a i tak codziennie niemal miałam ataki....nigdy w życiu więcej.
I naprawdę nie ma się czego bac, zresztą ja już byłam w takim stanie że mogli mnie ciąc wzdłuż i w poprzek byleby przestało bolec. Po operacji trochę boli póki jest dren ( zazwyczaj 2 dni), ale to naprawdę jest już pieszczota w porównaniu do ataku. No i operacja jest w znieczuleniu ogólnym,więc poprostu sobie odpływasz. A przez te 5 dni w szpitalu czułam się jak na wczasach, spałam ile chciałam i kiedy chciałam, brałam książkę i czytałam w parku na ławeczce. No dziewczyny, która z Was ma okazję się wyspac do woli, poleżec i poczytac książkę kiedy się chce???

Efekt był taki że ja do domu wróciłam wypoczęta i urocza a w domu powitały mnie cienie ludzi czyli ledwo podwłóczący nogami Ł. i teściowa. Tak to ja mogę chorowac i raz w roku:-):-):-)

Co do tych Bieszczad to ciągle słyszę że bezludzie, że problem z lekarzami, że węże, że wszędzie daleko...
A my jedziemy całą bandą, w tym położna, więc gdyby nie daj Boże Antka uzgryzła pszczoła to zastzryk z adrenaliny będzie miał podany szybciej niż dojeżdża karetka w Opolu. A że głusza i " zadupie", no cóż, własnie o to nam chodziło:-D
Tylko szukam kogoś kto nauczy mnie wiązać chustę na plecach, bo jak z instrukcji to średnio mi wychodzi. Ktoś chętny do przeszkolenia kompletnego palanta chustowego???:laugh2:
Ja spławiłam Ł. i Hanię na wycieczkę rowerową, wrócą za dwie godziny. Mieszkanko ogarnięte, akcja pranie w toku, Antoś śpi...rewelka. A plany popołudniowe zależne od pogody bo chcieliśmy na działkę jechac ale widzę że coś się jednak chmurzy...
Niezależnie od pogody życzę miłej soboty
 
Do góry