reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

Madzia ja już po kawie bo mój Maluszek od 6tej łobuzuje, może uśnie teraz to i ja się jeszcze zdrzemnę? :-)
Ruby kiedyś na pewno na spacerek się skuszę ale to dopiero jak mi Nikoś się ureguluje, bo na razie wszystko z nim na wariackich papierach jest :-D

A my dzisiaj wizytę u neurologa mamy
 
reklama
bry ;-)

co do pamieci do dat to... zboczenie zawodowe ;-) kalendarza spotkan nie mam ale pamietam takie szczegoly ze np. widzialam sie z kms dzien po wizycie u jakiegos tam lekarza a to juz w kalendarzu w komorce juz mam :-)

Daggy :-) ja ze spaceru tez chyba odpadam bo Jasiek dziś wraca - pogoda sie psuje a ja mu nie dałam cieplejszych ciuchów - same krótkie gatki i koszulki z kr rekawem ma wiec zjeżdza pomieszkać trochę w domku :-)
no i nie wiem konkretnie o której przyjedzie...

Arcobaleno ;-) powodzenia u neurologa ;-) 3mam kciukasy ;-)

Monika wstała o 7:00 i już marudzi :-/ dziś też będzie jazda bo naprawiają dach klatkę obok i zrzucaja dachówkę :-( hałas jak diabli ale dziś chłodniej wiec moze zamknę okno... się jeszcze zobaczy ;-)

3majcie sie plotkary ;-)
 
Słuchajcie leży mi grzecznie dziecko w wózku, macha rączkami do zabawek coś tam sobie "gada" a ja go chcę brać na ręce bo mi szkoda że on tak sam leży. Czy Wy tak tez miałyście kiedy Wam sie pierwszy dzidziuś pojawił czy to ja jakaś dziwna jestem?? ;-) :-D
 
Arcobaleno :-) jak nie płacze to mu dobrze - niech się chłopka zajmie sam sobą bo potem bedziesz miała przechlapane...
gdyby mu było źle to by płakał a tak sobie "rozmawia" z zabawkami - nie wtrącaj mu się :-)

mój pierworodny od razu zamieszkał w inkubatorze i nie zdążyłam go "popsuć" noszeniem na rękach... zasypiał sam w łóżeczku, budził się to sobie właśnie gadał, ogólnie bardzo mało płakał :-) a Monetta.... od wielkiego ryku na porodówce się zaczeło.... teraz moze mniej płacze ale łazi za mną i jęczy... a jak się w łazience zamknę to lament taki podnosi ze... no i usypianie na rączkach 10,5 kg już ciut męczące jest :-) dobrze ze teraz zasypia dos szybko ale bywało i tak ze ka kołysałam ponad godzinę i....gucio :-(
 
Rubi postaram się opamiętać, chociaż jak Nikoś ma udany dzień i mało go mam na rękach to za nim tęsknię :-), a jak marudzi i nie schodzi mi z ramion to mnie trafia.:angry:
Jedyne dobre to jak przychodzi wieczór i jego pora spania to wręcz mi się wyrywa to znak że muszę go położyć do łóżeczka i sam zasypia.:-) I widzisz Mały w szpitalu w ogóle nie płakał, cieszyliśmy się z mężem że będziemy mieli spokojne dziecko taaaaaa !!!!!!
 
Cześć Kobitki. Ale mam dzisiaj lenia... Śpiąca jestem... A wczorajszy dzień tak mi przelaciał, że hej... Powiedziałabym, że nawet trochę zmarnowany, ale cóż...
Arcobaleno: "Kamea kurcze jak TY to znosisz? Ja przed każdą wizyta nawet u pediatry się boję. A najbardziej to mnie przeraża kontrola słuchu bo w szpitalu wyszła źle
Ja też w listopadzie planuję wrócić do pracy o ile będzie do czego :-("

Zależy do kogo idę. Największy dla mnie stres to USG przezciemieniowe, okulista i endokrynolog. Nie jest łatwo. Tym bardziej jak lekarze straszą i nigdy nie chcą nic do końca powiedzieć. Ile ja juz łez wylałam...
 
Ostatnia edycja:
Kamea ;-) a Kubuś miał wylewy???
dla mnie największym stresem była wizyta u okulisty :-( za pierwszym razem posadzili mnie za parawanem, a za drugim pozwolili byc przy Jaśku... jak zobaczyłam ze kobieta jakimiś haczykami grzebie mu w oku to mi się słabo zrobiło i za trzecim razem już sobie odpuściłam i posłałam meza....
neurologa jakoś się nie bałam - szczególnie jak zaczęliśmy bobatowanie i widziałam ze Jasiek nadrabia zaległości i idzie jak burza ;-)
 
Arcobaleno powodzenia na wizycie, napisz później co i jak:-)
A co do noszenia na rękach to Aleks przez pierwsze 6 tygodni był praktycznie nonstop na rękach:baffled:, dopiero jak stwierdzono alergie i dostał preparat mlekozastępczy to dzieciaczek zamienił się prawie w Aniołka:-), a teraz im starszy tym mniej się domaga noszenia, bo woli szaleć na podłodze:-). Kładę GO na macie, obkładam zabawkami i dziecka nie ma na jakiś czas:tak:
Rubi Twoja Monia po prostu bardzo Kocha mamusię:tak:, chociaż Mój P. mówi, że Aluś to też mamin cycek, bo woli żebym to ja Go nosiła niż tatuś:-). A tak wogóle to pozazdrościć takiej pamięci Rubi - ja zawsze wszystko zapisuje na wszelki wypadek:-)
A tak pozatym, to u Nas dziś w miarę spokój, chociaż Aleks coś nie chce jeść i wcale nie płacze, że jest głodny i sama nie wiem o co mu chodzi:confused2:. Tym bardziej to nietypowe, że Alusiek to jest Mały głodomorek:eek::laugh2:
 
Witam ;-)

Arcobaleno powodzenia :tak:. Zostawa Małego w spokoju, bezzcenna jest umijetnosc zajęcia sie samym sobą u dzieci :tak:

Madzia ja podobnie ;-) znowu jestem obrazona na TZ więc zalet jego nie pamietam :-p

Troche niewyspana jestem, szalałam na mieszkaniu do 3 w nocy :baffled:. Został nam kawałek tapety do zerwania w korytarzu, moze z 7m2. Nikt sie tego koszmaru podjac nie chciał:no: po zobaczeniu jak to idzie na reszcie scian w tym pomieszczeniu. Jak mój tato cos przyklei to raz na całe zycie - masakra :rofl2:. Dałam rade:-), to nic ze w 5h:-p :-D.
Na dokładke przerzuciłam sobie wszystkie kartony z płytkami ( wczoraj przyjechały z netu :-p), aby zobaczyc czy nie ma uszkodzen. 6 płytek od razu wiedzielismy, ze sa trzasniete, oczywiscie TZ nie spisał z kurierem protokołu szkody mimo ze prosiłam 40 razy ( on wszytkie sprawy tzw 'moje', załatwia w biegu i połowicznie - szlak mnie trafia:wściekła/y:. Od dzis koniec, jego sprawy załatwiam identyko :sorry:). Na szczescie fajny kurier nam sie trafił i dzisiaj miałam z nim spisac ten protokól:tak:, ale nie mam auta:baffled: i znów TZ ma to za zadanie :wściekła/y:. No zobaczymy bo do 24h musze zgłosic to firmie wraz z cała dokumentacja (zdjęcia płytek + papierów), od której kupowałam płytki, czyli dzis. :eek:
W sumie powiem wam, myslałam ze bedzie gorzej z zamawianiem takich rzeczy z netu:tak:. A tu równo 50% ceny do ceny opolskich sklepów :szok:, zaraz na miela faktura pro forma, o ustalenie daty wysyłki sami dopytywali, oczywiscie nr listu przewozowego tez wysłali:tak:. Potrzaskane mam 6 płytek i 2 obite, czyli nawet nie metr kwadrat :tak:. Firma za uwzglednieniu reklamacji moze mi odesłac płytki lub kase z powrotem, jak wole :tak:. Nie jest źle :-)

Posmuciłam, to lece cos porobic :-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
A mi wpłatomat pożarł trochę kasy i się popsuł:-:)-:)-( teraz musze reklamacje składać, ale dobrze, że zanim padł wypluł dowód wpłaty, bo inaczej miałabym nieciekawie:no: siadam do pracy, bo od rana latam, a zarabiac trzeba;-)
 
Do góry