Irgi pamiętam doskonale,ze jak siedziałam w domu to na bb miałam tylko czas jak młody spał,no ale tak jak Ty miałam jeszcze sprzatanie i gotowanie do odwalenia w tym czasie,więc musiałam się z tymio obowiązkami mocno sprężać,żeby mieć jednak tą chwile na bb:-) Teraz w pracy to luuuuuzik,moge klikac a w międzyczasie coś tam popracuję
Rubi oj widze ,ze cięzko u Was będzie,tzn. ja broń Boże nie chcę Cię straszyć.Stresowałabym sie tak jak Ty więc rozumiem co przezywasz.Szkoda,że w te dni adaptacyjne ty już nie bedziesz miała możliwości chodzić z Monią,a może chociaż zgodzą się,zebyś wcześniej,tzn w sierpniu z nią przychodziła na godzinkę? No i spróbuj zmibilizować R ,zeby chociaż teraz czasem został z Monia w ramach odmamowania,bo później faktycznie ciężko będzie zrozumieć dziewczynie całą sytuację,bo i mamy nie ma i miejsce jakkieś obce.
Co do jedzenia to i tak jej od soli i cukru nie uchronisz,więc tym bym się tak nie przejmowała.Maciek odkąd skończył rok to je wszystko to co my,tylko z tym mlekiem to dla mnie conajmniej dziwne
A nie ma możliwości żebyś przynosiła swoje modyfikowane lub z (.)?
Jeżeli chodzi o leżaczki to u mojego w żłobku też są i tez byłam pełna obaw co do ucieczek,ale uwierz mi dzieci przy obcych i przy innych dzieciach się całkiem inaczej zachowują i w naszym przypadku jak babki opowiadały ,że z młodym 0 problemu,kłada i zasypia migiem to ja mało co wytrzeszczu oczu nie dostałam,a jednak.Więc i Monie jakos nauczą i może Ty w końcu będziesz miała ulge w tym temacie
tak czy siak,jakos to bedzie.Pierwsze dni zawsze są najtrudniejsze,ale dacie radę.Trzymam za was kciuki!!!