reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Plan dnia dwulatka

Tak, zgadzam się z przedmówczyniami. Musi być zacinający deszcz albo ktoś chory, żeby dziecko nie wyszło na dwór. W tym wieku szał robi nowy piesek, dziwnie ubrany przechodzień, karetka na sygnale czy biegające starsze dzieci. Naprzeżywa się i śpi potem. Warto znaleźć bezpieczne miejsce i puścić malucha, żeby sobie sam pobiegał. Bajki ograniczam do minimum, to znaczy włączam wtedy, kiedy nie mogę z jakichś powodów zająć się córką. Zero elektroniki. Moja córka woli ostatnio pootwierać wszystkie szafki niż bawić się zabawkami, ale możesz małemu powykładać bezpieczne narzędzia, np plastikową chochelkę, drewnianą szpatułkę, położyć garnek i robić hałas 😆 Moja mała to uwielbia, bez hałasu nie ma radości 😀
My wychodzimy zawsze. Jak jest brzydka pogoda, to mężczyźni idą na basen / salę zabaw, a ja z córką na balkon 😁 ale pieski, samochody i koparki przechodnie być ciekawe kilka miesięcy temu. Hałas odpada, bo córka się boi i później źle śpi. Tak samo koty, miauczą i uciekają.
Kochana, godzina spokoju to dużo ☺️ A co robi kiedy ma się bawić sam?
wiem, że dużo 😁 jak się bawi sam to robił bombki na choinkę (powycinałam wcześniej koła z papieru, on przyklejał na nie jakieś naklejki), później choinkę. Lubi też gotować w swojej kuchni i karmić maskotki, ale to już też się nudzi i z 10 minut sam się pobawi. Układa puzzle, ale tu też co trochę potrzebuje mojej pomocy.

Telewizor mamy tylko rano, bo synek jest jeszcze zaspany i marudny, a ja też chcę zjeść śniadanie i nakarmić małą 🙂 znaleźliśmy fajny kanał i synek potrafi oglądać odgłosy zwierząt albo jak piesek i kotek jadą traktorem.
 
reklama
u mnie to wygląda tak samo, chociaż jak słucham niektórych mam to czasem się obawiam, że ją zaniedbuję, bo z ich relacji wynika, że bawią się z dziećmi bardzo aktywnie i zajmująco przez cały czas. No ale ile można... Nie chciałabym być matką helikopterem, która nie da dziecku spokoju i przestrzeni do samodzielnego odkrywania świata.
Ja widzę po synu, że to mu służy. Np jak budujemy z klockow, to pada hasło, że budujemy zamek- Ja mam jakiś plan w głowie i go realizuje, syn pomaga. A jak sam zostaję z klockami i moja prośba, żeby zbudował zamek, okazuje się, że sam potrafi wymyślić super rzeczy. Mam wrażenie, że to go rozwija.. Zresztą, ja uważam, że intkamrpze zwiększa czesc dnia trzeba jednak to dziecko ogarnąć, więc jak się chwilę bawi sam, to super. Dla obu stron to zdrowo.
 
Mój syn umie bawić się sam- tzn nie tak,że ja się kładę albo wychodzę, a ty się baw, ale tak biernie.. Tzn. Teraz synek jeździ autkami, ja siedzę i pisze tu (i przeglądam internet), ciągle coś gada, ja tylko przytakuje, albo jak wymyśli jakąś głupotę (ostatnio same wypadki) to coś tam komentuje. Jak trzeba ide do kuchni coś ogarnąć lub do łazienki. Nie ma z tym problemu, przyjdzie coś powie, czasem potrzebuje mnie natychmiast, ale może warto dać mu trochę samodzielności. Ja zawsze jak wracam np do pokoju to się zachwycam, co sam zrobil, albo wymyślił. Nawet jak to jest zwykły korek..:)
Ja też zawsze jestem obok, ale synek bardzo rzadko nie wymaga ode mnie czegoś. Nawet jak karmię córkę to przynosi mi książeczkę i czytamy. Bardzo lubi patrzeć jak ktoś inny coś robi. Trudno mi go zmusić do aktywności. Biega tylko na placu zabaw, a ostatnio taka pogoda, że nie chodzimy... Jak był śnieg to rzucał śnieżkami, ale jak pada i wieje to ani on nie chce się na dworze bawić, ani ja.
 
Ja widzę po synu, że to mu służy. Np jak budujemy z klockow, to pada hasło, że budujemy zamek- Ja mam jakiś plan w głowie i go realizuje, syn pomaga. A jak sam zostaję z klockami i moja prośba, żeby zbudował zamek, okazuje się, że sam potrafi wymyślić super rzeczy. Mam wrażenie, że to go rozwija.. Zresztą, ja uważam, że intkamrpze zwiększa czesc dnia trzeba jednak to dziecko ogarnąć, więc jak się chwilę bawi sam, to super. Dla obu stron to zdrowo.
tak. Myślę, że takie kontrolowane zostawienie dziecka samemu sobie do zabawy robi dobrze całej rodzinie. A przecież i tak jest czas, kiedy mama bierze na barana, całuje po pleckach, wygłupia się, itd. To niechże to dziecko będzie też trochę samo ze sobą i swoimi myślami :)
 
a Zielona jest z Krakowa?

Nie wiem skąd jest, ale ja jestem z Warszawy i w niedzielę mieliśmy zaszczytne 1 miejsce na całym świecie jeżeli chodzi o poziom zanieczyszczenia powietrza ;) Kraków był dopiero na 5 ;)

Edit.
Chyba, że autorka mieszka na zachodzie, to wtedy spoko
267451620_5451745768174759_1051963908297470131_n.jpg
 
Ostatnia edycja:
Mój ma dwa latka za miesiąc i głównie to bawi się sam, bo ze mną nie ma najmniejszego zamiaru. Ode mnie oczekuje tylko podawania klocków albo układania do aut ludzików z Duplo, bo samemu czasem mu trudno.
Rano ogląda bajkę, bo wstaje bardzo wcześnie, a ja chwilę dosypiam albo leżę chwilę w łóżku. Dostaje na śniadanie jogurt albo kaszkę. Do tego jakieś owoce. Potem czytamy, on się bawi autami albo ludzikami. O 9 ma drzemkę, śpi różnie 1-2 lub 3 godziny (to już się raczej nie zdarza) wtedy ja zazwyczaj gotuję obiad. Jak wstaje to słuchamy muzyki, tańczymy i idziemy na spacer. Cały czas staram się do niego mówić, naśladujemy często zwierzątka, a na spacerze zawsze pyta „co to?” i mu opowiadam. Zazwyczaj nasz spacer trwa godzinę, bo bez wózka to on daleko nie dojdzie. Wracamy do domu, je obiad, bawi się, czytam mu, czasem ma też kąpiel w ciągu dnia, bo jest marudny, a kąpiele go wyciszają i je uwielbia. Kredki, farby, ciastolina przed kąpielą, ale to go nudzi. Bardzo lubi majsterkować, wiec ma kupione narzędzia i drewniany warsztat.
O godzinie 18/19 idzie spać- taki nawyk, od urodzenia tak śpi, a mi to bardzo pasuje, bo wieczór mam dla siebie. Wtedy leżę z nim w łóżku i głaszczę go po główce. Śpiewam kołysanki, pytam o części ciała.
Często w ciągu dnia wyciąga makaron z szafki i lubi przesypywać go do różnych pojemników.
Nie jest zbyt kreatywnie, mam wyrzuty sumienia, że nie chce się ze mną bawić, ale cóż poradzić.
 
reklama
Do góry