reklama
Moniqa
i moje dwie połówki :)
- Dołączył(a)
- 16 Maj 2005
- Postów
- 8 273
Dawid ma tak samo ... najlepiej jakby mu wcale pieluchy nie zmieniac ... jeszcze siuski da sie przezyc ... gorzej z kupkwatymi pieluszkami ... podobnie jak u Gufi caly asortyment zwracaczy uwagi
A tak poza tym to Dawidek zaczal wstawac w lozeczku ... narazie na kolanka ale juz widze ze kombinuje ... raczkuje coraz lepiej - posuwa sie do przodu ... kiedy sie cieszy i cos chce wola "jede" i "tidi" a kiedy jest smutny krzyczy " jejejeje" ... na pytanie gdzie jest mama albo tata ... odwraca glowe w Nasza strone i wyciaga rączki :-)
A powiedzcie mi dziewczeta czy Wasze maluchy tez sie tak strasznie ciesza ( z byle czego ) ... smieje sie i kiwa przod tyl , mocno uderzajac o oparcie ?
A tak poza tym to Dawidek zaczal wstawac w lozeczku ... narazie na kolanka ale juz widze ze kombinuje ... raczkuje coraz lepiej - posuwa sie do przodu ... kiedy sie cieszy i cos chce wola "jede" i "tidi" a kiedy jest smutny krzyczy " jejejeje" ... na pytanie gdzie jest mama albo tata ... odwraca glowe w Nasza strone i wyciaga rączki :-)
A powiedzcie mi dziewczeta czy Wasze maluchy tez sie tak strasznie ciesza ( z byle czego ) ... smieje sie i kiwa przod tyl , mocno uderzajac o oparcie ?
slonko
Październikowa Mama'06 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 1 Luty 2006
- Postów
- 240
Hej dziewczęta, ale zdolniachy z tych naszych dzieci. Dawno nas nie było (byliśmy na urlopie) a teraz czytam i się nadziwić nie mogę. Więc może też pochwalę Paulinkę jak się zmieniła przez ten czas
- mamy 2 nowe ząbki (teraz są już 4)
- "papa" jej się znudziło i zaczeła przybijać "piątkę".
- podczas jednego ze spacerów zaczeła naciągac sobie na głowę kocyk, którym była przykryta, następnie go ściągać i się zacieszać. W końcu matkę (czyli mnie :-)) olśniło, ze dziecko się chce chyba w "a- ku-ku" pobawić i zapytałam "Gdzie jest Paulinka?". Odkąd ta zabawa w naszym wykonaniu wygląda już całkiem inaczej, bo Paulinka się sama "chowa" i "znajduje" a ja jej chowam mamę i misia. Nas też szybko znajduje. ;-)
- zaczełam jej dawać chrupki do jedzenia (pieknie sobie z nimi radzi) i okazało się, ze moja córka ma bardzo dobry charakter. Chętnie się bowiem swoimi chrupkami dzieli z innymi i najczęściej wygląda o tak, ze mała bierze gryza, następnie podaje chrupka mi lub tatusiowi do buzi, znów gryzie i znów nas karmi - słodkie!!!!
- Przez pewien czas reagowała na wyciniętą rękę i słowo daj i podawała to co miała w rączce, a jeśli nie miała nic to brała coś i podawała. Niestety, chyba stwierdziła, zę to mało fajne bo musiała mamie oddawać "nielegalne" zdobycze i teraz udaje, ze nic nie kuma ;-).
- nauczyła się krzyczeć, piszczeć, gaworzyć a wczoraj to nawet powiedziała "mama". Raczej jednak nieświadomie.\
- Robi "kosi kosi" i to mnie cieszy najbardziej bo my jej tego nie uczyliśmy!!! Przyjechali do nas znajomi z małym dzieckiem, które właśnie sie nauczyło robić "kosi kosi" i często prosili córeczkę by zrobiła. I któregoś dnie mówią "Maja, zrób kosi kosi", a moja córka zaczyna klaskać łapkami. Szok! Uwielbia to robić (zawsze nie wiedzieć czemu wystawia przy tym język) i nawet udoskonaliła wersję koleżank, która jedną rączkę miałą zwiniętą w piąstkę. Paulinka robi to "fachowo" - wszystkie paluszki wyprostowane.
- To nie jest nowa umiejętność ale po wspólnych wakacjach z dzieckiem z najomych na nowo ją doceniłam. Paulinka zasypia SAMA (my ja tylko wkładamy do łóżeczka, dajemy buzi, smoka, włanczamy kołysanki i wychodzimy) w ciągu 2- 10 minut po położeniu do łóżeczka, zarówno wieczorem jak i w dzień. Żadnych problemów. I to nie ważne, czy jesteśmy w domu, na wczasch czy u teściów. Byle łóżeczko było. Dobrze, zę kupiliśmy turystyczne. Niestety jednak dale j uważa 5 rano za porę odpowiednią do rozpoczęcia dnia :-(
Ale sie rozpisałam! Przepraszam, za ten słowotok ale skoro już piszę rzadko to przynajmniej porządnie :-)
Pozdrawiam
Ps. Zdjęcie trochę nieaktualne bo sprzed 1,5 miesiaca. Nowych jeszcze nie zzgrałam
- mamy 2 nowe ząbki (teraz są już 4)
- "papa" jej się znudziło i zaczeła przybijać "piątkę".
- podczas jednego ze spacerów zaczeła naciągac sobie na głowę kocyk, którym była przykryta, następnie go ściągać i się zacieszać. W końcu matkę (czyli mnie :-)) olśniło, ze dziecko się chce chyba w "a- ku-ku" pobawić i zapytałam "Gdzie jest Paulinka?". Odkąd ta zabawa w naszym wykonaniu wygląda już całkiem inaczej, bo Paulinka się sama "chowa" i "znajduje" a ja jej chowam mamę i misia. Nas też szybko znajduje. ;-)
- zaczełam jej dawać chrupki do jedzenia (pieknie sobie z nimi radzi) i okazało się, ze moja córka ma bardzo dobry charakter. Chętnie się bowiem swoimi chrupkami dzieli z innymi i najczęściej wygląda o tak, ze mała bierze gryza, następnie podaje chrupka mi lub tatusiowi do buzi, znów gryzie i znów nas karmi - słodkie!!!!
- Przez pewien czas reagowała na wyciniętą rękę i słowo daj i podawała to co miała w rączce, a jeśli nie miała nic to brała coś i podawała. Niestety, chyba stwierdziła, zę to mało fajne bo musiała mamie oddawać "nielegalne" zdobycze i teraz udaje, ze nic nie kuma ;-).
- nauczyła się krzyczeć, piszczeć, gaworzyć a wczoraj to nawet powiedziała "mama". Raczej jednak nieświadomie.\
- Robi "kosi kosi" i to mnie cieszy najbardziej bo my jej tego nie uczyliśmy!!! Przyjechali do nas znajomi z małym dzieckiem, które właśnie sie nauczyło robić "kosi kosi" i często prosili córeczkę by zrobiła. I któregoś dnie mówią "Maja, zrób kosi kosi", a moja córka zaczyna klaskać łapkami. Szok! Uwielbia to robić (zawsze nie wiedzieć czemu wystawia przy tym język) i nawet udoskonaliła wersję koleżank, która jedną rączkę miałą zwiniętą w piąstkę. Paulinka robi to "fachowo" - wszystkie paluszki wyprostowane.
- To nie jest nowa umiejętność ale po wspólnych wakacjach z dzieckiem z najomych na nowo ją doceniłam. Paulinka zasypia SAMA (my ja tylko wkładamy do łóżeczka, dajemy buzi, smoka, włanczamy kołysanki i wychodzimy) w ciągu 2- 10 minut po położeniu do łóżeczka, zarówno wieczorem jak i w dzień. Żadnych problemów. I to nie ważne, czy jesteśmy w domu, na wczasch czy u teściów. Byle łóżeczko było. Dobrze, zę kupiliśmy turystyczne. Niestety jednak dale j uważa 5 rano za porę odpowiednią do rozpoczęcia dnia :-(
Ale sie rozpisałam! Przepraszam, za ten słowotok ale skoro już piszę rzadko to przynajmniej porządnie :-)
Pozdrawiam
Ps. Zdjęcie trochę nieaktualne bo sprzed 1,5 miesiaca. Nowych jeszcze nie zzgrałam
kajenka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Sierpień 2006
- Postów
- 1 909
U nas tez bunt na przewijaku. Zabawiacze nie dzialaja Jak juz mi sie ja uda polozyc, to tak sie prezy i kopie (wystrzal z dwoch nog) ze strach podejsc. Wali gdzie popadnie- obrywam w brzuch, piersi, kilka razy dostalam w twarz, raz w nos to az mnie zamroczylo- dobrze, ze tesciowa byla obok.
monika3
Mama Amelki i Filipka
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2005
- Postów
- 7 463
No to ja też mam małego buntownika w domku ...u nas ubieranie to koszmar...nawet założenie czapeczki jest opłakiwane a raczej owrzaskiwane
Amelia nie umie jeszcze sama siadać z płaskiego podłoża ale w łóżeczku trzyma się szczebelków i "wisi" tak kukając na nas zza ochraniacza na szczebelki...strasznie mnie to śmieszy :-) No i wyciąga rączki żeby wziąć ją na ręce
Amelia nie umie jeszcze sama siadać z płaskiego podłoża ale w łóżeczku trzyma się szczebelków i "wisi" tak kukając na nas zza ochraniacza na szczebelki...strasznie mnie to śmieszy :-) No i wyciąga rączki żeby wziąć ją na ręce
Dokładnie tak i do tego strasznie szybko tak wykopuje nóżkami i uderza nimi z dużą siłą jak się cieszy...A powiedzcie mi dziewczeta czy Wasze maluchy tez sie tak strasznie ciesza ( z byle czego ) ... smieje sie i kiwa przod tyl , mocno uderzajac o oparcie ?
Co do asortymentu zabawiaczy to u nas nic nie dziala poza jedną rzeczą... nakrętką od sudokremu Potrafi podnieść ją do góry i oglądać przez dobre kilka minut
NO I WIELKI POSTEP MOJEJ CÓRCI!!!! PIERWSZY RAZ WYPIŁA SAMA HERBATKĘ Z NIEKAPKA!!!! :-)
A u nas wciaz zabkow brak :-( zaczynam sie martwic:-baffled:Dzisiaj wieczorem odkryłam ... 3 ząbek ... lewa górna dwójka :-)
Czarodziejka
Fanka BB :)
Inesku - nie martw sie ja mialam rok jak wyszły mi pierwsze ząbki!!!!!!
Podobno to dziedziczne i tez sie nastawialam ze Maciek tak poźno bedzie mial ale okazalo sie inaczej......
Nieoczekiwanie pęklo dziąselko a z niego wyszla pietrwsza perełka.......
a Maciej nie mial w ogole pulchnych dziąsel tylkjo dwa groszki w miejscu gdzie wyszly ząbki
LEKARZE MI MOWILI:
GDZIE MU DO ZEBÓW......OJJJ JESZCZE DŁUUUUUUUGO
Takze glowa do gOry Inesklu
Podobno to dziedziczne i tez sie nastawialam ze Maciek tak poźno bedzie mial ale okazalo sie inaczej......
Nieoczekiwanie pęklo dziąselko a z niego wyszla pietrwsza perełka.......
a Maciej nie mial w ogole pulchnych dziąsel tylkjo dwa groszki w miejscu gdzie wyszly ząbki
LEKARZE MI MOWILI:
GDZIE MU DO ZEBÓW......OJJJ JESZCZE DŁUUUUUUUGO
Takze glowa do gOry Inesklu
reklama
Podziel się: