Bolilol
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2022
- Postów
- 11 705
moim zdaniem tak nie do końca, że lekarze na nas testują... Po prostu są różne przypadki. Nie da się zrobić wszystkich badań "na wszelki wypadek". Gdyby robić na wstępie każdemu rozszerzone badania genetyczne, immunologię, biopsję endometrium itd, to kosztowo by to szło w dziesiątki tysięcy złotych. Wiadomo, jest pewien pakiet badań, który warto mieć zrobiony, w tym badania spoza ustawowej listy (np. kariotypy), ale wiele wiele wiele przypadków korzystających z ivf nie potrzebuje badania na wejściu np. immunologii. Na przykład u mnie nie było przesłanek - mieliśmy jedną znaną przyczynę niepłodności (nasienie), żadnych naturalnych ciąż (więc żadnych poronień). Mężowi zlecono badania genetyczne, aby wiedzieć czy jego problemy nie są wynikiem jakiś mutacji, oboje zrobiliśmy kariotypy i tyle. Pierwszy transfer zakończył się biochemem, uznałam, że to wypadek przy pracy i poszliśmy w drugi transfer bez dodatkowej diagnostyki. I na razie okazał się szczęśliwym.Lekarz Ci zalecił?
Wiesz ja to myślę, że taki pakiet wszystkich badań również genetycznych powinien być częścią przygotowawcza do każdej procedury.
A tu coraz częściej myślę, że lekarze to sobie testują na nas..może tak moze inaczej..a może w końcu takie badanie by zrobić.
Ciężki temat.
Ja czekam na okres i jesli ilosc komorek bedzie ok do stymulacji to podchodzimy w.najbliszym cyklu. Tez tak bardzo boje sie tego, kolejnej porazki.
A w której klinice próbujesz, jeśli mogę zapytać?
Osobiście wydaje mi się, że też nie można dać się zwariować i badać wszystkiego na zaś, jak leci, bez wskazań. I to nie jest tak, że lekarze testują - oni wyciagają wnioski z tego, co się dzieje, bo nie są w stanie przewidzieć wszystkiego.
Oczywiście co innego, gdy np. drugi transfer się nie udał i lekarz nie proponuje dalszych badań.