Dzięki dziewczyny ale wiecie jak to jest jak się długo wyczekuje dzieciątka to wtedy każdy ból potrafię nadinterpretować i wyglądam tej prawdziwej a nie urojonej ciąży.
No ale czekaj, pisałaś 12.05, dzisiaj minęły prawie dwa tygodnie, to czemu nie robisz testu?
Moja rada: ściągnij sobie aplikację w stylu pamiętnik czy coś i pisz tam swoje przeczucia, myśli, itd. Mam nadzieję, że miesiączka już nie nadejdzie, ale jeśli, to potem przeczytaj to co napisałaś i zdasz sobie sprawę, że to naprawdę bez sensu. Mi to pomogło. Czułam się jak skończona idiotka, ale dobre było to, że absolutnie nikt, ani znajomi, ani obce osoby w necie, nie wiedział, że świruję. A odbijało mi naprawdę mocno. Nie piszę tego, żeby Cię osmieszyc, ale psycholodzy i specjaliści od płodności są zgodni - obsesje nie pomagają w zajściu. Mnie jako staraczkę doprowadzały do szału te porady, uważałam je za chamskie i głupie, ale w obu przypadkach zaszłam w ciążę kiedy nie tylko nie myślałam o zapłodnieniu, ale wręcz byłam pewna, że nic z tego nie wyszło. Znam mnóstwo przypadków, w realu i w necie, że pary zachodziły w ciążę po adopcji albo kiedy zaakceptowały fakt, że będzie bardzo trudno i lepiej się poddać.
Dobrze wiem, że staranie o malucha to przykry etap dla każdej pary, a każdy dzień, dosłownie każdy, przypomina, że nie macie dzieci. Jeśli czujesz, że nie dajesz rady sama sobie z tymi myślami poradzić, to nie pomoże Ci forum, a psycholog. Każda kobieta inaczej przechodzi ciążę. Moja mama nie czuła w ogóle do porodu, że jest w ciąży. Moja ciocia kilka dni po stosunku czuła, że będzie miała CHŁOPCA! Czaisz to? Moja koleżanka jak sikała na test to już wiedziała, że poszło. Ja w tej ciąży sikałam na test tylko po to, żeby wiedzieć, że mogę iść na imprezę i pić. Odłożyłam test, żeby się wysikać do końca i zobaczyłam drugą kreskę. Ile kobiet, tyle odczuć i nikt Ci w tym nie pomoże. Pisanie na forum, by się zapytać czy możesz być w ciąży to jak gaszenie pożaru benzyną. Będziesz tylko więcej myśleć, a pomocy żadnej. Trzymaj się ciepło i daj znać co wyszło