Mariczkę też boli brzuszek i też ma kłopoty z robieniem kupki. Stęka, jęczy pręży się a kupka nie idzie :-( Daję jej espumisan od ok 5 dni już i widzę poprawę ale nadal się męczy... Lekarz Mariki mówi że ten lek zaczyna działać po kilku dniach regularnego stosowania dopiero :-( Ja czasem Mariczce pomagam mierząc temperaturkę w pupci... to za radą lekarza w szpitalu dziecięcym. Sposób rewelacyjny, kupka jest od razu i ulga dla małej ale nie chce robić tego za często bo boję się czy nie spowoduje to tego że będzie jej trudno nauczyć się radzić sobie samej z robieniem kupki...
A tu wyjaśnienie dlaczego tak się naszym skarbom dzieje: "Specyfiką wieku niemowlęcego jest jeszcze tzw. dyschezja, czyli nagle pojawiający się piskliwy krzyk, trwający 10-30 minut, połączony z zaczerwienieniem twarzy i poprzedzający oddanie miękkiego stolca. Zaburzenie to występuje u niemowląt w wieku 1-3 miesięcy. Nie są to kolki ani zaparcia, ale skutek niewykształconej jeszcze koordynacji defekacji z zaciskaniem głośni, co jest niezbędne do skutecznego zwiększenia ciśnienia wewnątrzbrzusznego. Płacz jest wówczas ekwiwalentem parcia. Zaburzenie to nie wymaga leczenia, ustępuje samoistnie około 3 miesiąca życia, gdy dziecko nauczy się zaciskać głośnię w celu uzyskania skutecznej defekacji."
Tylko że tu piszą 10-30 minut a u nasz trwa nieraz to i ze 2 godziny zanim małej uda się zrobić kupkę... :-( Oby to ustąpiło jak najprędzej bo mi serce pęka jak na nią patrzę jak się tak męczy :-(