reklama
Kochaneczka
Fanka BB :)
Trzeba przyznać że na forum się dzieje Dzięki za miłe przyjęcie. Dodam jeszcze że mam niecałe 24 lata, aktualnie 2 i pół roku po ślubie, od miesiąca nie mieszkam z teściową a na swoim <hurrraaa!!> a dzisiaj mija mi termin porodu (suwaczek trochę oszukuje)
Próbowałam wszytskich dostępnych "środków" na wywołanie porodu - od sprzątania po seksik ale nie ruszyło... A siedzenie w domku z dzieckiem tez mi się zapowiada i to nie krótkie bo nie mam pracy do której mogłabym wracać ani dostępnej babci której mogłabym podrzucic dziecko. Pocieszam się tym, że zaczyna się wiosna i tak jak piszecie będzie można wychodzic na spacerki i przynajmniej na deptaku ludzi mijać
Próbowałam wszytskich dostępnych "środków" na wywołanie porodu - od sprzątania po seksik ale nie ruszyło... A siedzenie w domku z dzieckiem tez mi się zapowiada i to nie krótkie bo nie mam pracy do której mogłabym wracać ani dostępnej babci której mogłabym podrzucic dziecko. Pocieszam się tym, że zaczyna się wiosna i tak jak piszecie będzie można wychodzic na spacerki i przynajmniej na deptaku ludzi mijać
Jacek_i_Jagoda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Kwiecień 2009
- Postów
- 692
Katalka pokaż nam to Twoje szczęście.:-)
Kochaneczka to jesteśmy rówieśniczkami :-)
Też z maluchem siedzę w domu, w ciąże zaszłam to studia kończyłam, więc powrotu do pracy nie mam ;-) W domu siedzę całe dnie sama do 18 zazwyczaj, bo mój D. pracuje, ale ja lubię domowe zacisze, sama z maluchem. Na spacerach tylko tak dziko samemu się szwędać ale kiedyś na placu zabaw będą inne mamuśki;-)
Też z maluchem siedzę w domu, w ciąże zaszłam to studia kończyłam, więc powrotu do pracy nie mam ;-) W domu siedzę całe dnie sama do 18 zazwyczaj, bo mój D. pracuje, ale ja lubię domowe zacisze, sama z maluchem. Na spacerach tylko tak dziko samemu się szwędać ale kiedyś na placu zabaw będą inne mamuśki;-)
Kochaneczka
Fanka BB :)
Justyś, ja teraz kończe studia ale zaocznie, tzn powinnam mgr pisac ale ciężko mi to idzie, pewnie na jesień obrona bo przy maluszku nie wiem jak to będzie z pisaniem. W każdym razie nie chciałabym zawalić ostatniego semestru.
Mój m z pracy wraca o 16 ale mieszkam w nowym miejscu i nikogo nie znam poza sąsiadka której przeciez nie będę molestowac codziennie i troszke mnie ta samotność przeraża...
Mój m z pracy wraca o 16 ale mieszkam w nowym miejscu i nikogo nie znam poza sąsiadka której przeciez nie będę molestowac codziennie i troszke mnie ta samotność przeraża...
Dzięki Wam Kochani wszystkim po kolei. Dziś znowu ku**jakiś dzień doliny, ryczę od rana, zdaje się, że to hormony jeszcze....mam nadzieję, a nie baby blue, bo jeszcze tego by mi brakowało do zestawu ze hemoroidami....ja to lubię użalić się nad sobą nie ma co :-)Czyli jak ubrałam małą w body, kombinezon i ciepłą czapkę tak jak wczoraj było ciepło to ok? zaznaczam, że kombinezon taki był cieńszy troszkę a czapka zimowa jeszczce no i przykrywałam kocykiem i osłonką na gondolkę. Rajstopek takiej małej to się nie podejmuję zakładać. Sprawdzałam jej co chwilę kark i ani nie był zimny ani przegrzany więc chyba ok. Potem jak zaczęło wiać uciekłam do domu....mam z tym wianiem schizę, że wtedy jest jej zimniej...ale jak piszecie to powinnam jeszcze wsadzić body pod pajaca?
no i dolinę dziś łapię, przez to jej ssanie, jak nie dostawię ciumka i wpuszcza gdzieś powietrze....mimo że w szpitalu szło jej całkiem nieźle...
może ta położna coś wymyśli środowiskowa bo już wymiękam....każda próba podania na nowo żeby wzięła do buzi całą brodawkę ....jak krew w piach i znowy słyszę cium, cium cium, a potem się nałyka powietrza i ryczy....
Dziewczyny....normalnie lejecie kojący balsam na moją duszę że też miałyście jak w kieracie pierwsze miesiące....kurcze...dziś chyba wyskoczę sama do Biedronki jak Małż wróci...w ramach rozrywki
no i dolinę dziś łapię, przez to jej ssanie, jak nie dostawię ciumka i wpuszcza gdzieś powietrze....mimo że w szpitalu szło jej całkiem nieźle...
może ta położna coś wymyśli środowiskowa bo już wymiękam....każda próba podania na nowo żeby wzięła do buzi całą brodawkę ....jak krew w piach i znowy słyszę cium, cium cium, a potem się nałyka powietrza i ryczy....
Dziewczyny....normalnie lejecie kojący balsam na moją duszę że też miałyście jak w kieracie pierwsze miesiące....kurcze...dziś chyba wyskoczę sama do Biedronki jak Małż wróci...w ramach rozrywki
Katalka - głowa do góry. Jeszcze trochę i wszytsko się powoli unormuje. U nas z jedzeniem problemu nie było - mała od razu załapała, do czego pierś służy, ale inne kwestie nas bardzo martwiły - trzymający się uparcie pępuszek, wysypka, itp.
Położna powinna pomóc - poproś, żeby Ci coś doradziła. Mi jej wizyty bardzo pomagały - zawsze miałąm tysiąc pytań do niej ponotowanych na karteczkach
A z ubieraniem - jeśli karczek ciepły i suchy, to znaczy, że ok. Każde dziecko inne - jednemu będzie zimno w kombinezonie zimowym, inne się spoci w samych spodenkach - trzeba obserwować. A z wiatrem - nie panikuj. Przecież maluch leży w gondolce, nie? to go nie zawieje. A czapeczkę ja bym założyła jedną. Ale u nas zawsze był zimny chów ;-) No i pogodę wczoraj mieliśmy iście wiosenną - na spacer poszliśmy bez kurtek i czapek - tylko w koszulkach z długim rękawkiem i spodenkach.
Położna powinna pomóc - poproś, żeby Ci coś doradziła. Mi jej wizyty bardzo pomagały - zawsze miałąm tysiąc pytań do niej ponotowanych na karteczkach
A z ubieraniem - jeśli karczek ciepły i suchy, to znaczy, że ok. Każde dziecko inne - jednemu będzie zimno w kombinezonie zimowym, inne się spoci w samych spodenkach - trzeba obserwować. A z wiatrem - nie panikuj. Przecież maluch leży w gondolce, nie? to go nie zawieje. A czapeczkę ja bym założyła jedną. Ale u nas zawsze był zimny chów ;-) No i pogodę wczoraj mieliśmy iście wiosenną - na spacer poszliśmy bez kurtek i czapek - tylko w koszulkach z długim rękawkiem i spodenkach.
reklama
Jacek_i_Jagoda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Kwiecień 2009
- Postów
- 692
Jacek
Katalka spokojnie niestety do ssania też wprawa potrzebna u obojga. Czasami trochę inna pozycja potrzebna. W każdym razie musisz do tego podejść z cierpliwością, bo nerwy i strach tylko Wam to utrudnią. Nie bój się płaczu dziecka. Dzieci płaczą, maja swoje powody ale płaczą wszystkie więc niech Cię to tak nie stresuje.
Jak masz dobrom położna to na pewno znajdzie sposób. Jagoda miała mnóstwo pokarmu przy Miriam a nie leciało a jak ja położna wymasowała i ścisnęła to sikało do sufitu i potem mała nie nadążała z łykaniem.
Jeśli w szpitalu jakoś szło to i w domu pójdzie.
Bodziak po pajaca się przydaje. Jak dziecko przykryte i w czapeczce leży w wózku to co mu tam wiatr zrobi.
Katalka spokojnie niestety do ssania też wprawa potrzebna u obojga. Czasami trochę inna pozycja potrzebna. W każdym razie musisz do tego podejść z cierpliwością, bo nerwy i strach tylko Wam to utrudnią. Nie bój się płaczu dziecka. Dzieci płaczą, maja swoje powody ale płaczą wszystkie więc niech Cię to tak nie stresuje.
Jak masz dobrom położna to na pewno znajdzie sposób. Jagoda miała mnóstwo pokarmu przy Miriam a nie leciało a jak ja położna wymasowała i ścisnęła to sikało do sufitu i potem mała nie nadążała z łykaniem.
Jeśli w szpitalu jakoś szło to i w domu pójdzie.
Bodziak po pajaca się przydaje. Jak dziecko przykryte i w czapeczce leży w wózku to co mu tam wiatr zrobi.
Podziel się: