Witajcie. Wrocilam do swiata zywych :-) Wywołali mi poród oksy, tak jak myslalam ze sie skonczy.... po 8 godzinach staran jednak zrobili mi CC. Mała ułożyla nie tak główke, do tego spadało jej tetno, co bylo dla mnie najwieksza trauma. Nie moglam jej pomoc wypchnac glowki stojac, bo wtedy spadalo wiec lezalam i oddychalam na maksa, zeby miala tlen.
Dostalam mala do pocalowania zaraz po wyjeciu z brzucha, a potem na pooperacyjnej do cycucha, Boze jakie to cudowne, nie do opisania uczucie. Maly stworek, kudlaty, czarne wloski, bezbronny obok mnie. Florentynka jest sliczna. Dostala 10 pkt.
Bol po CC - Net-ka przypomnialam sobie Twoj opis. Boli, a do tego najbardziej nie do zniesienia bylo dla mnie ze sie nie mozesz podniesc, a mala Ci daja od razu po dobie na romming-in i sobie radź. Mialam w szpitalu kryzys. Ryczalam w 2 dobie, ze nie umiem jej uspokoic przystawic do piersi, no i wstac w ogole z bolu.
Brzuch...jak w 5 miesiacu...teraz schodzi i z dnia na dzien coraz lepiej...ale....rozstepy i tak mi sie zrobily, mimo smarowania kremami.
Zostalo do zrzucenia 10 kg ok :-)
I co najgorsze....hemoroidy od parcia. Wyprobowalam juz Hemorectal, Proctohemolan, kore dębu, miód i tak na zmiane, a one nadal sa...i bola zajebiscie. Macie moze na to jakis patent?
Net-ka Jagoda_p no tak...jak poczytalam o Waszych troskach o dzieci i lekach to wypisz wymaluj to co teraz mam. Drże o nia co dnia....a to czy jej sie odbije, czy sie nie zakrztusi, a ze pepek juz odpadl i ma teraz tam taka zaropiala rankę, że oczko ropieje. Czy dam radę? W szpitalu tak pieknie do cycka sie przyssywala, jak maly wampir, w domu pierwszego dnia poplakalam sie bo nie moglam znalezc jakos sobie miejsca do karmienia....nadal walczymy....jest ciezko, ale gdybym miala jeszcze raz decydowac czy miec Florke...czy swiety spokoj....wole Ją rzecz jasna :-)
Pozdrawiam Annie, cwietke, Justy i nowe dziewczyny, Net-kę Jagodę_ P i Jacka. Postaram się tu zaglądać często, bo naprawdę tworzymy fajną grupę wsparcia. Dzięki, ze byliscie ze mną myslami :-)
A teraz......do boju...
Dostalam mala do pocalowania zaraz po wyjeciu z brzucha, a potem na pooperacyjnej do cycucha, Boze jakie to cudowne, nie do opisania uczucie. Maly stworek, kudlaty, czarne wloski, bezbronny obok mnie. Florentynka jest sliczna. Dostala 10 pkt.
Bol po CC - Net-ka przypomnialam sobie Twoj opis. Boli, a do tego najbardziej nie do zniesienia bylo dla mnie ze sie nie mozesz podniesc, a mala Ci daja od razu po dobie na romming-in i sobie radź. Mialam w szpitalu kryzys. Ryczalam w 2 dobie, ze nie umiem jej uspokoic przystawic do piersi, no i wstac w ogole z bolu.
Brzuch...jak w 5 miesiacu...teraz schodzi i z dnia na dzien coraz lepiej...ale....rozstepy i tak mi sie zrobily, mimo smarowania kremami.
Zostalo do zrzucenia 10 kg ok :-)
I co najgorsze....hemoroidy od parcia. Wyprobowalam juz Hemorectal, Proctohemolan, kore dębu, miód i tak na zmiane, a one nadal sa...i bola zajebiscie. Macie moze na to jakis patent?
Net-ka Jagoda_p no tak...jak poczytalam o Waszych troskach o dzieci i lekach to wypisz wymaluj to co teraz mam. Drże o nia co dnia....a to czy jej sie odbije, czy sie nie zakrztusi, a ze pepek juz odpadl i ma teraz tam taka zaropiala rankę, że oczko ropieje. Czy dam radę? W szpitalu tak pieknie do cycka sie przyssywala, jak maly wampir, w domu pierwszego dnia poplakalam sie bo nie moglam znalezc jakos sobie miejsca do karmienia....nadal walczymy....jest ciezko, ale gdybym miala jeszcze raz decydowac czy miec Florke...czy swiety spokoj....wole Ją rzecz jasna :-)
Pozdrawiam Annie, cwietke, Justy i nowe dziewczyny, Net-kę Jagodę_ P i Jacka. Postaram się tu zaglądać często, bo naprawdę tworzymy fajną grupę wsparcia. Dzięki, ze byliscie ze mną myslami :-)
A teraz......do boju...