reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pierworódki - czyli pierwsza ciąża, wątpliwości, obawy i inne pytania

Witam dziewczyny. Jesli można chciałabym przyczepić się do wątku. Termin na tą niedziele więc pewnie niedługo sama będę miała mnóstwo pytań i wątpliwości - o karmienie, odpadający pępek itd.
Bardzo chciałabym już urodzić. Chociaz boję się niewiadomego to wypatruję pierwszych skurczy lub innych oznak. Coś jednak czuję że dzidziuś jeszcze nie gotowy... Dzisiaj dopadła mnie, jak to stwierdził M - "burza hormonów" - cały dzien płaczę z byle powodu. Jestem już zmęczona czekaniem, wstawaniem w nocy na sikanie, zastanawianiem się kiedy to nastąpi. Potrzebuję wsparcia innych mam. Czy mogę dołączyć?
 
reklama
Anna no właśnie butelka i mm. Też wpadłam na to dzisiaj w nocy i dałam małemu herbatkę z kopru. Tylko on nie za bardzo lubi to pić, raz na tydzień wypije;/ Ale kupka luźniejsza wyszła rano:-)
Kochaneczka Witamy ! :tak:Wyobrażam sobie jak to męczy. Ja byłam tydzień po terminie, szlag mnie trafiał już z brzuchem, ciężko było, źle spać i człowiek doczekać się nie mógł itd;] Ale już niedługo się doczekasz. Trzymam kciuki i liczymy na opowieści z porodówki;-)
 
Ostatnia edycja:
Kochaneczka pewnie, że możesz dołączyć, będzie miło ;) Większość z nas pod koniec ciąży czuła się beznadziejnie, spuchnięte, wstawanie w nocy, budzenie się nad ranem i nie możność zaśnięcia ponownie, wszystko to dobija i męczy. Hormony dają czadu, łatwo wyprowadzić z równowagi. Twój dzidziuś czeka na odpowiednią chwilę, jeszcze trochę i będziecie razem. Ja miałam CC więc wcześniej w 38 tygodniu ciąży poszłam po skierowanie, bo już szału dostawałam no i tego samego dnia co dostałam skierowanie urodziłam Ninę.
A w nocy wstawać dalej będziesz niestety ale do Malucha jak się urodzi, także też dopóki się nie przyzwyczaisz będzie ciężko.
Justyś21 ja miałam tak z Niną po Bebilonie zwykłym, zmieniłam mleko i kupa była ok. Można dopajać ale jak nie pomoże to wiem, że jest Bebilon na zaparcia, nie pamiętam tylko jak on się nazywa. Warto skonsultować zmianę mleka z pediatrą-tak mi się wydaje. Pewnie Szymonka boli brzuszek i temu jest płaczliwy.
A moja Ninka zależy od dnia ale mniej daje w kość jak robię jej masaże które poradziła ta "kinezjolożka".
GRUNT TO NIE PRZECHWALAĆ SWEGO DZIECKA, ZA KAŻDYM RAZEM JAK POCHWALĘ W NIĄ WSTĘPUJE DIABEŁ...:-)
 
Kochaneczka witaj witaj, ja jeszczce tydzień temu byłam 11 dni po terminie i szlag mnie trafiał, już chciałam zobaczyć małą. Teraz mam ją przy sobie i z tęsknotą wspominam przespane noce hehe :-). oraz to że mogłam wszystko jeść. Więc w wolnej chwili między zmartwieniami korzystaj :-)
Net-ka dzięki za wsparcie odnośnie cyca. Kurcze, mnie w szpitalu nauczyli tylko takiej pozycji spod pachy, bo mnie brzuch od cc ciągnął strasznie, reszty nie umiem, więc ćwiczę...na szczęście sąsiadka pożyczyłą rogala, jest więc łatwiej. Pogoda zaiste piękna. Wczoraj byłąm na 15 minut, bo schiza, dziś planuję iść na dłużej. Zobaczymy jak pójdzie, cały czas nie wiem jak dziecko ubrać, żeby nie za zimno, nie za ciepło, taki zimnowy kombinezon to już chyba za ciepło nie?
Anniu, Net-ka dzięki Wam za rady odnośnie pępka. Dziś jednak spsikałam Octeniceptem a dopiero potem Leko, bo miałam cały zaschnięty w takiej ni to ropce, ni to krwi, ale nie jest ani spuchnięty, ani nie pachnie brzydko więc chyba się goi....
I jeszcze ta dieta....nie mam pomysłów co jeść. Anna, wiem, że napiszesz, że wszystko....ale mnie koleżanki przestrzegały przed surowizną, wszystko podgotowane, nawet warzywa i owoce (jabłka z kompotu) i teraz nie wiem....jeść mogę banany? jakieś inne owoce?
Sałatę? Kurna olek....cykorię? i podobno chleb razowy też dziecko źle trawi na początku więc żrę bułkę wrocławską...a wiecie jak od tego dupa rośnie....:confused:
 
Katalka powinnaś przede wszystkim jeść zdrowo, a bułka wrocławska taka nie jest...bo to pieczywo jest białe. moja mama też surowych jabłek nie kazała mi jeść:-D...
Ale jak dziecko może źle trawic pieczywo razowe skoro ono go nie je, dzicko dopóki mu nie podamy pokarmów stały to trawi tylko mleko.
 
Anna, no wlasnie ja rozumiem, ze po operacji jest dieta....biale pieczywo, sucharki, ale skad mit, ze mam to jesc jako karmiaca? Ktos mi nagadal, ze razowy powoduje u dziecka jakies klopoty, kolki, gorzej sie trawi....:confused:ach, cholera, koncze z ta bula i przechodze na mojego razowca ulubionego, bo zaraz bede miala dupe jak szafa.
Mam mala doline, po tygodniu siedzenia w chacie....tez tak mialyscie? Chce mi sie plakac...mala jest slodka...ale ta nieuchronnosc, ze zawsze juz bede o nia sie martwic, nie wyjde z domu tak po prostu na spacer przed siebie....troche sie czuje jak uwieziona. Net-ka powinnas mnie rozumiec, bo przeciez Ty cale dnie sama. Jak sobie z tym radzicie. Mam wrazenie, ze sie totalnie odmóżdżam.
Nie wiem jak to opisać...i do tego te troski młodej mamy o każdą kupę, pierdółkę itp...
Pytałam się Was już chyba o te hemoroidy? Cholera mija tydzień a one bez zmian, nie pomagają kremy i nasiadówki. Ile jeszcze czekać? Z tym to chyba do proktologa? Tak sie nazywa ten lekarz, tudzież chirurga...
Upierdliwy ból na maksa....
:baffled:
 
Katalka przede wszystkim to staraj się nie przegrzewać Niuni, ja zakładam body z długim rękawkiem, pajacyk albo bluzke i rajstopy na to spodnie dresowe i kombinezon-mój zimowy nie jest przesadnie gruby, skarpetki i kapciuszki, czapeczka. Dziś było u nas ciepło na maksa, sama chodziłam tylko w sweterku więc nie nakrywałam Małej ale staram się zawsze mieć kocyk w zapasie. Można też ubrać dziecko lżej trochę ale potówek nie dostała i jak zdjęłam jej czapkę to nie była spocona także wnioskuję, że jest ok tak jak jest.
Jeść możesz wiele rzeczy, ja jadłam nawet czekoladki. Może nie tonami ale był dzień ze poszło w ruch sporo tego, Ninie nic nie było, ale wiadomo, co dziecko to inna historia. Proponuję nie jeść sałaty-mi odradziła położna i póki co banany też zostaw na później.
Ja zaczynałam dzień od zupy mlecznej, zacierki i tego typu historie ale ja to lubię! Za to chleba nie jem, bułek nie jem i tak dalej. Ale jadłam ziemniaki, pierś z kury, jakiś rosołek. Kurczaka. Wszystkiego po trochu potem. Ale warzywa i owoce oraz dobrze przyprawione potrawy omijałam. Położna kazała wprowadzać np pokarm u siebie tak, że zjeść jabłko i obserwować dziecko. JEŚLI OK TO ZNACZY, ŻE MOŻNA ZJEŚĆ. Oczywiście nie kilogram od razu :-D
No a siedzenie w domu to jest prze...sprawa. Normalnie jestem cofnięta w rozwoju. Nie wiem co w trawie piszczy. jestem tylko ja i moje dziecko oraz osoby, które mają ochotę mnie odwiedzić. teraz lżej, bo ciepło to można się wyrwać na spacer dłuższy... Beznadzieja, nie wiem jak ja te 3 miesiące wytrzymałam. WYŁAM. To jedyne co pamiętam. No i Nina wyła. I tak to jakoś wyszło.
A jak była sobota i Patryk w domu się zjawiał to wyjście do Kauflandu z nim traktowałam jak wyjście do najlepszej restauracji, taka radocha, że opisać się nie da ;))

No i będziesz o Florkę się już wiecznie martwić i modlić o kupy i tak dalej. MASAKRA. Tak to już jest...
 
O tak początki w domu z dzieckiem są przeje***;] póki było zimno i szaro to łapałam doła w domu. My też codziennie do wieczora sami. Jedyne co to oglądam Szymka, mojego D. siostrę i czasem mamę;-) dzisiaj jak wyszliśmy na długi spacer to zamiast w spokojne miejsce do parku ja gnałam na miasto gdzie najwięcej ludzi, żeby chociaż jakieś twarze pooglądać;-)
Cieszę się, że już wiosna, przynajmniej w domu nie trzeba gnić:) Ja na spacer Szymka ubrałam w kurteczkę bodziaki z krótkim rękawem, kaftanik i bluza, czapusia i spodenki i rajstopki ( nie po kolei podałam:-))
Moje dziecię po 2 h spacer (tfu, tfu) grzecznie po kąpieli zasnęło;-) A ja mam czas na maseczkę, film i kąpiel:-)
 
reklama
Jacek:
Katalka gratulacje i wszystkiego dobrego dla was.:-) U nas pępek: Miriam 5 dni, Dobrusia po 2 tygodniach jeszcze krew.

Strasznie mnie w k....a jak tak długo z CC czekają.

Przepraszam że tak rzadko tu zaglądam ale wiosna i pracy moc. Net-ka to to już tutaj seniorka :-) to się Wami zajmie.
Katalka na spacery śmiało tylko unikaj miejsc gdzie dużo ludzi, sklepy, autobusy itp. No i nie stresuj się dasz radę bo już jesteś mamą więc inaczej być nie może.
 
Do góry