reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pierworódki - czyli pierwsza ciąża, wątpliwości, obawy i inne pytania

Witam wszystkie mamusie. Jestem w 31 tygodniu ciazy, to moje pierwsze dziecko i od jakiegos czasu strasznie sie boje. Nie wiem jak sobie poradze. Nie mam zielonego pojecia jak sie zajmowac takim maluszkiem. Nie chcialabym go skrzywdzic. Mam tyle pytan. Bardzo duzo czytam na forum, przeczytalam caly ten watek jak i wiele innych jednak nadal czuje ze nic nie wiem!!! Jestem przerazona:szok:. Po przeczytaniu historii Net-ka jeszcze bardziej sie przerazilam. Maluszek bedzie plakal a ja nie bede wiedziec co ode mnie chce. Nie potrafie sie nawet wziac za kupowanie wyprawki bo nie wiem co jest najlepsze, co zbedne a co konieczne chociaz po przeczytaniu takiej ilosci roznych tematow powinnam wiedziec wszystko.
 
reklama
Jacek właśnie Nina w szpitalu była do rany przyłóż normalnie nie to dziecko, które tam zawiozłam!!!ANIOŁ!
Wyszliśmy we wtorek i fakt w czwartek przy kąpieli zamoczyła się z deka... Uszy i tak dalej... W piątek od południa była już marudą a w sobotę istna apokalipsa, po ścianach latałam... W niedzielę lepiej ale też marudna....i płaczliwa, histerycznie...i żałośnie...
Dziś zapakowałam ją do tej Myszki i odczyniła niby, trochę pomasowała, dała wskazówki jak masować by jelitka pracowały jak trza, za tydzień do kontroli-sprawdzi czy było masowane 5 razy na dzień i oczywiście kwiatki z tym uchem - aż mnie pokręciło, bo taka byłam wkur... w tą sobotę, zagrypiona i Nina jeszcze tak dawała, że pod koniec dnia nie miałam litości i nawet nie wzruszał mnie jej płacz, bo ja płakałam głośniej...
A no po myciu się balsamujemy i wszystkie obrzędy robimy, kremujemy, czeszemy, wycieramy uszka i masaże i różne inne atrakcje...
A artykuł, który poleciłeś to masakra, ja już się wypowiadałam kiedyś a propo Pani CZUBASZEK, KTÓRA SIĘ WYSKROBAŁA DWUKROTNIE-UJĘŁAM TO TAK, że dla mnie aborcja w łonie to to samo co zabicie dziecka, które zdążyło się narodzić. Nie wiem jak można poddawać eutanazji dzieci, jak można bawić się w Boga-ale może jestem na to za głupia, bo nie rozumiem, bo nie byłam w takiej sytuacji...W każdym razie, nie nie mogę przetrawić tego!!!Wyeliminować słabszych, chorych... Najlepiej do gazu proszę państwa...


Następnym razem jak znów będę podejrzewać, że ktoś zauroczył moje dziecko to udam się do Twojej żony ;)
Aga17162 a Tobie tez coś napiszę, jak tylko uśpię dziecko ;)
 
Aga nie ty jedna masz obawy i przeraża Cię opieka nad dzieciątkiem. Pamiętam jak przywieźli mi synka do sali nie wiedziałam jak go podnieść, bałam się, że go połamię. Z rożka odwinęłam go do przewijania i zawinąć nie umiałam. A pierwsze dni w domu jak płakał, to ja beczałam, że mu źle ze mną. Nigdy w życiu nie miałam do czynienia z maluchami, z daleka oglądałam, ale nie nosiłam, nie pielęgnowałam, to było przerażająca wizja :-) Będziesz mamą i twój instynkt podpowie ci co robić.Na forum masz wiele wątków co potrzebne dla malucha a co nie:) nie martw się na zapas, jeżeli chodzi o jakieś specyfiki do pielęgnacji wszystko ci w szpitalu powiedzą. A jak coś to pytaj na tutaj, mamusie ci podpowiedzą.
Czytałam wiele książek, porad, forum i wydawało mi się, że wiem wszystko, noo po przyjeździe do domu ze stresu zapomniałam wszystko;-) I od miesiąca odkrywam coraz to więcej nowinek. Maluch płakał na rączki chciał a ja już klnęłam, że przylepę mam, dałam temp na 23 stopnie i śpi sam. Z czasem człowiek zrozumie co maluch chce nam powiedzieć;-)
Przeżyłam dzisiaj chwile stresu, strachu. Maluch ma ciemieniuchę tak silną, że cholera nie pomogła oliwka, wręcz odwrotnie:-( Przeszło na uszka, od dwóch dni skóra płatami odchodziła i zaczęło ropieć. Dostaliśmy dzisiaj skierowanie do laryngologa, w domu beczałam, bałam się, że do szpitala Szymka zabiorą. Ale uszka zdrowe, to tylko ropa ze skórki. Dostaliśmy kremy, Kalium do kąpieli i na jutro mi maść w aptece zrobią i mam nadzieję, że to paskudztwo zejdzie:-( Moje kochanie wygląda strasznie...Brwi aż żółte, na głowie śnieg normalnie a uszko ma przykry zapach:-( Ale on zachowuje się jak zwykle. Martwię się, bo pediatra mówił, żeby nie miał uczulenia na kota ( a posiadam) nie oddam kici:-( zapłakałabym się:-(
 
Aga17162 Justyś21 ma rację, nie martw się na zapas, bo nie przeskoczysz teraz tego co Cię czeka po narodzinach dziecka. Nie będę tu kłamać, że macierzyństwo to super sprawa, że normalnie tęcza, kwiatki, wiosna i same fajne rzeczy się z tym kojarzą. NIE !!!
Byłam naiwna, bo tak myślałam, że nakarmię, przewinę i położę i będzie tak leżało...spało... NIE ŚPI... Dzieci, które są spokojne owszem jest trochę ale niestety mi się trafiło rozbrykane... Lubi przychorować ;)
Tak to jest, że przekonałam się jak to na serio jest mieć dziecko... nie na żarty ;) To ogromna odpowiedzialność, ja sobie z tego sprawy nie zdawałam-myślałam, że wiem to a nie wiedziałam. Nieprzespane noce to jest pryszcz w porównaniu z tym jak zrobi Ci kupę taką, że nie będziesz wiedziała czy to normalne czy masz już biec do lekarza, jak ryczeć będzie a Ty w głowę zachodzić będziesz...co co temu dziecku chodzi...przecież zjadło, umyte, wypachnione, przewinięte...i dalej źle... a to taka kreatura, że mówić nie umie i domyślaj się... i stajesz na głowie, tańczysz, biegasz skaczesz, choć sił nie masz. U mnie tak to wygląda... Była już żółtaczka, którą przeżywałam jak najgorszą chorobę świata, było adoptowanie się w środowisku,były kolki, zapalenie układu moczowego i 100 innych chorób, które sobie wyobrażałam albo które ktoś mi sugerował... Nie mam już swojego życia, żyję Niną.
NIE ŻAŁUJĘ jednak, bo kocham ją nade wszystko ;) są takie chwile, że patrzę jej w oczka a ona w moje i ona się uśmiecha i guga tak, że reszta matek w szpitalu zazdrosna była, że ich dzieci tak nie potrafią, albo jak zasypia i ona trzyma się mojej bluzki przy dekoldzie, jak wodzi za mną wzrokiem, jak usłyszy mój głos i choć jest u babci na rękach to już popiskuje, żebym ja ją wzięła. Bystra... Jak trzyma za rączkę... no są takie chwile, że wymiękam...codziennie jest ich 100 co najmniej ale ten strach o to dziecko...,że paluszek, że główka, że szczepionka...dajcie spokój ;)
Na pewno lepiej jest i łatwiej gdy ma się wsparcie u ojca dziecka, ja mam weekendowe. Dlatego być może jest mi tak ciężko, bo niejako to ja jestem zawsze tą osobą, która najwięcej dostaje na głowę-jestem matką.
Życzę Ci przede wszystkim zdrowego dziecka!!! Nie bierz do głowy nic na zapas, bo być może u Ciebie będzie lepiej niż u mnie i dasz sobie radę. Ja jestem mało odporna na te wszystkie sprawy. Przejmuję się bardzo i przeżywam. Znajdziesz na tym forum wiele wskazówek, jednak jak urodzi Ci się dziecko zobaczysz, że będziesz wiedziała co robić w kryzysowej sytuacji, mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej tutaj na forum.

Tak a propo Katalka pewnie już urodziła Florentynkę ;) ciekawe jakie było pierwsze zderzenie z rzeczywistością ;):-D
JUSTYŚ21 moja jeszcze ciemieniuszki nie ma ale pewnie i to nas nie ominie ale słyszałam, że jak z uszka mówiąc brzydko śmierdzi to może być jakaś infekcja ale jak badał Małego lekarz i nic nie widział, to powinno być ok, poza tym płakał by na 100% ;)
 
Aga - spoko-loko. Każdy się stresuje :-) Ja przed porodem miałem wszystko poukładane - łóżeczko tu, przewijają tam - a jak przyjechałam z mała do domu, to trzeba było zrobić wielkie przemeblowane. Przez pierwszy tydzień żyliśmy w stanie chaosu i bezradności, a potem się wszystko unormowalo :tak:
Poza poradnikami, książkami i forum masz jeszcze wizyty położonej, która oglądanie dziecko i odpowie na Twoje pytania;-) wszystko będzie dobrze :-)
 
A dla wielbiących autorytety z dyplomem mam coś ekstra:

Aborcja po urodzeniu? - Dzieci.pl

Ja tam już wolę ludzi zakręconych jak Reni.

Jacku mniemam że to do mnie że ja uwielbiam autorytety itp. Nie wiem czemu akurat link z takim tematem(nie otwierałam po przeczytaniu tytułu).
Mam do Ciebie prośbę żebyś (jeśli potrafisz oczywiście) zachowywał się jak dorosły człowiek a nie jak dzieciak i skoro temat zakończony to po co jakieś głupie uwagi.
 
Net-ka pisz jak te masaże działają na brzuszek i jak z dnia na dzień to wygląda. Jaka kupa i czy regularna? Ale ciekawa sprawa bo to szpital ją powinien stresować. Zakładam że pokarm taki sam dostaje w domu. Temperatura, rozkład dnia?
Wiele stresu wynika u Ciebie z przemęczenia i znużenia ciągle tym samym problemem. Super że masz już taki kontakt jak widzisz potrafi Ci już wynagrodzić problemy jakie stwarza. Co do strachu to już nigdy sie go nie pozbędziesz nawet jak ona będzie miałla 20, 30... lat. Taki los.

Koleżanka Jagody z sali miała takiego spokojnego chłopaka że jak ich odwiedziliśmy to nam szczęki opadły. Nakarmiła, odłożyła a on sobie leżał, ot tak, godzinami. Albo spał. Teraz maja córkę i wreszcie wiedzą co to znaczy mieć dziecko. Coooool. (wiem jestem złym, zepsutym człowiekiem (wiem jestem złym, zepsutum człowiekiem:-))
 
Dziewczynki, przepraszam ze tak dlugo sie nie odzywalam. wyjechalismy z mezem do innego miasta... Wlasnie w sobte rozpoczelam 5 tydzien :biggrin2: tak mieszkam w Helsinkach, i tutaj idzie sie do lekarza miedzy 7 a 11 tygodniem, wiec moj maz umowil nas na 19 marca, wtedy to rozpoczne 7 tydzien, podobno nie ma potrzeby wczesniejszej wizyty bo lekarz i tak nie zobaczy nic ciekawego...ekhm.... no nie wiem, ale tak tu juz jest....
Dziewczynki mam pytanie. otoz zaczelam wlasnie piaty tydzien i moje piersi nie sa juz tak bolesne, miewam co prawda humorki i od ponad tyg. mam takie biale,geste uplawy, ale nie ma ich duzo i nie sa zwiazane z zadnym przykrym zapachem, ani dziwna konstyntencja... ech, no i mam taki wzdety brzch .... myslicie ze wszystko jest ok?
 
karolinahappo ja tam bym się nie czepiała ;) tych objawów-miałam podobnie ;) dodatkowo wymiotowałam non stop i miałam zgagę ;))od początku do końca a u lekarza 1 raz też byłam 7/8tygodnia ;))
Jacku tak dokładnie tak, pokarm ten sam, zaczynam wprowadzać regularne karmienie, póki co, bo ona wcześniej niby na żądanie jadła i częściej wylewałam w zlew niż w nią...teraz staram się wypracować co 2h 60ml i iść tak z tygodnia na tydzień co 3-4h...żeby było w końcu za jakiś czas te 120ml raz na 4 h... Co do Ninki to spokojniejsza odkąd ją masuję i odkąd w uszka te wszystkie zabiegi z watą i olejkiem uskuteczniam-odpukać. A masuję ją 5 razy na dzień po 1/2minutki każdą część jak kazała Myszka. Pod "piersiami", następnie wskazującymi palcami po zewnętrznej linii klatki piersiowej, kolejno brzuszek, ruchy koliste, pod brzuszkiem tak wewnętrzną częścią dłoni, nóżki-udka-moimi pięściami wzdłuż -pocieram-najlepiej to robić przez ubranka no i to czego Mała nienawidzi-rączki tj. między mięśniami-nie umiem tego za dobrze robić, nie wiem nawet jak wytłumaczyć co robię-wkładam palce między jeden a 2 mięsień i pocieram... Jakoś tak...to wygląda...
Jak Ty mnie umiesz pocieszyć, że nie tylko ja mam terrorystkę w domu ;)
Zauważyłam, ze chłopcy grzeczniejsi jak dziewczynki są... NIESPRAWIEDLIWE :-D
 
reklama
Do góry