reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pierworódki - czyli pierwsza ciąża, wątpliwości, obawy i inne pytania

AnnaJ007, ja jeszcze nie spakowana , a ty? naparwdę najwyzszy czas na pakowanie. ale trudno mi sie za to zabrac.niby wszystko mam przygotowane, wiem gdzie jest itd, lae trzeba to jeszcze pozbierac do kupy :) no zostało nam 3 tyg. ::)
Maadziarka ja tez chce z moim rodzic . on czasem się zaczyna migać , ale ja mu na to że nie ma opcji żeby mnie samą zostawił. więc musi byc i musi zdążyć. zreszta to nie takie hop siup urodzić . z tego co mi wiadomo to jakieś 7 godzin to minimum , więc spokojnie .
czasem do mojego mówie, że zastanawiam się czy ja mnie zacznie zbierać to bedę wiedziała, że zaczynam rodzić :p czasem nie cos zakłuje i sie zastanawiam czy to juz czy tylko mi sie zdaje.... ale wiadomo pierwszy raz zawsze trudny. przy nastepnym będzie chyba lepiej :)
Katalka ja mam dalej smaki :) i jem jak koń, wszystko jakbym w polu pracowała albo na budowie :) dziś mi mama przywiozła fasolkę :) chyba ze 2 lata nie jadłam, no a później wiadomo zgaga straszna była. ale było warto :)
sciskam
 
reklama
paulapauletta ja tak samo nie spakowana, aż mi wstyd...:zawstydzona/y:, mi zostały 2 tygodnie bo będę miała CC. Muszę się w pt na wizycie zapytać czy trzeba brać podkłady poporodowe i pampersy dla dziecka-bo to pół torby zajmie!!!
Dziś znowu mam ochotę na placki ziemniaczane...
 
Hehe, niby pierwszy poród to nie hop siup, a mi całość 3,5 godziny zajęła ;-) Od pierwszego skurczu który poczułam (i który mnie obudził) do pierwszego przytulenia córki. Poród sn, oczywiście ;-) Dobrze, że to noc była, to mąż bez problemu dojechał, a ja już i tak w szpitalu leżałam, więc nie było problemu.

Życzę wszystkim jak najszybszych i jak najlżejszych porodów :-) No i torbę jednak radziłabym spakować ;-)
 
ja też polecam torbę spakować wcześniej... nigdy nie wiadomo kiedy maluch zacznie pchać się na świat a jak się zostawi to na ostatnią chwilę to się połowy rzeczy nie weźmie, albo się weźmie niepotrzebne bo człowiek nie myśli w takim momencie...

Wczoraj miałam ostatni wykład w szkole rodzenia, super kobitka prowadziła, tak nas pozytywnie nastawiła do porodu, a jednocześnie nie owijała w bawełnę, że to ból i tak dalej ale wszystko do przeżycia. Kazała nam ćwiczyć w domu oddychanie i nauczyć się relaksacji. Bo to jest ważne. Mówiła że kobitki które się stosują do tego oddychania to dużo szybciej rodzą, mniej boleśnie i odczuwają po porodzie wielką satysfakcję.
Aha i nie kazała przyjeżdżać do szpitala jeżeli skurcze się nie pojawiają częściej niż co 10 minut. No chyba że wody odejdą albo krwawienie się pojawi. Bo skurcze co pół godziny to nie są skurcze porodowe tylko przepowiadające-przygotowujące macicę do porodu. mogą minąć, a dziecko się może urodzić za 3 dni, i po co tyle w szpitalu leżeć?

Katalka wiem że przeciętnie poród trwa ok 10 godzin, ale bywa tak że pierworódki rodzą w 3 godziny, a u nas w szpitalu trafiła się taka że od pierwszego skurczu do zobaczenia minęło 20 minut, ledwo zdążyła do szpitala dojechać. Bywa też że dużo dłużej trwa... nigdy nie wiadomo. Ale nie będę się martwić na zapas... musi zdążyć i tyle...

Dziewczyny trochę się zestrachałam dzisiaj... nie wiem czy mi czop śluzowy nie odszedł... taki gęsty biały śluz w objętości gdzieś 0,7cm sześciennego. (ale to chyba za mało na czop). to jeszcze za wcześnie! i z brodawek mi leci przezroczysty płyn... czy to znaczy że mogę wcześniej urodzić? brzuch mi nie opadł ani nic innego się nie dzieje. wizytę mam za tydzień, mam nadzieję że do tego czasu nic się nie wydarzy
 
Ostatnia edycja:
no ja spakowana i czekam teraz az sie młodemu zachce wychodzić :) fakt , że ostatnio tak sie rozpycha i mi spac nie daje. a ja zaczynam prowadzic nocny tryb zycia :)
maadziarka z tym czopem to ja sama nie wiem, bo ja chyba wogole mam jakos wiecej w ostatnim czasie takiego sluzu. z cieknące cycochy to norma :p
sciskam
 
Nie wiedziałam, gdzie mogę napisać ten post.:crazy:

Otóż ja też jestem pierwszy raz w ciąży i czuję się wyjątkowo. Oboje z Mężem postanowiliśmy powiedzieć o tym,że spodziewamy się Dzidziusia po 3 miesiącu. Choć minął, to ja wciąż się o wszystko obawiam i martwię o dzidzię.
Tak się złożyło,że minął przed urodzinami mojej matki, z którą wcześniej się pokłóciłyśmy i nie rozmawiamy ze sobą od ponad miesiąca. 2 tyg temu miała imieniny, zadzwoniłam z życzeniami i było miło. Za tydzień zadzwoniła do mnie z awanturą, więc się rozłączyłam. Wczoraj miała urodziny, więc postanowiliśmy ją i ojca poinformować o ciąży. Wysłaliśmy ładnego maila z życzeniami i pozdrowieniami dla przyszłych dziadków.
Wyobraźcie sobie,że nawet się nie odezwała, napisała tylko sms 'dzięki', co do ciąży w ogóle się nie odniosła. Obydwoje z Mężem jesteśmy już wykończeni sytuacją z moją matką, ja jestem załamana,że matka potrafi być tak zimną osobą, wredną i nawet w obliczu tak ważnej sprawy nie potrafi się przemóc.

Wcześniej nie chciałam jej powiedzieć. Chciałam, by moi Teściowie jako pierwsi się dowiedzieli, bo to są fajni ludzie. Ale baliśmy się sytuacji,że za jakiś czas przy spotkaniu z moimi rodzicami wyszło by kto pierwszy się dowiedział i byłaby haja ze strony mojej matki - pogadanka,ze nie mam do niej zaufania.

Co byście zrobiły w mojej sytuacji? Czy to normalne zachowanie? Czy można trzymać urazę tak mocno,że nawet taka informacja jej nie przełamie?
 
Współczuję ci takiej sytuacji :-( Może mail był niewłaściwym sposobem informacji. Pocieszaj się myślą, że jak dzieciątko przyjdzie na świat to może przyszła babcia oszaleje na jego punkcie. U mnie była podobna sytuacja, jak matka dowiedziała się o ciąży, to jej pierwszy pytanie było "gdzie będę mieszkać" bo u niej miejsca nie ma. Jak to z rodziną...
To normalne, że martwisz się o dzidzię, też jestem pierwszy raz w ciąży i do tego miałam początki ciąży zagrożonej i dla mnie każdy objaw kłucia nawet w ręce to strach, że coś jest nie tak. Non stop mam paranoje, nerwy, że coś jest nie tak. Ale parę razy poszłam do lekarza i uspokoił mnie, że jest dobrze wszystko.
Głowa do góry nie możesz się zamartwiać i dołować, bo twoje maleństwo czuję wszystko.
 
Hej

Kurcze to ja juz panikuje ze nie mam torby spakowanej a tu sa mamuski gdzie termin juz tużżżż.... a sa jeszcze w "lesie z z pakowaniem:-Duffff pocieszyłyście mnie kochane .A ja mam pytanie do pierworódek-boicie sie porodu? mnie to wszytko przeraza dołuje mnie to ze długo bedzie sie wszytko goić ,ze nie dam rady mały sie zakleszczy i nie bedzie mógł wyjsc z kanału -ehhh tyle sie naczytalam....
Mum-to-be - nie zaciekawa masz sytuacje ,choc ja mam podobna z moim ojcem powiedzialam mu dopiero w 7 miesiacu nie spieszylo mi sie kompletnie zeby mu uswiadomic ze zostanie dziadkiem:baffled:powiedzial tylko ze ok i tyle....Mieszkam sama z M (tesciowe nie doczkali sie niestety wnuczka-nie żyja) zostala moja mama która od 20 lat jest w USA mam tylko z nia kontakt telefoniczny,wiec uwierz mi kochana nie jest tak zle, zawsze mozesz liczyc na tesciów , tym bardziej opisujesz ich w superlatywach:tak:a jesli chodzi o twoja mame nadejdzie ten moment , jak zobaczy wasze malenstwo nogi sie ugna pod nia i wtedy moze poczuje ze ma rodzine:-)
 
reklama
Co prawda jestem dopiero w 29 tyg, ale boję się od kiedy wiem o ciąży. W ogóle mam syndrom białego fartucha i nie wiem co to będzie na porodówce. Bardzo bym chciała żeby poród zaczął się i skończył szybko;-) Wolałabym cc (na razie się kwalifikuję)
Ale pocieszam się myślą, że tyle kobiet urodziło i to nie jedno dzieciątko i dały radę, więc ja też dam:-) Będę musiała.

 
Do góry