Katalka może być od jabłuszka. Szymka tak wysypuje po jabłku. Ale i lekarz mi mówił, że i marchewka może być silnym alergenem. Spróbuj może za parę dni podać najpierw marchewkę odczekaj parę dni jak nie będzie reakcji, spróbuj z jabłkiem. chociaż może to przypadek. U nas np. policzki czyste, ale nóżki robią się od razu szorstkie, klatka piersiowa, brzuch i drapie niemiłosiernie i bez litości do siebie ręce do krwi...No ale u nas to w ogóle hardcorowo jest.
To ja jestem też wyrodna matka, bo ja tylko na słoikach lecę Nie chce mi się robić samej, wolę iść do sklepu i kupić niż babrać się. I też nie mam dostępu do warzyw wiadomego pochodzenia, do mięsa, szkoda zachodu. Teraz będę mamę cisnęła, żeby ze swojego ogródka soczek marchewkowy wnusiowi zrobiła) Bo ja sokowirówki nie posiadam
A pocieszę Cię, mnie też irytuje przebywanie z Szymkiem od rana do rana w sumie...jak ma jeszcze okresy marudzenia, to jest tragedia. Uciekam wtedy zazwyczaj do sklepu i D. przejmuje pałeczkę. Teraz on wraca szybciej z pracy, więc do kąpieli on się stara z Szymkiem spędzać czas. Tydzień był okropny, ryczałam ze zmęczenia. Młody budził się 22-23 i ni cholery nie chciał spać. A jak spał to non stop się kręcił, co powodowało, że ja nie mogłam zasnąć. 4 dni z rzędu przesypiałam jakieś 2-3h, nienawidziłam nocy i naszego pokoju wtedy..koszmarnie się czułam. I rano spać nie mogę iść, bo przecież młodym muszę się zajmować..Odpukać dwa dni teraz było ok..ale nadal nienawidzę sypialni i śpię w salonie:-)
Martwię się o Szymka, bo kładzie się na brzuszku spać i budzi się często nie wie jak obrócić się na plecy, jak ułożyć się, co go denerwuje i do płaczu doprowadza. A ja sobie wkręcam, że może coś go boli, może jakieś napięcia mięśniowe...
To ja jestem też wyrodna matka, bo ja tylko na słoikach lecę Nie chce mi się robić samej, wolę iść do sklepu i kupić niż babrać się. I też nie mam dostępu do warzyw wiadomego pochodzenia, do mięsa, szkoda zachodu. Teraz będę mamę cisnęła, żeby ze swojego ogródka soczek marchewkowy wnusiowi zrobiła) Bo ja sokowirówki nie posiadam
A pocieszę Cię, mnie też irytuje przebywanie z Szymkiem od rana do rana w sumie...jak ma jeszcze okresy marudzenia, to jest tragedia. Uciekam wtedy zazwyczaj do sklepu i D. przejmuje pałeczkę. Teraz on wraca szybciej z pracy, więc do kąpieli on się stara z Szymkiem spędzać czas. Tydzień był okropny, ryczałam ze zmęczenia. Młody budził się 22-23 i ni cholery nie chciał spać. A jak spał to non stop się kręcił, co powodowało, że ja nie mogłam zasnąć. 4 dni z rzędu przesypiałam jakieś 2-3h, nienawidziłam nocy i naszego pokoju wtedy..koszmarnie się czułam. I rano spać nie mogę iść, bo przecież młodym muszę się zajmować..Odpukać dwa dni teraz było ok..ale nadal nienawidzę sypialni i śpię w salonie:-)
Martwię się o Szymka, bo kładzie się na brzuszku spać i budzi się często nie wie jak obrócić się na plecy, jak ułożyć się, co go denerwuje i do płaczu doprowadza. A ja sobie wkręcam, że może coś go boli, może jakieś napięcia mięśniowe...