Lipiec 2012 śpij tak by było Ci wygodnie
Czasami ciężko znaleźć tą dobrą pozycję, bo dziecko już duże i nie zawsze można się dobrze wyspać ale to pikuś w porównaniu z tym do czego będzie trzeba przywyknąć po porodzie
) Czyli do nocnego wstawania!!:-)
NiedługoMama chyba większość z nas bała się porodu. Ja akurat miałam CC i powiem Ci, że sam poród nie bolał
) za to do siebie dojść było mi dosyć ciężko. Najgorsze są chwile kiedy jesteś "uruchamiana". Człowiek zastanawia się jak ma wstać, położna przez 12h opiekuje się Tobą, przewija Cię, później pomaga wstać, myje. Ciężko zrobić krok, ja bałam się załatwić nawet. Siku jakoś poszło gorzej było ze zrobieniem tej drugiej rzeczy. Psychicznie nie mogłam choć fizycznie mi się chciało. Poszedł czopek
Widziałam dziewczyny, które naturalnie rodziły. Na 2 dzień jak skowronki. Zazdrościłam im. Wiadomo, że poród je bolał ale wydaje mi się, że lepiej trochę pocierpieć i później już mieć lżej niż najpierw nic nie czuć a później borykać się z tym co ja. Np. do tej pory nie czuję swego brzucha, rana się jeszcze goi. Przez okres połogu czułam dziwne uczucie jakby szwy się napinały. Przez pierwsze tygodnie bałam się siadać, śmiać, kichać i wstawać.
Połóg u mnie nie był czymś strasznym. Wszystko wracało do normy. Niby połóg trwa 6 tygodni ale u mnie bywały dni kiedy nie krwawiłam.
Fajnie, że masz pomoc męża;-)Ile tylko może niech Cię odciąża, bo te 1 dni, te 1 obowiązki i czas zanim się z obsługą małego człowieka obeznacie są "inne", czasami ciężko bywa.
Justyś ja po raz 1 od tygodnia wyprowadziłam Ninę na 25 minut na spacer. Nie życzę nikomu kataru u niemowlaka. Przekichane. Dorosły sobie poradzi, a ona wymęczona, chce spać a nie może, bo zatkany nos. W nocy budzi się co raz, robię co mogę, czyszczę nosek, sól morska, kładę wyżej lub na boczki. 1 nocy tak kasłała, bo miała sucho w buzi-bo oddychała buzią, że zwymiotowała. Dobrze, że się nie zachłysnęła, zdążyłam ją złapać. W dodatku tez byłam chora więc podwójne zmęczenie dawało w kość. Mama mi dopomogła trochę-całe szczęście...
Na szczęście to już jakby za nami...