reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

**********pielęgnacja**********

Agnesa ja nie kupuje ekologicznych warzywek i wrecz jestem temu przeciwna, o ile dziecko nie jest alergikiem albo cala rodzina sie tam zywi to wiadomo, ze i malec, a ja zwyczajnie zaopatruje sie w pobliskim warzywniaku ;)
 
reklama
ja narazie mam jeszcze zapas wsiowych marchewek i ziemniakow od kuzynki ekologiczne ;D ;) a cen nie znam w takich eko sklepach niestety ale podejrzewam ze u nas podobnie z cena ::) a o jakosci nie powiem ;) :)
 
Agnesa my też jeszcze nie jemy zupek z mięsem tylko same warzywka i może dlatego nasze dzieciaczki jedzą tyle samo mleczka. Kacper jak zje pół słoiczka zupki to jeszcze wypija 120 ml mleka.
A co do żywności ekologicznej to my tez takiej nie będziemy kupować...po pierwsze jest droga a po drugie to nawet nie wiem gdzie miałabym jej szukać, u mnie w poblizu nigdzie nie ma  ::) dlatego jak już zaczne sama gotopwac zupki wezmę z ogródka :) dziadek zadbał o to żeby posadzić co trzeba ;) a jak już nie będzie w ogródku to bede kupowała normalnie w warzywniaku.
Agnesa życze zdrówka, żebys w końcu sie wykurowała i nabrała odporności!!!
 
Agnesa ja na poczatku kupowalam wszystko eko, ale teraz juz nie, nie ma sensu, niech sie przyzwyczaja. Wracaj do zdrowia predko.
 
Przyznam sie, ze sobie nie wyobrazam na razie dac dziecku warzywa z gieldy lub hipermarketu. Sama jak takie warzywka jem to wole sie nie zastanawiac czy nie rosly one przy jakiejs trasie czesto uczeszczanej przez auta. A jednak dzieciatka sa delikatniejsze od nas, a jak my bylysmy male to jeszcze takiego zageszczenia aut nie bylo, chemii tez tyle nie walono we wszystko zeby wyroslo piekne i dorodne. Wszelkiego rodzaju azotany i olow na pewno dobrze nie wplyna na takie malenstwa. Nie znam sie na tym dobrze, ale z tego co czytam to nalezy dziecko przed tym chronic, bo to ze teraz dziecku nic nie jest nie znaczy ze za jakis czas nic nie wyjdzie z nerkami, watroba, czy czyms jeszcze.
Nie chce Was straszyc, dziele sie tylko wlasnymi odczuciami i chce ostrzec i poddac refleksjom.

Podam jeszcze przyklad - jedna z moich pasji zyciowych sa papugi. Duzo wlascicieli papug pozwala swojej papudze jesc ze swojego talerza, daje chipsy, itp. i cieszy sie, ze papuga taka zabawna, oswojona i mimo, ze je niedozwolone dla niej rzeczy cieszy sie zdrowiem. Na efekty takiego jedzenia trzeba jednak poczekac kilka lat. Wtedy papuga zaczyna chorowac i czesto jej zywot konczy sie o wiele za wczesnie. W przypadku papug to jest regula, papuga musi za to zaplacic zdrowiem i placi. Moze u ludzi jest troche inaczej, a moze nie. Nie wiem do konca, dlatego wole na razie strzec swoje dziecko przed swinstwem tego swiata. Pozniej jak bedzie mial wieksza odpornosc, narzady beda lepiej wyksztalcone zeby sie bronic zaczne podawac rzeczy mniej zdrowe.

Pozdrawiam,
Agnieszka
 
Agnesa dla mnie logiczne jest zeby nie podawac dzieciom jedzonka, ktore nie jest dostosowane do ich wieku i chronic przed solonymi potrawami, chipsami itp. chodz niestety, nie uchronimy ale chociaz bedziemy kontrolowac pochlaniane ich ilosci :p ale teoria o warzywkach zupelnie do mnie nie trafia, bo wszyscy je jemy i dziecko musi sie do nich przyzwyczaic ''z cala brutalnoscia tego swiata'' czyli gów.....w nich zawartymi ;) zaufaj, ze maly odsetek matek stac na luksus kupna w ekolandzie i przez to ich dzieci nie sa bardziej zdrowe od przyslowiowego Jasia, ktoremu mamusia robi zupki na warzywkach tego swiata (czyt:z pobliskiego warzywniaka) ;) i jesli organy takiego malucha nie sa wyksztalcone to mysliszm, ze zaszkodzi mu nafaszerowana marcheweczka czy nie bardziej powinno cie martwic ciezkostrwne miesko ??? ::)poprawcie mnie jesli sie myle ale taki jest tok mojego rozumowania na ten moment :p
 
a ja zgadzam sie i z Agnesa i z Joeey, z kada w innej czesci wypowiedzi. natomiast jesli kogos stac na niedawanie chemicznych warzyw to jestem pierwsza ktora sie pod tym podpisze.Ja Lence daje sloiczki wlasnie dlatego ze z warzywniaka trucizny kupowac nie bede, moze pozniej tak ale teraz jeszcze nie, a do ekolandu jezdzic mi sie nie chce skoro sa sloiczki. a w eko do tego tak drogo ze sloiki pewnie tansze.

a to czy ktos karmionyy w eko bedzie zdrowszy od karmionego w auchan to nigdy sie nie dowiemy na 100% bo trzeba by sklonowac ta sama osobe. Powiem tylko tyle - moja mama jak bylismy mali zadawala sobie trud jezdzenia na pobliska wies do zaprzyjaznionych gospodarzy zeby kupowac dla nas od nich poczatkowo warzywa i kurczaki bez chemii potem jajeczka i mleczko od krowki. I nie wiem czy to dobre geny czy efekt zdrowego zywienia - nigdy z bratem nie chorowalam. Na nic. Dopiero w ciazy sie mi przypaletaly jakies 3 przeziebieia, ktore moj organizm walczyl samodzielnie bez zadnych antybiotykow. Teraz mam problem z tarczyca ale to bym na Czernobyl zwalala. Poza tym jestem i bylam zawsze zdrowa jak ryba.

Ja mysle ze cos jest na rzeczy jednak. To logiczne.

 
Pamcia a co powiesz na to ze Hania na piersi i choruje??Wydaje mi sie ze to nie od jedzenia tlyko juz taka Twoja natura! Zazdroszcze Ci!I Twojej mamie takiego zdrowego dziecka! :)
 
reklama
hehe u nas sa ledwo 3 warzywniaki w miescie i targ 2 razy w tyg hehe to gdzie dopiero ekologiczny sklep.Ale tesciowa ma na podwórku ogródeczek i ma i marchew i pitruszke pomidory i takie tam tozne.Tylk oziemniakow nie ma:)
 
Do góry