reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

**********pielęgnacja**********

to może dlatego karolek tak się prężył i płakał - za często go karmiłam, co 2 godz 150ml, tylko z drugiej strony jak sam się upominał to już było za poźno, tak sie wił i krzyczał z głodu, ze już kompletnie w niego nie dalo rady nic wcisnąć
 
reklama
gizell no wlasnie karmienie na zadanie tez stanowi problem dla niektorych mam bo ich pociechy nie dopominaja sie o jedzonko, czytalam o takich przypadkach :)
Pamciu czekamy na ta historie z tesciowa nawet na watku o pielegnacji ;)
Jezyk niemowlat rewelacja i bardzo fajnie napisana, nie jak typowy poradnik :)
 
Kurcze, moja Weronika je średnio co 3 godz. czasem diwe i opróznia pierś w max 5min ;D ale niekrzyczy że chce jeszcze, bo pierś wypluwa to chyba ma dość :p 12.04 idziemy na szczepienie to dowiem się ile mała waży :p i czy wszystko jest ok :p
Chyba tez zacznę czytać język niemowląt, bo trochę go zaniedbałam :p :-[
 
k....wcielo posta!

Laski napisze Wam ale nie mam dzisiaj sily.....

Agnes dzieci powinny ale nie MUSZA jesc co 4h. wiesz - kazde jest inne....:) Ja po prostu szukajac powodu problemu z jedzeniem wszystko probuje zweryfikowac no i juz na 100% wiem ze u nas jednym z problemow bylo za czeste przystawianie do piersi....Dzis kolejny dzien z dobrym jedzeniem!!! Ale luzik, jedzenie co 3 do 5 godzin, o mniej wiecej tych samych porach...LAski!!! Latwy Plan dziala naprawde!!! I jest taki latwy!!!!
 
Pamcia Ola wkoncu nabrala chyba apetytu tzn jadla dzis o 9, 1,3,6,7,9,10.30,11 dziwie sie ze tak zesto ::) napewno duzo nie zjadla no i 2 razy na siedzaco jadla ;D
 
pamciaw pisze:
PS jeszcze mialam scysje z tesciowa ale mam takiego rzyga po tym ze mi sie nawet pisac nie chce ale moze jak bede miala chwile to Wam opisze. Po prostu N-I-E-W-I-A-R-Y-G-O-D-N-E jaka jest kretynka!!!

Pamcia - no ja czekam caly czas na sensacje z tesciowa, bo w koncu nie napisalas ::)
 
Pamcia - mam do Ciebie pytanko, bo pamietam ze Lenka miala sluz w kupce. Od wczoraj zauwazylam ze Paulinka tez ma. Zadzwonilam do pediatry z zapytaniem, ale jak ta sie dowiedziala ze ja chora jestem to olala sluz i mowi ze poki nie ma krwi i sluzu (a nie ma!) to nie mam sie czym martwic, bo czasem w niewielkich ilosciach moze to sie zdazyc. No i dzis caly dzien obserwuje kupki i juz w tej przed kapiela to juz prawie nie bylo, no i w sumie generalnie male te ilosci, ale zastanawiam sie dlaczego. Moja mama twierdzi (nie wiem czy tak moze byc), ze to przez czosnek no i moze byc przez leki tez !!! Ty tez cos o czosnku pisalas i tak sie zastanawiam co jest. Jesli jutro nadal bedzie sluz w kupce to znowu zadzwonie do pediatry zapytac czy to normalne... ale troszke zaniepokoila mnie ta sprawa. Napisz jak mozesz najwiecej co wiesz na ten temat, prosze.
 
JA niewiele i sluzie wiem bo Lenka ma go od dluzszego casu a dopiero pan dr mi oczy otworzyl...Ale sluz to znak ze cos jest nie tak w przewodzie pokarmowym a to najprowadopodobniej spowodowane jest zla dieta mamy. np mleko krowie i wszelki inny nabial moze byc przyczyna. Biale pieczywo (gluten), wolowina, cielecina (bialko krowie), ryby morskie, kasze (oprocz gryczanej - gluten) Ja odstawilam radykalnie caly nabial, jem tylko kozie sery (mniam, nie wiedzialam ze jest az taki wybor i takie pyszne i .... takie drogie.... :( ). Czosnek jest ciezko strawny ale raczej sluzu nie powoduje. Dr powiedzial tez ze moze sluz byc wynikiem bakterii w moczu, ale u Leny to wykluczylam. Nie jem i nie jadlam nigdy bialego pieczywa, jak pisalam mleka i serow krowich tez juz nie jem a sluz jak byl tak jest. Ale poprawe widze na skorze nozek. Byla lekko szorstka a jest gladziusienka od 2 dni!!! Za to strasznie jej pysia wysypalo dzisiaj....no i apetyt wrocil! Moze te problemy z jedzeniem Paulinki + sluz to jedna i ta sama przyczyna....?

A z tesciowa to az mi sie cisnienie podnosi na sama mysl.....

Bylam u tego dr "po kryjomu". Zdecydowalam ze nic tesciowej nie mowie bo ja nie potrzebuje jej w ogole nic mowic a ona sir bedzie wymadrzac. A po co? No i mialam racje ale nie dotrzymalam sobie danego slowa o nic niemowieniu. A to przez to ze poprosilam o upieczenie indyka i powiedzialam zey mi w Makro nie kupowala ryb pomimo ze wczesniej chcialam. No i pyta czemu, ja na to ze eliminuje to z mojej diety. Pyta czy ze wzgledu na Lenke, ja ze tak (podeszlo mnie wstretne babsko!!!! ). A ona na to juz tonem podejrzliwym (nienawidze!!!) czy ja to z kims konsultowalam (tu by sie przydal dzwiek ktory by ten ton oddal!). Ja na to ze to sa zalecenia doktora. Ona: jakiego? Ja: pediatry? Ona: ale jakiego? (miala nadzieje ze to ta planowana wizyta u gastrologa...)ja na to ze zwyklego pediatry. Ona (coraz bardziej zniecirepliwiona): ale co to za pediatra?! Ja na to : dr Ryba. Ona (wyczuwalne wkurwienie i strach ze jej sie ostatni bastion, czyli medyczny z rak wymyka, bo w tej kwestii do niej sie jeszcze zwracalam o pomoc, ale to juz przeszlosc....Co do reszty nigdy nic nie pozwolilam sobie chocby poweidziec krotko ucinajac ze wiem co dla mojego dziecka jest najlepsze): w prywatnej lecznicy (oczywiscie nie powiedzialam jakiej). zakurwila sie - dalo sie wyczuc od razu,. Miala jeszcze nadzieje ze poniewaz ona byla na urlopie, to ja nie chcac placic za wizyte w prywatnej lecznicy w ktorej jej psipsiolka, z bozej laski pediatra - kretynka, Leny prowadzaca do tej pory pracuje - poszlam do rejonu. A tu taki cios! Nie panstwowo a prywatnie i to nie u JEJ kolezaneczki! No a ze wczesniej poopowiadalam mi co on mi zalecil (ze nie wolowina, nie cielecina, nie ryby itp....) to nagle swoim obrzydliwym tonem wszechwiedzacej (gownowiedzacej jajk sie okazuje!!!) pelnym pogardy: no smieszne to wszystko co mi tu opowiadasz, przeciez to mi sei kupy nie trzyma. Ja jej na to: mi sie trzyma, jest wszystko bardzo logiczne i jest to dokladnie to co zalecila inna lekarka mojej kolezance, ktora ma synka o tydzien mlodszego. Ona na to majac na koncu jezyka co Ty wiesz-to ja jestem lekarzem (ale sie powstrzymala, choc zdanie zaczynala ale sie w ostatniej chwili opanowala i powiedziala tylko: no nie wiem - brzmi bezsensownie - poczytam. Powiedzialam: bardzo prosze poczytac. Mi sie wszystko skleja w logiczna calosc i jestem pewna ze chce sie do zalecen tego lekarza zastosowac. Ona na to nie dajac za wygrana: a skad tego lekarza wytrzasnelas? ja: od kolezanki. Ona: a ta kolezanka to skad niby wie kogo polecic? (no ***** mowie Wam jaki to byl ciezar gatunkowy!!! Jak o niej pisze to mi sie rece telepia!!!) Ja jej na to: od siostry ktora 3 lata dziecko u dr Ryby leczy. Ona:no hmmm, no...wiesz nie wiem co to za lekarz ale mam wrazenie ze to jakis kompletny hochsztapler! (sorry nie wiem jak to sie pisze). Ja: nie sadze ze ktos kto jest hochsztaplerem poswiecilby nam BITA GODZINE! (bo poswiecil - 45 minut zbieral wywiad o nas, potem badal, potem zalecal, bite 60 minut siedzialysmy!!!) Ona na to: phi, ile czasu poswiecil o niczym nie swiadczy, jakis lepszy cwaniaczek. Ja w myslach; "***** MAC!!! KRETYNKO!!! CHODZI O TWOJA WNUCZKE!!! COS JEJ JEST I TO JEST JEDYNY CZLOWIEK KTORY POSTANOWIL NAM NAPRAWDE POMOC, WYSLUCHAC!!!" Ja na glos do niej: no mimo wszystko jestem zdania ze nieposwieca sie godziny jak sie ma kogos zamiar nabrac, bo to mozna zrobic w 5 minut. KONIEC ROZMOWY!!!

Odlozylam sluchawke i bylam tak roztelepana, nie moglam uwierzyc ze dobro jej wnuczki zostalo zdeptane przez jej infantylne poczucie ze juz nawet i medycznie nam sie nie przyda (a niech ***** po prostu zostanie dobra babcia!!!) i urazona ambicje...? nie wiem sama co. Powiedzialam Tomkowi: "wiesz co ? Twoja mama jest jednak beznadziejna" i sie rozplakalam. Strasznei sie zdenerwowal, bo zna swoja glupia matke i zapytal o co chodzi. Powiedzialam mu po krotce. Mial jeden komentarz : kurrrrwa ona jest pierdolnieta!!!! POweidzialam mu zeby tak o mamie nie mowil, ale zeby juz nigdy nie pozwalal jej w cokolwiek sie mieszac. Powedzial ze jak tlyko jeszcze mi zada jedno pytanie na temat Leny przy nim to od razu przejmie ster rozmowy i ja naprostuje, a raczej zamknie!

A po krotce zalecenia jakie jej kolezaneczka od 2 miesiecy mi raczyla dawac ( o NIC NIC NIC ZUPELNIE NIC nie pytajac na temat Leny, wszystko co wiedziala, jezeli oczywiscie sluchala to to co mi sei udalo na szybcika jej powiedziec miedzy jej napierdalaniem z moja tesciowa o tym jaka to sliczna wnuczka doktor Kaczmarek sie urodzila):

- jak Lenka w tydzien przybyla 80 gram - nic sie nie stalo. Najadla sie pani czosnku
- jak Lenka nic nie przybyla - no wlewac w nia na sile po 120. I ja katowalam dzieciatko caly jeden piatek wlewajac w nia na sile...boze jak sobei przypomne te sceny....jak ona plakala, ja z nia....ech....Zadnego innego zalecenia!!! Zadnego pytania o kupke o nic!!!
- jak wrocilysmy z CZD i dalam jej przy okazji szczepienia wypis z CZD a tam w zaleceniach data wizyty u gastrologa jej komentarz: ale po co ? Przeciez ona juz je! Zero dodatkowych pytan!!!
- jak jej powiedzilaam ze przyczyna tego ze Lenka nie chciala nic jesc byk smoczek uspokajajacy - spojrzala na mnie spod brwi i z kpinka i niedowierzaniem powiedziala: myyyysli Pani? Ja : nie mysle - wiem !
- zero kontroli moczu (to babeczka z rejonu kazala mocz sprawdzic!)

Ale jak ktoregos razu powiedzialam tesciowej ze nie za bardzo jestem zadowolona z dr Bachulskiej bo nic nie poradzila a problem jest od dawna i sie poglebia, to ona na to obrazona powiedziala ze nalezy w takim razie zmienic lekarza i wyszla od nas. Tzn miala i tak juz wychodzic ale o kilka chwil wyjscie przyspieszyla. Wiec zadzwonilam do niej i powiedzilaam ze ja nie chce sie z nia klocic, ja szukam pomocy dla mojej coreczki, dr Bachulska nie moze mi pomoc wiec szukam gdzie indziej. ze dr bachulska nigdy mi zadnego pytania nie zadala na temat Leny. A co moja tesciowa na to (juz sie nie obrazala, rozmowa byla mila):" no ale dr Bachulsak jest taka troskliwa, ona cigle o ta Lenke mnie pyta. A Wy mi NIC nie mowicie tylko ze ok, no i ja jej mowie ze ok. To jak ona wie ze ok, to co ma pytac?

***** mowie Wam zagotowalo sie we mnie wtedy. zeby lekarz cos takiego mowil! Wiec jej powiedzialam ze:

a) mowimy ze ok bo jest ok, a jak mamy drobne problemy to sa one nasze i nie bedziemy dzwonic do wszystkich uzalajac sie.
b) jak lekarz przyjmuje pacjenta to powinien o nim zebrac wywiad od niego, lub jego mamy, a nie wydawac sadow na podstawie zdawkowego " co u Lenki" przy obiedzie w stolowce pracowej przy kotlecie zadanego babci pacjenta.
c) jezeli przychodze z problemem do lekarza to znaczy ze ok o ktorym mowila babcia pacjenta, jest juz nieaktualne i moze nalezaloby sei zainteresowac co sie od czasow ok zmienilo.

No ale to bylo miesiac temu. a potem cisza i teraz ja po cichu poszlam do dr Ryby (genialny - warszawianki polecam choc drogi-100, ale zdrowia sie nie da na pieniadze przeliczyc) no i reszte opisalam na poczatku!

Ech...ale sie rozpisalam. A jak sie roztelepalam na sama mysl ze tyle czasu zmarnowalam.

Lece Lenka placze!
 
reklama
Do góry