No, my z tej sztuki karmienia piersią właśnie rezygnujemy, a właściwie to Agatka się zbuntowała. Jakiś czas temu stawała się z dnia na dzień coraz bardziej płaczliwa rozkrzyczana i nieznośna, byliśmy bardzo zaniepokojeni. No i przy cycaniu były wielkie nerwy, szarpanie, krzyki i w ogóle. W końcu w ogóle odmówiła cycania. Okazało się, ze prawie nie przybiera na wadze. Po konsultacji z lekarzem dostała butlę z Bebiczkiem i... jak ręką odjął. Okazało się, ze głodziłam niechcący swoje dziecię. No i tak stopniowo od 2 tygodni podjadamy butlę, a właściwie to Agatka cycać już nie chce prawie wcale, nawet z butelki za moje mlesio dziękuje. Jeszcze nocą cycamy, ale to chyba i tak za mało dla niej.
Trochę mi było przykro i szkoda, ale najważniejsze to, że widzę, ze dziewczynka jest szczęśliwa i spokojna, znaczy najedzona. Pewnie gdybym próbowała i zasięgnęła porady laktacyjnej, to jeszcze byśmy trochę utrzymały cycanie, ale chyba za mało motywacji miałam. Zresztą laktacja zatrzymała mi się bardzo szybko, pomimo prób odciągania laktatorem... 3 miesiące udało nam się i uważam to i tak za sukces. A ja niedługo i tak wracam do pracy, więc jakoś musiałybyśmy sobie radzić.
A ja sobie jeszcze długo będę pamiętać, że zafundowałam Karaluszkowi taka dietę. Wstrętna ja!
Trochę mi było przykro i szkoda, ale najważniejsze to, że widzę, ze dziewczynka jest szczęśliwa i spokojna, znaczy najedzona. Pewnie gdybym próbowała i zasięgnęła porady laktacyjnej, to jeszcze byśmy trochę utrzymały cycanie, ale chyba za mało motywacji miałam. Zresztą laktacja zatrzymała mi się bardzo szybko, pomimo prób odciągania laktatorem... 3 miesiące udało nam się i uważam to i tak za sukces. A ja niedługo i tak wracam do pracy, więc jakoś musiałybyśmy sobie radzić.
A ja sobie jeszcze długo będę pamiętać, że zafundowałam Karaluszkowi taka dietę. Wstrętna ja!