reklama
tusiekn
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Październik 2006
- Postów
- 1 683
Ja jak ide na spacer ubieram tez tak jak dziewczyny. A jak ubieracie do spania? Ja wole jak w pokoju jest zimniej i zakladam Tusiowi pajaca i kaftanik, ale to jak jest zimno a przewaznie spi w samym pajacu. Czasem body i spiochy. A Wy?
Jolik
Nieźle zakręcona mama
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2005
- Postów
- 2 991
Tusiekn - na dwór ubieramy standardowo to co większość z dziewczyn, a do spania albo piżamy: góra+dół albo gatki z piżamy +body z długim rękawem. W sypialni mamy ok 21 stopni. To najzimniejsze pomieszczenie w naszym mieszkaniu :-)
Tymek nienawidzi przykryć typu kołderka. Praktycznie śpi bez przykrycia ...
Tymek nienawidzi przykryć typu kołderka. Praktycznie śpi bez przykrycia ...
tusiekn
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Październik 2006
- Postów
- 1 683
Nati tez zasypia bez kolderki. W nocy tez czesto spi odkryty i chyba dobrze mu z tym;-) Tusiu prawde mowiac nie ma ani jednej pizamy, jakos nie pasuje mi zeby mial gole stopy, rano odrazu schodzi i biega po calym mieszkaniu wiec mialby zimne jak lody. No oczywiscie lata.
*syla*
kobieta pracująca...
Słuchajcie, tak w ramach przestrogi. W sprawie rotawirusa.
Moja siostra jest u dziadków z małą i w zeszłym tygodniu Oliwka musiała od dziadka złapać rotawirusa bo wymiotowała w nocy, na drugi dzień miała rozstrój żołądka, kolejnego dnia pojechali do szpitala bo mała była tak osłabiona, że nie miała siły się podnieść. Lekarka objechała siostrę że nie przyszła z dzieckiem od razu po wymiotach i jak widziała że ma rozstrój na drugi dzień. Teraz podobno panuje znowu (albo wciąż) ten rotawirus.
Podobno nie można czekać bo dziecko bardzo szybko się odwadnia. Kiedyś juz o tym pisałyście ale może są też inne mamy które, jak ja, nie panikuja i czekają obserwując, a tu okazuje się że trzeba "panikować"
a i jeszcze podobno powinno się podawać dziecku miętę (co mnie zastanawia) z cytryną, jabłka (to też???), banany, sucharki, paluszki, chrupki.
Moja siostra jest u dziadków z małą i w zeszłym tygodniu Oliwka musiała od dziadka złapać rotawirusa bo wymiotowała w nocy, na drugi dzień miała rozstrój żołądka, kolejnego dnia pojechali do szpitala bo mała była tak osłabiona, że nie miała siły się podnieść. Lekarka objechała siostrę że nie przyszła z dzieckiem od razu po wymiotach i jak widziała że ma rozstrój na drugi dzień. Teraz podobno panuje znowu (albo wciąż) ten rotawirus.
Podobno nie można czekać bo dziecko bardzo szybko się odwadnia. Kiedyś juz o tym pisałyście ale może są też inne mamy które, jak ja, nie panikuja i czekają obserwując, a tu okazuje się że trzeba "panikować"
a i jeszcze podobno powinno się podawać dziecku miętę (co mnie zastanawia) z cytryną, jabłka (to też???), banany, sucharki, paluszki, chrupki.
reklama
Podziel się: