Kkropeczka
Wdrożona(y)
No właśnie.Bólu porodowego się jakoś nie boję.Nie pierwsza i nie ostatnia.Jedynie jakichś komplikacji,powrotu do siebie.Tego,że będę miała rozciętą JĄ będe chodzić jak gęś,że potem po porodzie też mogą być komplikacje...boje sie o zdrowie małej ( I o figure oczywiście też... bo jak patrz na te rozstępy na piersiach to az mi niedobrze.Potem tego,że nasz związek na tym ucierpi bo nie jesteśmy dojrzałymi w pełni ludźmi (matka dojrzewa przez ciąże i jest zmuszona po porodzie) ojciec młody bo ma 21 lat i pewnie nie tak to sobie wyobraża/wyobrażał... a szkoda gadać.Może tu właśnie jest problem,że ze wszystkim bym sobie poradziła gdybym wiedziała,że on w pełni podoła obowiązkom a nie będę musiała się jeszcze o to zamartwiać zamias skupić na dziecku.Pociesza mnie to,że jego rodzice mieli dziecko jeszcze wcześniej niż my i są szczęśliwi do teraz więc może ma to zakorzenione... jakos
Nie wiem, jak to z Wami dokładnie jest bo Was nie znam... ale znam za to kilka par, gdzie jeszcze jako młodsi zostawali ojcami i muszę przyznać, że w niejednym przypadku byłam pod wielkim wrażeniem, jak bardzo ojcostwo zmienia człowieka! Nam jest może nawet łatwiej, dojrzewamy przez całe 9 miesięcy i jakoś tak instynktownie, facetom troszkę ciężej z tą dojrzałością - bo muszą się jej sami nauczyć, nie dostają jej tak łatwo od natury jak my, dlatego na samym początku pewnie trochę będziesz musiała mu pomóc... ale sądzę, że bardzo szybko to on zacznie pomagać (bez pytania i pozwolenia) Tobie A najlepiej to przygotowywać go do wszystkiego już w trakcie ciąży, duuużo, duuużo razem rozmawiać o tym wszystkim Ja w ogóle myślę, że przyszli ojcowie (szczególnie gdy to ich pierwsze dziecko) są, niezależnie od wieku, podobnie niedojrzali. Ale jeśli Nas kochają to potrafią się naprawdę błyskawicznie uczyć, bez obaw ;-)