reklama
katy2010 to, że malutka nie miała dostatecznie rozwiniętych płucek to pewnie przez to, że byla wcześniaczkiem, a nie przez pessar (pierwsze słyszę). Infekcje są częste, to prawda, dlatego trzeba uważać, ale jak sama piszesz, bez pessara nie dociągnęłabyś pewnie do tego 35tc. Oczywiście, że pessar nie uchroni ani przed skurczami, ani całkowicie przed skracaniem się szyjki, ale jak zaczną się właściwe skurcze, to najprawdopobniej spadnie, a szew rozerwie szyjkę, jeśli lekarz szybko nie zareaguje, stąd wielu lekarzy poleca jednak krążek...
Tak, płucka to wiadomo objaw wcześniactwa, brak dostatecznej ilości surfaktantu ale chodziło mi głównie o infekcję, żeby na to szczególnie uważać nawet jeśli lekarze do tego spokojnie podchodzą i mówią że wymaz wystarczy przy ściągnięciu krążka...a wtedy może być już za póżno. Nie chciałam nikogo oczywiście straszyć , wiem ze rodzą się dzieci zupełnie zdrowe pomimo krążka ale mój przypadek był mało przyjemne i takie właśnie się zdarzają wiec czasem warto być trochę bardziej przewrażliwionym...
a tego tak na 100 % nikt mi nie powiedział,lekarze sami nie wiedzieli nic na pewnik, dziecko mogło się zarazić przechodząc przez kanał rodny lub bakterie mogły się dostać do macicy w trakcie ciąży i wtedy mój organizm traktuje zakażone dziecko jako "ciało obce" i dochodzi do przedwczesnego porodu. Wymaz nie daje oceny umiejscowienia bakterii, czy to pochwa czy głeboko w macicy? Więc zakładam że jeśli zaraziło się w kanale to CC by ją uchroniło a jeśli zakażenie wewnątrzmaciczne to i szew by tego nie zmienił. Najistotniejszym faktem jaki może uchronić kobiety od takich przypadków to wymaz z pochwy, w przypadku krążka ,to nawet co dwa tygodnie w ostatnich dwóch miesiącach.
wiesz co, ja myślę, że mogło dojść do infekcji wewnątrzmacicznej...bo przecież infekcja w obrębie pochwy sama w sobie nie jest wskazaniem do cc (wskazaniem jest za to, np. opryszczka narządów rodnych), a gdyby było tak, że np. dziecko zaraża się przechodząc przez kanał rodny, to przecież w badaniu ginekologicznym przed porodem widać gołym okiem, czy jest np. grzybica pochwy czy nie, więc wtedy lekarz zlecałby cc. Infekcji wewnątrzmacicznej natomaist nie widać...
Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło i mam nadzieję, że i u mnie tak będzie
Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło i mam nadzieję, że i u mnie tak będzie
witam
ja w pierwszej ciąży miałam założony pessar. W 20.t.c. mniej więcej lekarz ostrzegł mnie, że dzidzia jest nisko i napiera główką na szyjkę, wraz ze wzrostem wagi maluszka napór będzie większy i musimy to obserwować. Maluch do 24.t.c. nie zmienił pozycji i lekarz powiedział, że oszczędny tryb życia, leżenie nie dają gwarancji, że donoszę synka i zaproponował pessar. Zgodziłam się od razu, założenie było bezbolesne i trwało moment. Żadne infekcje mnie nie dotyczyły, dostałam w razie czego jakieś globulki, ale nie użyłam ich aż do porodu, bo nie były potrzebne. Czułam się bezpiecznie. W 36.t.c. zaczęły mi się sączyć wody, więc pojechałam na porodówkę. Dopiero tam lekarz ściągnął mi pessar i jeszcze musiałam dostać czopek i zastrzyk na szybsze skracanie i rozwieranie szyjki. Tak więc pessar chronił mnie doskonale i cieszę się, że go miałam.
ja w pierwszej ciąży miałam założony pessar. W 20.t.c. mniej więcej lekarz ostrzegł mnie, że dzidzia jest nisko i napiera główką na szyjkę, wraz ze wzrostem wagi maluszka napór będzie większy i musimy to obserwować. Maluch do 24.t.c. nie zmienił pozycji i lekarz powiedział, że oszczędny tryb życia, leżenie nie dają gwarancji, że donoszę synka i zaproponował pessar. Zgodziłam się od razu, założenie było bezbolesne i trwało moment. Żadne infekcje mnie nie dotyczyły, dostałam w razie czego jakieś globulki, ale nie użyłam ich aż do porodu, bo nie były potrzebne. Czułam się bezpiecznie. W 36.t.c. zaczęły mi się sączyć wody, więc pojechałam na porodówkę. Dopiero tam lekarz ściągnął mi pessar i jeszcze musiałam dostać czopek i zastrzyk na szybsze skracanie i rozwieranie szyjki. Tak więc pessar chronił mnie doskonale i cieszę się, że go miałam.
ja się tylko obawiam, że przeoczę moment sączenia się wód
przy pessarze jest trochę więcej wydzieliny, dodatkowo biorę 2 razy dziennie luteinę dopochwową, która też wycieka...chodzę przez to cały czas w podpaskach i boję się, że wód nie zauważę :/ może macie przy okazji jakieś spostrzeżenia, porady w tym temacie?
przy pessarze jest trochę więcej wydzieliny, dodatkowo biorę 2 razy dziennie luteinę dopochwową, która też wycieka...chodzę przez to cały czas w podpaskach i boję się, że wód nie zauważę :/ może macie przy okazji jakieś spostrzeżenia, porady w tym temacie?
reklama
moje wody się sączyły, sikały delikatnie, nie chlusnęły mi jak w filmach hehe no i nie miałam wątpliwości, że to to
po prostu jak ściskałam nogi to czułam się jakbym popuściła siku, leciało małymi strużkami po nogach
przez jakiś tydzień przed porodem miałam ogólnie wilgotniej, śluz był większy i rzadszy
nie martw się, jak coś to na pewno rozpoznasz
po prostu jak ściskałam nogi to czułam się jakbym popuściła siku, leciało małymi strużkami po nogach
przez jakiś tydzień przed porodem miałam ogólnie wilgotniej, śluz był większy i rzadszy
nie martw się, jak coś to na pewno rozpoznasz
Podziel się: