ja pessar miałam założony już od 20 tygodnia z powodu skracającej się szybko szyjki i skurczy od 17 tygodnia. Wytrzymał do 35 tc i 2 dni, wtedy urodziłam(poród ekspresowy) a potem przeżyłam koszmar. Z powodu bakteri wywołanej najprawdopodobniej krążkiem doszło u mojej Malutkiej do zakażenie, dodatkowo nie miała płucek do końca wykształconych, wiec inkubator, dziecko pod tlenem dwa rodzaje antybiotyków dostawała. Dostałam ją dopiero w siódmej dobie ale co przeżyłam to moje....JAk miałam zakładany krążek bardzo się bałam takiej sytuacji, moja koleżanka miała tak samo - dziecko zakażone bakterią. MIałam wymaz robiony w 30 tyg i żadnych patologicznych bakterii nie było miesiąc później masakra! Wcześniej zastanawiałam się nad szwem ale to inwazyjne wieć zrezygnowałam za namową lekarza. Jeśli zdarzy mi się jeszcze ciąża to nie zgodzę się na pessar tylko szew, a jeśli już krążek to na poród przez CC.NIe chcę nikomu odradzać krążków ale bądźcie dziewczyny czujne, zwłaszcza pod koniec, róbcie wymazy, a pod koniec zwłaszcza. Pediatrzy którzy zajmowali się Mała stwierdzili że to na pewno od krążka, nie współżyłam w ciąży, stosowałam wyjątkową higienę...a to jednak ciało obce... Nie życzę nikomu takich przeżyc