Stokrotenka23
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2017
- Postów
- 1 455
Dla mnie horror [emoji55]Zytka, ja miałam w październiku ... tez się bałam bo nigdy mnie nie usypiali i nie „kroili”... u mnie to wyglądało tak: pierwszego dnia przyjęcie do szpitala, badania z krwi, obiadu nie jesz (ewentualnie można jakaś zupine) kolacji nie jesz, wodę pic do określonej godziny... generalnie można się zesrac z głodu [emoji12] wieczorem tabletka na uspokojenie i lepszy sen, rano 6 pobudka na lewatywke [emoji12]... koło południa przyszli po mnie, kazali się rozbierać do naga, pod kołdrę, głupi Jaś i jazda na sale. Podpinaja weflon, każą się przesiąść na fotel ginekologiczny (dla mnie odległość 2 metrów po głupim Jasiu wydawała się jak 200metrow) przywiązali mnie do fotela bandażem, maska na twarz, kabel do żyły, 3,2,1 śpisz. A potem już tylko słyszysz „budzimy się” przenoszą cię na łóżko, wyjazd na sale... bolał brzuch zaraz jak się obudziłam ale dostałam kilka kroplówek i było ok. 2 godziny po już łaziłam do łazienki sikać. Ale generalnie cały dzień i noc przespałam, na następny dzień do domu... brzuch pobolewal przez kilka dni, potem wszystko wraca do normy. Aha no i po zabiegu lekkie krwawienie co jest normalne. Trzy szwy które osobiście mąż mi wyjmował w tym jeden sam mi się rozwiązał, nic strasznego dasz rade !!!! [emoji2][emoji2][emoji2]
Nigdy w szpitalu nie bylam wiec moze dlatego..
Tzn nigdy mi sie nic nie działo bym byla w szpitalu na dluzej