No ja nie mam dobrej opinii o dietetykach. Z racji problemów zdrowotnych i kilogramowych zdecydowałam sięgnąć po poradę -jak myślałam - specjalisty. Niestety nawkładała mi do głowy banialuk, schudłam 8kg, potem jeszcze w trakcie diety (nic nie zmieniłam) waga zatrzymała się na amen. Potem oczywiście jojo. Ale teraz sama ogarniam dietę, z małymi ale jednak sukcesami. Waga powoli w dół, wyniki z krwi lepsze.
Jak ktoś ma pcos i problemy metaboliczne (warto sprawdzić choćby, czy ma się insulinooporność), no to dieta jest bardzo istotna. Przez 3 m-ce stymulacji clostilbegytem nie stosowałam diety, pęcherzyki rosły ale bez szału, a w 4 i 5 m-cu jak wdrożyłam dietę z niskim indeksem glikemicznym, to pęcherzyki rosły szybciej i większe. No i w 5 cyklu udało się zajść w ciążę
To prawda. Moje pecherzyki tez rosną lepiej jak nie jem słodyczy i białego pieczywa. Mam PCOS ale bez insulinooporności i tarczyca tez luks.