reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2021

reklama
Cześć wszystkim 😊 obserwuje temat od początku i wreszcie i ja postanowiłam dołączyć. Gratuluje wszystkim i trzymam kciuki za przyszłe mamy ❤️

29.12 OM
12.01 owulacja
20.01 implantacja
23.01 beta 37
26.01 beta 172
29.01 beta 653
1.02 USG pęcherzyk 4,5mm
Termin z OM na 5.10 i identyczny z USG

A dziś zaczęły się schodki...
od rana miałam jakoś dziwnie spokój z bolesnością piersi gdzie wczoraj pojechałam kupić biustonosz bez fiszbin bo nie dawałam rady w zwykłym. Po południu zauważyłam w śluzie lekkie różowe przebarwienia z krwi, a po wczytaniu się w internet miałam wrażenie, że posiadam każdy możliwy objaw. Zadzwoniłam do lekarza i dostałam duphaston + przyspieszenie wizyty z 22.02 na 15.02. Teraz trochę się uspokoiłam i mam jedynie lekkie bóle w krzyżu i w podbrzuszu (nawet nie nazwałabym tego bólem a po prostu „czuje” te miejsca) co już w poniedziałek konsultowałam z lekarzem i jest ok. Powoli wraca mi też czucie w piersiach.

To moja pierwsza ciąża o która starałam się rok i w zasadzie grudniowy cykl miał być ostatnim przed poszerzoną diagnostyką.
Strasznie się stresuje i jestem totalnie zielona w temacie...
Zawsze wyobrażałam sobie, że po pozytywnym teście już jest z górki a tu zaczął się maraton stresu.

Przyciągam do siebie wszystkie Wasze pozytywne myśli i siłę przetrwania małych istotek w naszych brzuchach.
Mam nadzieje, że wszystkie dotrwamy tutaj do października ciesząc się monotonnymi i nudnymi ciążami ❤️
 
Cześć wszystkim 😊 obserwuje temat od początku i wreszcie i ja postanowiłam dołączyć. Gratuluje wszystkim i trzymam kciuki za przyszłe mamy ❤️

29.12 OM
12.01 owulacja
20.01 implantacja
23.01 beta 37
26.01 beta 172
29.01 beta 653
1.02 USG pęcherzyk 4,5mm
Termin z OM na 5.10 i identyczny z USG

A dziś zaczęły się schodki...
od rana miałam jakoś dziwnie spokój z bolesnością piersi gdzie wczoraj pojechałam kupić biustonosz bez fiszbin bo nie dawałam rady w zwykłym. Po południu zauważyłam w śluzie lekkie różowe przebarwienia z krwi, a po wczytaniu się w internet miałam wrażenie, że posiadam każdy możliwy objaw. Zadzwoniłam do lekarza i dostałam duphaston + przyspieszenie wizyty z 22.02 na 15.02. Teraz trochę się uspokoiłam i mam jedynie lekkie bóle w krzyżu i w podbrzuszu (nawet nie nazwałabym tego bólem a po prostu „czuje” te miejsca) co już w poniedziałek konsultowałam z lekarzem i jest ok. Powoli wraca mi też czucie w piersiach.

To moja pierwsza ciąża o która starałam się rok i w zasadzie grudniowy cykl miał być ostatnim przed poszerzoną diagnostyką.
Strasznie się stresuje i jestem totalnie zielona w temacie...
Zawsze wyobrażałam sobie, że po pozytywnym teście już jest z górki a tu zaczął się maraton stresu.

Przyciągam do siebie wszystkie Wasze pozytywne myśli i siłę przetrwania małych istotek w naszych brzuchach.
Mam nadzieje, że wszystkie dotrwamy tutaj do października ciesząc się monotonnymi i nudnymi ciążami ❤️
Spokojnie, będzie dobrze. Najważniejsze to sie nie denerwować. Rozumiem, my staraliśmy sie ponad rok i następny cykl miałam mieć stymulowany, troche traciłam nadzieje, a tu bach udało sie. Jak boisz sie to zrób sobie betę, następna po 48h jak przyrasta to spokojnie czekaj :)
 
Witamy Cię i Twoją Fasolkę [emoji3060]

Niepokój to nasza drugie imię teraz będzie. Niestety. Trzymam kciuki żeby było dobrze. Mnie w poprzedniej ciąży bardzo bolały piersi od początku. Teraz totalnie nic mimo dużych dawek progesteronu. Też mnie to stresuje. No ale będzie dobrze. Musi być.
Cześć wszystkim [emoji4] obserwuje temat od początku i wreszcie i ja postanowiłam dołączyć. Gratuluje wszystkim i trzymam kciuki za przyszłe mamy [emoji3590]

29.12 OM
12.01 owulacja
20.01 implantacja
23.01 beta 37
26.01 beta 172
29.01 beta 653
1.02 USG pęcherzyk 4,5mm
Termin z OM na 5.10 i identyczny z USG

A dziś zaczęły się schodki...
od rana miałam jakoś dziwnie spokój z bolesnością piersi gdzie wczoraj pojechałam kupić biustonosz bez fiszbin bo nie dawałam rady w zwykłym. Po południu zauważyłam w śluzie lekkie różowe przebarwienia z krwi, a po wczytaniu się w internet miałam wrażenie, że posiadam każdy możliwy objaw. Zadzwoniłam do lekarza i dostałam duphaston + przyspieszenie wizyty z 22.02 na 15.02. Teraz trochę się uspokoiłam i mam jedynie lekkie bóle w krzyżu i w podbrzuszu (nawet nie nazwałabym tego bólem a po prostu „czuje” te miejsca) co już w poniedziałek konsultowałam z lekarzem i jest ok. Powoli wraca mi też czucie w piersiach.

To moja pierwsza ciąża o która starałam się rok i w zasadzie grudniowy cykl miał być ostatnim przed poszerzoną diagnostyką.
Strasznie się stresuje i jestem totalnie zielona w temacie...
Zawsze wyobrażałam sobie, że po pozytywnym teście już jest z górki a tu zaczął się maraton stresu.

Przyciągam do siebie wszystkie Wasze pozytywne myśli i siłę przetrwania małych istotek w naszych brzuchach.
Mam nadzieje, że wszystkie dotrwamy tutaj do października ciesząc się monotonnymi i nudnymi ciążami [emoji3590]
 
To na pewno nic złego, musi być dobrze. Niestety od momentu ujrzenia na teście dwóch kresek niepokój o ciążę i dziecko będzie już do końca, nawet gdy maluszek się urodzi to zawsze będzie gdzieś z tylu głowy myśl czy wszystko jest ok itp
Na usg było już widać serduszko czy tylko pęcherzyk?
Cześć wszystkim [emoji4] obserwuje temat od początku i wreszcie i ja postanowiłam dołączyć. Gratuluje wszystkim i trzymam kciuki za przyszłe mamy [emoji3590]

29.12 OM
12.01 owulacja
20.01 implantacja
23.01 beta 37
26.01 beta 172
29.01 beta 653
1.02 USG pęcherzyk 4,5mm
Termin z OM na 5.10 i identyczny z USG

A dziś zaczęły się schodki...
od rana miałam jakoś dziwnie spokój z bolesnością piersi gdzie wczoraj pojechałam kupić biustonosz bez fiszbin bo nie dawałam rady w zwykłym. Po południu zauważyłam w śluzie lekkie różowe przebarwienia z krwi, a po wczytaniu się w internet miałam wrażenie, że posiadam każdy możliwy objaw. Zadzwoniłam do lekarza i dostałam duphaston + przyspieszenie wizyty z 22.02 na 15.02. Teraz trochę się uspokoiłam i mam jedynie lekkie bóle w krzyżu i w podbrzuszu (nawet nie nazwałabym tego bólem a po prostu „czuje” te miejsca) co już w poniedziałek konsultowałam z lekarzem i jest ok. Powoli wraca mi też czucie w piersiach.

To moja pierwsza ciąża o która starałam się rok i w zasadzie grudniowy cykl miał być ostatnim przed poszerzoną diagnostyką.
Strasznie się stresuje i jestem totalnie zielona w temacie...
Zawsze wyobrażałam sobie, że po pozytywnym teście już jest z górki a tu zaczął się maraton stresu.

Przyciągam do siebie wszystkie Wasze pozytywne myśli i siłę przetrwania małych istotek w naszych brzuchach.
Mam nadzieje, że wszystkie dotrwamy tutaj do października ciesząc się monotonnymi i nudnymi ciążami [emoji3590]
 
Hej. Można dołączyć?
Termin wypada na 18.10.
To moja 4 ciaza. Poprzednia zakończyła się w 9tc we wrześniu. W domu mam corcie i synka, tym razem marze o dziewczynce [emoji173]
20210204_072907.jpeg
 
To na pewno nic złego, musi być dobrze. Niestety od momentu ujrzenia na teście dwóch kresek niepokój o ciążę i dziecko będzie już do końca, nawet gdy maluszek się urodzi to zawsze będzie gdzieś z tylu głowy myśl czy wszystko jest ok itp
Na usg było już widać serduszko czy tylko pęcherzyk?
pęcherzyk, badanie w 4tyg+6dni
 
reklama
Do góry