Hej Dziewczyny, hej Mamuśki
Nazywam się Ola i chciałabym się w końcu "ujawnić". Czytam Was od samego początku, od pierwszego posta. Codziennie od 20.01 zaglądałam na BabyBoom czy już został założony nowy wątek "Październikowe mamy 2017" aż w końcu znalazł się ktoś odważniejszy ode mnie. Ja sama do dnia dzisiejszego nie potrafiłam uwierzyć, że jestem w ciąży. Pierwszą ciążę poroniłam w listopadzie ubiegłego roku i bardzo ciężko mi się było z tym pogodzić. Każda z Was, która to przeżyła, na pewno mnie rozumie. W styczniu gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży nie mogłam w to uwierzyć, zero objawów ciążowych oprócz braku miesiączki a tak nic - a przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ za bardzo porównywałam wszystko do pierwszej ciąży, gdzie mięso mi śmierdziało, spałabym całymi dnia, miałam ochotę tylko na kwaśne rzeczy, ciągle mnie suszyło, piersi bardzo mi urosły itd. Wiem, pewnie powiecie "Każda ciąża jest inna", ale wtedy ( na początku stycznia) nie wierzyłam po prostu, że mogę być w ciąży a raczej, że nam się uda tak szybko. Poszłam do ginekologa, który mi potwierdził ciąże, ale z góry powiedział, że nie będzie mnie "faszerował" tabletkami na podtrzymanie ciąży, dopiero " JAK ZNÓW PORONIĘ". Jak to usłyszałam, podziękowałam i wyszłam. Drugi raz bym tego nie zniosła, więc powiedziałam sobie, że chce tą ciążę utrzymać i poszłam skonsultować się z innym lekarzem, który powiedział, że pomoże mi z punktu medycznego (duphaston), ale jeśli ja nie będę myśleć pozytywnie i nie zmienię swojego nastawienia do tej ciąży to żadne leki świata mi nie pomogą. Byłam w szoku, ale później pomyślałam sobie " no ma chłop racje". Dzięki niemu, tysiącom zdrowasiek, mojej Mamie i wsparciu Męża jestem już prawie w 16 tygodniu ciąży i mogę powoli zacząć cieszyć się ciążą. Jest to mój mały CUD, ponieważ gdy dowiedziałam się, że termin porodu mam na 1.10.2017 to popłakałam się ze wzruszenia. Moja Mama zmarła 1.10.2003 i wiedziałam, że to ona czuwa nad tym małym dzieciątkiem, które noszę w sobie. Po prenatalnych lekarz stwierdził, że wszystko wskazuje na dziewczynkę, więc tym bardziej utwierdziło mnie to w przekonaniu, że Mama czuwa. Dzięki Waszym wiadomościom odnośnie teorii Nub, lekarz badający mnie był w szoku skąd to wiem. Nie chciał powiedzieć jaka jest płeć, a mi samej wymsknęło się na głos, że nie widzę wystającego wyrostka więc to pewnie dziewczynka. Powiedziałam, że to dzięki koleżankom z forum ( Mam nadzieję, że nie obrazicie się, że nazwałam Was już wtedy koleżankami). Stwierdził, że 12 tydzień to jednak za wcześnie na 100% odpowiedź i dopiero na połówkowym powie. Jeśli chodzi o aktualny temat to biorę duphaston, acard, folik, witamine D3. Aha, jestem w okolic Pszczyny, Śląsk
Pozdrawiam
PS: Uff, jaka ulga, że w końcu mogę do Was napisać.