Dzień dobry
Nocka u nas albo była ok.,albo ja już jak zombie wstaje do niej i nie rejestruję tego;-)- jakby nie patrzeć,nie najgorzej.
Wczoraj wieczorkiem jeszcze brat z rodzinką wpadli na chwilkę,dzieci się pobawiły "razem na swój sposób",czyli co Kalinka wzięła jakąś zabawkę,to Amelka zasuwała ,żeby ja jej odebrać i trzeba było biednej Kalinki bronic przed moim harpaganem
.Na koniec wyrwała jej soczek w kartoniku i cała się pooblewała,jak go ścisnęła:/-na białe spodenki...ciekawe,czy dopiorę...
Ustalalismy wspólną wyprawę na "Pyromagic",czyli jak tu sie zwalić siostrze na łeb
,bo impreza w nocy,rzecz jasna,się odbywa.Strasznie się napalam na nią i mam nadzieję,ze nie bedzie lało.W zeszłym roku co prawda mi to nie przeszkadzało,no,ale nie było Amelki.No i ciekawa jestem,jak niunia zareaguje,czy jej się spodoba,czy trzeba będzie się pośpiesznie ewakuowac,bo nie przypadnie jej do gustu...
Dziś mam trochę załatwiania spraw w mieście- oby nie padało....
Dziuluś- dzięki serdeczne:****.Jak skończe posta,to wysyłam na priva.Z moim "tłumaczeniem" jako bonusem,żebys miała się z czego pośmiać przy okazji
;-).Mam nadzieję,że wypad na wioskę udany,a tesciowa nie pochłonęła Wam całej pieczeni,zostawiając dla Was swoje "bio- i eko-";-)
.
Doris- dobrze,że u Dorianka już lepiej
- widocznie ta biegunka to ich "lokalna specjalność".Mam nadzieję,że teraz już nic nie zakłóci Wam wakacji.:***
Kania- ooo,dogadałaś się z Oliwką;-).Zdradź tajemnice,jak to robisz,bo przydałoby się,oj,przydało mojemu dziecku przemówić do rozumu.Zwłaszcza,jak się złości,że jej nie daję telefonu/pilota/laptopa/moich ksiązek itp.
Alicja,Elona- fajnie,że spotkanie udane
))
Czarodziejka- buziole dla biednego Krzysiulka...mam nadzieję,że dziś już będzie lepiej i dziąsełko nie będzie go bolało:***
Emilka- to życze znalezienia super pracy- wiesz,dobrze płatnej i takiej,którą z przyjemnością będziesz robic
dobranocka- no,ale jaja
;-)- ten twój "babochłopek" to dowcipniś,hehe;-)- jeszcze się z Mamą w ciuciubabkę pobawił
.Ale najważniejsze,że wszystko ok. i oby tak zostało
:***
Efa ,to Ty powinnaś zrobić awanturę,że tak mało bułek Tomek upiekł;-)
.A co do tarczycy,cóż...szkoda,że się nie "naprawiła".A to schudnięcie to zapewne wynik cycania po prostu.
Mamaagusi,to trzymam kciuki za grzeczną Agunię w aucie:***.
Roxi- gratulacje za debiut zupowy
- teraz to zaszalejesz
.Ja wszelkie zupy uwielbiam,bo jest tyyyle możliwości smakowych- w zupach nie ma nudy,bo zawsze mozna coś wykombinować
.A co do "gorącej linii kulinarnej",to często tak miewałam ,jak brat chciał w kuchni błysnąć;-)
.
Jak tam Patryś?Nadal taki marudek?Dał w nocy "popalić"?
Makuc uuuu- minus dla D!!!!
.A z kim niby ty masz gadać,jak nie z nim????Eeech...jak dobrze,że my z M oboje gaduły straszne ,to i wyrzutów nie mam,jak mu poprzynudzam czasem
.A,pamiętałam wczoraj o Tobie w tym lumpie,jak ksiązki przeglądałam,niestety,germańskich nadal niet
.
Nat,no,to nie daj Bóg,jakby się nasze łobuzy teraz razem spotkały,bo u nas to samo- wszystko,co zakazane,to jest najlepsze.jak nie mogła wywalic książek z najniższej półki,bo tak "na wcisk" są upchnięte,to przynajmniej zajęła się obskubywaniem tych zewnętrznych obwolut
.Jak mówię "nie wolno",to smieje się ze mnie i dalej robi swoje.Ewakuowana do zabawek wraca do brojenia,nie ma mowy,żeby ją czyms zająć tak,ze zapomni...czasem sił brak...
Widzę,że i u
Małej Mi ,Makuc,
Roxi,Rysi i pewnie wielu innych z naspodobnie...
.Łączę się z Wami w "załamce";-).
heh,nawet pocieszyć się nie można,że to minie,bo będzie coraz gorzej z tym wszedobylstwem i brojeniem
...i tym "optymistycznym" akcentem kończę.Jeszcze tylko gratki dla dziś świętujących swoją "dziesiąteczkę":-)
Ineczce
Marcelkowi
i ich Mamom- Idzie i Ulisi wszystkiego najnajnaj:-):-):-):***