reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

Witam.

Wszystkim Mamuśkom Wszystkiego Najjjjjj............. :)

U nas smutaski. Piesek nam się strasznie pochorował i trzeba go uśpić. Wczoraj jak mąż pojechał do wet. to już chcial od razu go usypiać, ale mąż nie dał :( Przywiózł go jeszcze do domu. Ale się psina męczy i chyba dzisiaj już niestety od nas odejdzie.

A tak poza tym to Pawcio się nauczył na rączki i nie jest lekko.

Dziula, ale Ty zdolniacha jesteś :)

Miłego dzionka mamuśki.

nawet mi nie mow o rozstaniu z piesem.... w 2006 roku po 14 latach wiernosci i milosci tez moj tata musial uspic psa. mnie nie bylo w PL i chyba cale szczescie bo ja tutaj we FR ryczalam dwa tygodnie a jak zadzwonilam do ojca tak pogadac to plakal do telefonu i nie umial slowa powiedziec (myslalam ze to dziadek-jego ojciec umarl!), dopiero po chwili powiedzial ze Harrego juz nie ma. ja w ryk od razu tak strasznie ze nie moglam sie opanowac, zadzwonilam do mamy tylko wystekalam przez lzy ze Harry uspiony i zemdlalam na podloge polecialam. moja mama uciekla z pracy i dobrze ze klucz wyjelam z zamka bo nie moglaby otworzyc a maz w pracy wtedy byl i nie odbieral. caly wieczor robila mi oklady z zimnych recznikow bo mi tak serce kolatalo strasznie i nie moglam sie uspokoic. w pracy chodzilam i ryczalam prawie w glos i walilo mnie wszystko co o mnie mysleli (glupi pies a ta przezywa-taki komentarz uslyszalam).


poza tym zakupy zrobione na sobote wiec bedzie super pizza mojej roboty i dobre winka:)

a teraz najwazniejsze:

LEANE NIE MA JUZ NIANI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mam mega wqrw i slow mi brak!!!!!!!!!!!!!!!! dzisiaj rano jak maz szedl z nia do niej to mowie: powiedz jej zeby nie zapinala tak ciasno pieluchy bo Leane az miala czerwone slady na brzuszku, i zeby starala sie bawic z nia duzo na podlodze na kocyku, zeby siedziala sobie albo na brzuszku tez. Maz wrocil (ja bylam na zakupach) i dzwoni do mnie ze niania cos burknela pod nosem z niezadowolona mina. no ale wiedzialam ze pojdziemy po nia oboje w iec pogadam. ledwo zaszlam, Leane siedziala na kolanach jej meza i sie bawila, a ta niania do mnie z wielkim ryjem i wielkim ALE, ze przez 15 lat nikt jej nie zwrocil uwagi ze zle pieluche zapina, a dziecku nei da sie bawic na podlodze na kocyku bo jej bedzie za goraco a jak bez kocyka to bedzie za zimno. ja mowie ze nei robie jej wyrzutu tylko prosze przez duze "P" zeby nie zaciskala tak pieluchy i to wszystko. a po drugie dziecko w bujaczku tez nie bedzie siedziec caly dzien. to ta dalej swoje na zasadzie ze jaka to doswiadczona jest , ze nikt nigdy nie zwrocil jej uwagi i w ogole. powiedzialam: po pierwsze, pani nam moze dobrych rad udzielac i to cenie ale to jest NASZE dziecko, to my jestesmy pani pracodawcami i my pani placimy i wymagam pewnych rzeczy w sumie bzdurnych tak ja ta pielucha, my w koncu znamy Leane NAJLEPIEJ i znam jej przyzwyczajenia (np mietoszenie papierka od jogurcika w lapce jak je -uwielbia to), albo ze spi na poduszce i ma kolderke -co z tego ze goraco-przyzwyczajona jest jak ja i tak lubi.w kazdym razie wiem ze nic jej sie nei stanie (wg niani stanie sie oczywiscie i Leane musiala spac bez poduszki bez kolderki az mnei szlak trafial ze mi zaprzeczala!!!) . do tego wszystkiego jej maz sie wtracil z tekstem ze przez moje zarzuty jego zona nie mogla nic przelknac w poludnie i nie jadla obiadu. tego juz qrwa za wiele bylo!!!! powiedzialam: albo pani bedzie robic tak ja prosze bo to moje dziecko albo zabieram Leane jej ekwipunek i po prostu dla mnie jest pani zwolniona, wiecej sie nie znamy! ona stwierdzila ze takiej krytyki -znowu chodzilo o ta porypana pieluche- nie przyjmie. to ja wparowalam pozabieralam rzeczy Leane do torby jej jedzenie wszystko co bylo, powiedzialam "przykro mi, za taka usluge ja pani nie zaplace i wiecej Leane pani nie dam -to koniec wspolpracy". mozecie mnei skrytykowac, zjechac ale sorry-skoro to moje dziecko to ja znam je najlepiej i ja wiem co jej potrzeba do szczescia a nie ona bedzie przerabiac mi Leane na swoje!!! ja place ja narzucam warunki i wymogi wobec dziecka. jak powiem ze Leane ma jesc obiad o 13h to nie o 11.30 i basta. wyszlismy stmatad ja roztrzesiona w nerwach az sie poryczalam. chwala Bogu ze to stalo sie teraz a nie jak wroce do pracy -z dnia na dzien. ap rzede wszystkim chwala Bogu ze moj maz ma chorobwe. w przyszlym tygodniu mam spotkac sie z niania ta co moj maz zahaczyl gdzies na ulicy -ona mieszka w bloku obok-w kapciach moge zaprowadzac leane do niej. sama ona z tego co mezowi mowila pracowala 6 lat w osrodku dzieci maltretowanych jako nauczyciel, poza tym jako opiekunka juz 5 lat i jeszcze w edukacji cos tam robila. zajmuje sie jednym chlopczykiem 2.5 letnim tylko i sama do meza mowila ze jej rodzice zawsze pisali "rozklad jazdy" o ktorej co i kiedy ma zrobic przy dziecku a po drugie ona bardzo duzo spaceruje i woli byc na dworze z dzieckiem niz w domu bo swieze powietrze nie zaszkodzi nikomu. zobaczymy co bedzie jak sie spotkamy w kazdym razie od razu powiem ze to MY tu rzadzimy bo to NASZE dziecko i ma byc tak jak MY chcemy bo w koncu najlepiej corcie znamy.

no to sie rozpisalam.... musialam sie wygadac.
 
reklama
W końcu udało mi się dzisiaj nieco odgruzować mieszkanie. Posprzątałam, pomyłam podłogi a wszystko dzięki mojemu kochanemu synusiowi, który chyba pierwszy raz w swoim życiu spał jednym cięgiem 2,5 godziny :tak: W ciągu dnia jeszcze mu się to nie zdarzyło! Po południu mieliśmy gości. Przyjechała chrzestna Wojtusia z synami. Posiedzieli, zjedliśmy obiadek. Przy okazji po raz kolejny dzieci pokazały jakie mają genialne pomysły. Najmniej efektowne było przekopanie trawnika przez niespełna trzylatka (zrobił piękne, wielkie dziury w niedawno wyhodowanej trawce). Najlepsze natomiast okazało się wypełnienie po brzegi zamrażarki i to zgadnijcie czym- kamieniami! Dzieci moczyły je w wodzie i chciały sobie pomrozić. Szkoda tylko, że zapomniały o ich wyjęciu :-) O kamieniach poinformowała nas sąsiadka, która zapytała czy już je wyjęliśmy (słyszała rozmowę dzieciaczków). Wszyscy w wielkim szoku pobiegli do zamrażarki a tam stos kamieni. Oczywiście winnych brak.

Doris może tylko tak ci się wydaje, że twój chłopina olewa wasz związek. Mój też miał takie akcje, do czasu jak go raz spakowałam. Zabrał swoje rzeczy i wkrótce potulnie wrócił. Potem nieraz sam pytał czy ma się pakować, więc zaczęłam mu mówić, że jak chce to niech spada. Na mojego takie postępowanie okazało się najlepszą metodą. Trzymaj się cieplutko!

Sarisa większość facetów nie słucha jak się do nich mówi. W sumie sama nie wiem czy nie słuchają, czy też nas nie rozumieją :tak:

Iduś kwiatków u mnie niewiele, ale mlecze mogę podesłać jak ci małż wszystkie skosi :-p

Ladygab co z tego, że się twój A. do dzieci przyznał? Skoro nie macie ślubu, w świetle prawa jesteś matką samotnie wychowującą dzieci. Przecież teoretycznie nie musicie razem mieszkać. W związku z tym wychowawczy raczej ci się należy.

E-lona życzę udanego urlopu i naprawdę zazdroszczę tego pobytu nad morzem.

Mała mi jak dobrze cię „widzieć”. Co to za kwasy z mężem?

Alicja super, że udało wam się znaleźć mieszkanie. Swoją drogą bardzo tanio! Pracę jeszcze znajdziesz. Do mnie swego czasu z dwóch szkół dzwonili dopiero pod koniec sierpnia. Desperadoskiem chętnie bym się stuknęła, ale przed chwilą go wypiłam. Teraz muszę czekać na małża i świeżą dostawę :-)
 
DZIULKA: to ja może napisze tak wg. mnie masz i nie masz racji;) masz rację, bo:
a) to Twoje dziecie najukochańsze i Ty NAJLEPIEJ wiesz co Leanie jest do szęścia potrzebne
b) placisz = wymagasz
c) to niania powinna dopasować się do dziecka (w sensie tego co lubi, jak się z nim bawić, jak zakladac pieluchę itp) a nie odwrotnie

ale:

nie dziwię się, że kobieta bala się położyć Małą z kołderka i podusią spać. Przecież tyle teraz słyszy się o śmierci lozeczkowej i ogólnie jest to średnio bezpieczne, więc hm... Ty możesz tak robic, bo to Toje dziecko i wiesz, że nie ma obawy jak tak zasypia ale niania jednak w momencie kiedy Młoda śpi u niej jest za nia odpowiedzialna i tfu, tfu gdyby przez to, że tak polozyła dziecko spac coś sie stało to nie byloby później tłumaczenia, że miala na to zgodę. Kwesie łózka akurat rozumiem ze względów bezpieczeństwa.
Pozostałe rzeczy :wściekła/y::no: dobrze zrobilaś!!!
 
ALICJA ja dzisiaj mam taki wnerw ze nawet lemoniada sie chyba opije.
DORIS co to za szopki twoj chlop odwala???? porypalo mu sie ze ma zarypista laske a nie jakiegos maszkarona??? o co sie przypindala?? albo pierdyknij z patelachy w czolko zeby nazwa producenta sie odbila albo niech SPADA!!!!!!

MAKUC wiem o tym lozeczku i najbardziej niebzepiecznie jest zeby dziecko spalo tak do 3-5 mcy. tu sie zgadzam w 100%, Leane miala pajacyka do spania a kolderke dalam chyba od lutego wiec prawie 6 mcy bylo. fakt ze ona jest odpowiedzialna za dziecko jak jest u niej. ale ja widzialam ze przez ta pieluche to omal sie nie rozplakal!!! glupia pinda uwagi se nei da zwrocic? i to jeszcze nie byly pretensje i darcie ryja tylko prosba lagodnie wypowiedziana bez zadnych zarzutow. ja wiem ze Leane potrafi naciagnac sobie zyrafke dudusia na twarz w calosci i tak spac. a malo tego jak raz jej sie sznurek laczacy smoczek z zyrafka przez szyjke przeciagnal to natychmiast sie obudzila i zaczela plakac ze cos nie tego.
 
Ostatnia edycja:
Dziulka- wcale się nie dziwie że się wkurzyłaś... ja bym zrobiła to samo.
Wiadomo, każda rada jest cenna ale gdy się z nią nie zgadzasz to babka nie powinna mieć nic do gadania. W końcu taka jej praca...
 
Dziulka ja Cie w 100% popieram. dobrze zrobiłaś! według mnie to matka wie najlepiej czego jej dziecku potrzeba, co lubi a czego nie a niania powinna to uszanować i sie dostosować :tak: i koniec, kropka.

E-lona super ze mogliście razem wyjechać :-) zazdraszczam!

aniawa napisał/a:

Sarisa większość facetów nie słucha jak się do nich mówi. W sumie sama nie wiem czy nie słuchają, czy też nas nie rozumieją
yes2.gif
jakbym o swoim czytała :-D mój przekonująco kiwa głową albo mówi "yhm" a między uszami w tym czasie pustka, totalnie zerowy brak skupienia uwagi na moich słowach :-D

Dorisku tulam :* a co do faceta:
1. rozmowa
2. jak powyższy punkt nie zadziała to trzeba go obuchem w głowe: przenieść sie do rodziców/walną doniczką w łeb/zrobić awanture..itp generalnie na faceta dąsy czy subtelne aluzje nie działają, to dość hmm nie urażając nikogo prymitywne istoty do których trzeba jasno i prosto z mostu np. zamiast sie fochać i nie odzwyać pół dnia [epiej powiedzieć prosto z mostu: stary pozmywaj gary ;-) itp. a personalnie to możesz mu ode mnie powiedzieć że jest nienormalny jak TAKIEJ kobiety nie docenia!!!
 
Ostatnia edycja:
Dziulka szkoda, że z nianią nie wypaliło. Oby kolejna bardziej wam pasowała. Ta poprzednia co najmniej dziwnie zareagowała- nie jeść, bo ktoś jej zwrócił uwagę :szok: Przecież mogła wam wytłumaczyć dlaczego robi tak a nie inaczej. Gdyby rozsądnie wszystko umotywowała może byście się zgodzili na pewne zmiany przyzwyczajeń Leane (nie rozumiem jej problemu z luźniejszym zapinaniem pieluchy :confused:). Co prawda zdaje się ty też lekko przegięłaś (sama nie wiem jak bym zareagowała). Przy więcej niż jednym dziecku ciężko jest pogodzić przyzwyczajenia każdego dziecka z osobna. Co do kołderki zgadzam się z Makuc. W kwestii godzin spania czy jedzenia i tak kiedyś trzeba się będzie dostosować do przedszkola. Podobnie jak córkę, chciałabym Wojtka karmić i kłaść spać mniej więcej w porach przedszkolnych. Póki co wychodzi mi tylko z karmieniem :-)
 
reklama
Dorisku tulam Cie mocno boszeee jakie te chłopy głupie maja take laski w domu a im źle.
Ja tez dostałam dzisiaj mały bukiecik róż od Błażejka z pomocą taty:)))bardzo miło mi sie zrobiło
Chciałabym również podziękować kochanym dziewczynkom ,które pamiętały i pomyślały o mnie w taki dzień faktycznie od rana myślałam o mamie, kilka łezek też poleciało po cichutku, na cmentarzu też troszku pościło:(((
 
Do góry