reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
scielo mi posta i sie pogubilam w tym co mialam napisac

efa moj maz tez pracuje na umowe zlecenie i jeden pozytyw to taki, ze mu tacierzysnki 1 tygodniowy platny przysluguje, wiec pociesz sie ze jakis urlop bedzie mial napewno :) ciesze sie, ze z mama dobrze, twoj aniol czuwa

natolin wspolczuje mi tez nie tak dawno umarla jedyna babcia i tez panicznie boje sie porodu, poplakuje sobie od czasu do czasu, jakos uwalniam tak emocje i jak sobie o tym malym szkrabie pomysle w brzusiu to mi cieplej i razniej i zaraz usmiech na twarzy, ze musi byc wszytko dobrze

mała_mi88
no to mialas pracowty dzionek takie ekscecy az dwa skelpy ja bym nie dala rady

Sparrow ja sobie mysle, ze twoje chlopaki dadza sobie swietnie rade bez ciebie i pozytywnie cie zaskocza, ale zycze nam i reszczie bb szybciutkiego porodu i krotkiego pobytu w szpitalu.

coffee
jak ja bym chciala uslyszec, ze juz rozwarcie mamy, a ze nic sie nie dzieje.... wrrrr


a co do rozpakowywania to w koncu pazdziernik sie zbliza a my pazdziernkowki jestesmy co nie :)
 
natolin bardzo mi przykro z powodu tych wszystkich przykrości które Cię ostatnio spotykają, szczególnie z powodu śmierci babci. Przytulam Cię mocno! Co do porodu to też mam takie lęki i obawy, ale pomyśl że babcia będzie miała Was teraz pod opieką tam z góry i nie da Wam zrobić krzywdy!

margerrita
toż to sama się dziwie że dałam radę , no ale podwozie to teraz boli i chyba nic prócz leżenia nie pomoże, chociaż to i tak nie pomaga już na tyle.
A na umowie zlecenia przysługuje też tacierzyński i to tygodniowy?
 
Efuś, super z mamą OK!!!!!!!!!!!!!! ja też ostatnio poznałam wyniki i chyba ten sam Aniołek nade mną czuwa:D:D:D

ja tam już tak sie boję, że momentami się śmieję (tzw głupawka;P) zamiast płakać:D już nie mam sił się bać, dziewczyny... po prostu szykuję sie na kilka godzin masakry... a że jakaś nadzieja, że masakryczna będzie tylko np ostatnia godzina porodu - to swoja drogą:D:D:D

idę jakiegoś filma z małżem zapodać:D:D:D
bye bye:D
 
Idunia, tak się cieszę, że wyniki dobre!

natolin, kochana, przytulam. Bardzo Cię rozumiem - śmierć w rodzinie to zawsze niesamowity stres, obawy o męża też mam na porządku dziennym. A płaczki przedporodowe niestety tym bardziej się nasilają, jeśli się ma tyle smutków, co Ty. Nie zamykaj się tam sama ze swoimi problemami, my tu może nie w realu, ale chociaż wirtualnie postaramy się Ciebie wesprzeć. Zawsze to coś.


Dziewczynki, dzięki Wam za miłe słowa :-)
 
Efa dobrze, że z twoją mamą okej.
Sparrow będzie good, zobaczysz:)


A ja właśnie się zabrałam za czytanie, ach jak Dziulka ma dobrze:)
A u mnie cisza, cisza i cisza. Jedno mnie pociesza, że ja nie puchnę:) Współczuję tym co puchną bo to pewnie straszne.
Teraz mała fika w brzuszku sobie jak zwykle:)
 
a ja mowie dobranoc bo od 19 do 22,30 miałam poskromienie złosnicy. Wkoncu raczyła zasnac a ja z tego zmeczenia najpierw zrobiłam awanture mezowi tak z niczego a teraz podpieram oczy zapałkami.
 
Sparrow, ale skąd ten pomysł z wywoływaniem??? Masz jeszcze czas, kochana! Ciąża może trwać do 42 tyg.! Nawet ja mam jeszcze czas, a spójrz na mój suwaczek!

Wiem skarbie ale tak mi lekarka powiedziała bo mam dużego dzidziusia i boi się przenoszenia ponieważ termin mam ustalony jedynie z USG a nie OM
Dlatego nie jest on pewny wg niej .. no ale ja już w 5 tyg miałam usg i stwierdzone było że to piąty tydz i się do konca tak wszystko zgadzało a miesiączkę nie pamiętam dokładnie jednak napewno między 20- 26 grudnia miałam więc to niejest jakiś duży rozstaw ... także nie wiem - panikuje ta moja lekarka może .. zobaczymy co po ktg zadecyduje ordynator ;(
Już pierwszego - a moja Wanessa jak dawała jakieś znaki i czułam że się coś dzieje tak nagle wszystko się skończyło i nic ........................:angry: pogadać se z nią muszę !! :rofl2:

Dzięki ponownie za pocieszanie - jesteście cudowne

natolin kochana ja na temat pozytywnego myślenia może nie powinnam mówić - ale nie martw się - co wam się stanie co ty wygadujesz ?? Cud się stanie i już niedługo wasze troski się rozwieją gdyż przyjdzie na świat wasz skarb i będziecie tak szczęśliwi nieopisanie że nie będzie czasu i ochoty na złą minę ... moja przyjaciółka mieszka w Irlandii i podczas ciąży umarła jej mama - one były bardzo zżyte a jednak nawet się nie pożegnały - jedynie telefonicznie :(
Umarła z trosk .. miały dużo problemów finansowych i tak dalej .. Agnieszka tak bardzo za nią tęskniła ale mówi to nieopisane jak wszystko minęło z narodzeniem jej Lenki- oczywiście że tęsknota pozostała ale tak jakby ona dorosła do tego uczucia i nie załamuje się już(czasem ma takie dołki to popłacze za matką ale to nie jest już rozpacz)
Rozumiesz co próbuję Ci powiedzieć? To jest taki cud - narodziny dziecka, a ty jeszcze weźmiesz w tym całkowicie udział bo to z Ciebie ono wyjdzie - w Tobie się rozwinęło - pomyśl jakiż to cud przeogromny!!!!

Kochana głowa do góry :*
 
Ostatnia edycja:
reklama
Coffee ja 2 cm mam już od dłuższego czasu i nic…tyle że u Ciebie faktycznie może iść to szybciej bo drugie dziecko. A z CC ja w podobnej sytuacji tylko u mnie już ok. 2 tygodnie poza rozwarciem całkowite zgładzenie szyjki a do szpitala planowo mam się w przyszłym tygodniu zgłosić więc jeszcze czasu troche a żeby było śmieszniej nikt nie kazał mi się do tego czasu oszczędzać żeby nie przyspieszyć, powiedzieli tylko że jakby skurcze się regularne zrobiły to przyjechać, niby mówią że im wystarczy niecałe 20 min żeby pacjentke do CC przygotowac no ale chyba też wolą na planowo niż na szybko…

Sparr a moze właśnie dobrze Twojemu synowi zrobi tych kilka dni rozłąki, moze to czas najwyzszy żeby uczył sie samodzielności, skoro sama piszesz, ze kilka razy trzeba mówić o skarpetkach a potem i tak pilnować żeby zmienił bo nie do pary zakłada to moze on po prostu tak sobie zyje na luzaka bo wie ze i tak mama za niego zrobi a w tym wieku juz powinien być bardziej samodzielny. Siłą rzeczy i tak nie będziesz juz teraz mogła poswięcić mu tyle czasu co wcześniej i będzie musiał się z tym pogodzić, moze to własnie dobrze zeby porozmawiać z nim o roli starszego brata, o tym ze musi pilnować siostrzyczki, ze ona będzie wymagała bardzo duzo uwagi, ze bedzie musiał pomóc tacie jak będa sami itd. Moze sie okazać że to bedzie przełom i wcale by mnie nie zdziwiło gdyby od razu ubrał dobre i do pary skarpetki pod Twoja nieobecność, bo on sie teraz na tym nie skupia, wie że mama i tak poprawi a jak mamy obok nie będzie to moze sie okazać ze doskonale sam sobie radzi.


Natolin trzymam kciuki za Ciebie, dasz rade ze wszystkim zobaczysz, bardzo często jest tak że im bardziej pod górke tym nagroda i radość z niej większa. Prawdopodobnie dni dziela Cię od tego zeby być już z maluszkiem, babcia na górze na pewno zadba zeby wszystko poszło sprawnie i dobrze sie skończyło.


Ja miałam dziś na KTG jechac ale chyba pojade jutro. Ilość badań które musze wykonać mnie z lekka przeraża - jak czasowo sie wyrobie a do tego mam lenia w d.... i nie chce mi sie ruszyć, zamiast jechac i je robić to leze i mysle czy zdąże :)
No i rozpoczynam dziś oficjalnie 37tc ha! To dopiero radocha!
 
Do góry