No ja wiem że maleństwo jest najważniejsze. Mój małż to by chciał żebym w ciąży nie wracała już do pracy. Ja nie wiem. Z jednej strony chciałabym wrócić tylko nie wiem czy wytrzymam 8 godzin siedzenia bo pewnie brzuch mnie będzie bolał.
Generalnie chodzi mi o to że wszyscy wiedzą że poprzednią ciążę poroniłam. Darowaliby sobie takie teksty że mam przyjść biurko wyczyścić. Ja się boję o każdy tydzień, żeby wszystko było ok a takimi smsami na pewno mi nie pomagają. Ciekawe że inne dziewczyny nie musiały czyścić biurka jak szły rodzić, a że nie były wcześniej na zwolnieniu? To niech się cieszą że nie miały ciąży zagrożonej. I jeszcze ta koleżanka z pretensją do mnie że nie napisałam jej czy jestem w ciąży czy nie. Kuźwa po wcześniejszych doświadczeniach naprawdę niewielu ludziom powiedziałam. Wie szefowa bo musiałam powiedzieć, koleżanka z pokoju i tyle. No i kadrówki bo na zwolnieniu mam B.
Taki babiniec, wszystkie starsze ode mnie, większość ma dzieci więc wydaje się że powinnam mieć lekko. Niestety same już zapomniały jak to było bo w ciąży były 20-30 lat temu. :-(
Eh chyba po prostu w przyszłym tygodniu pogadam z lekarzem. Jak powie że mogę wracać do pracy i nie ma żadnych przeciwwskazań to wrócę ale jeśli będzie miał chociaż jedno ale to będę miała robotę w d... Dzidzia najważniejsza
Niestety tak to już jest że człowiek jest dobry dopóki może zapierniczać a jak już nie może robić to won. A ja głupia z chorymi stawami gdzie nie mogłam długopisu utrzymać w dłoni i ledwo chodziłam, zapierniczałam do roboty i robiłam więcej i szybciej niż większość zatrudnionych tam kobiet. No niestety, życie.
Generalnie chodzi mi o to że wszyscy wiedzą że poprzednią ciążę poroniłam. Darowaliby sobie takie teksty że mam przyjść biurko wyczyścić. Ja się boję o każdy tydzień, żeby wszystko było ok a takimi smsami na pewno mi nie pomagają. Ciekawe że inne dziewczyny nie musiały czyścić biurka jak szły rodzić, a że nie były wcześniej na zwolnieniu? To niech się cieszą że nie miały ciąży zagrożonej. I jeszcze ta koleżanka z pretensją do mnie że nie napisałam jej czy jestem w ciąży czy nie. Kuźwa po wcześniejszych doświadczeniach naprawdę niewielu ludziom powiedziałam. Wie szefowa bo musiałam powiedzieć, koleżanka z pokoju i tyle. No i kadrówki bo na zwolnieniu mam B.
Taki babiniec, wszystkie starsze ode mnie, większość ma dzieci więc wydaje się że powinnam mieć lekko. Niestety same już zapomniały jak to było bo w ciąży były 20-30 lat temu. :-(
Eh chyba po prostu w przyszłym tygodniu pogadam z lekarzem. Jak powie że mogę wracać do pracy i nie ma żadnych przeciwwskazań to wrócę ale jeśli będzie miał chociaż jedno ale to będę miała robotę w d... Dzidzia najważniejsza
Niestety tak to już jest że człowiek jest dobry dopóki może zapierniczać a jak już nie może robić to won. A ja głupia z chorymi stawami gdzie nie mogłam długopisu utrzymać w dłoni i ledwo chodziłam, zapierniczałam do roboty i robiłam więcej i szybciej niż większość zatrudnionych tam kobiet. No niestety, życie.