cześć laseczki ;-) próbuję powrócić, mam nadzieje, ze znajdę czas bo chęci są
Baśka ja myślę podobnie jak
Happy, że troszkę jeszcze za wcześnie na zwierzątko dla malucha, no chyba ze jesteś gotowa zająć się stworzonkiem od strony pilęgnacyjno - higienicznej a dziecku pozostawisz tą przyjemną
a co do samej higieny to
JOLI ma rację, śmierdzą
miałam przyjemność doświadczyć
generalnie chodzi o to, żeby bardzo często zmieniać trociny, wtedy będzie gitez majonez ;-)
nasza młoda też zakochana we wszystkim co ma sierść
ale na szczycie jej ulubieńców są koty, bo i ciocia, która się nią zajmowała miała cztery i u teściów jeden. No i my miesiąc temu znaleźliśmy małego kociaka, zagłodzony, zabiedzony. Pojechaliśmy z nim do weterynarza jednak nie zdecydowaliśmy się go ( a raczej jej) wziąć do siebie. Zawieźliśmy więc nowego członka rodziny teściom (oni mają dom) i teraz Iś ma swojego "osobistego" kotka u nich. Co ona z nią wyprawia: nosi, karmi, przytula, usypia, ba! nawet własną kurtką ją przykrywa
Dziulka gratuluję wymiarów małej :-) czołg, uśmiałam się jak przeczytałam esa
a co do pojemników to ja na razie jestem w nich zakochana
uwielbiam mieć porządek w lodówce
JOLI super, że wyjście udane :-) ja miałam takie w zeszły weekend i się mega pozytywnie naładowałam ;-)
a co u nas? powolutku do przodu ;-) Isia cudownie się rozwija, odpukać na razie dość łagodnie przechodzi nieszczęsny bunt dwulatka, choć oczywiście próbuje wymuszać, a jakże i of kors jest tak, ze jak jedno się nie zgadza to z wielkim płaczem do drugiego rodzica leci, przytula, całuje informuje że bardzo kocha a później wystosowuje żądania
no i generalnie trzeba bardzo się pilnować co się przy niej mówi, bo dosłownie wszystko powtarza np. Wieczorem idziemy do osiedlowego sklepu. Pakuję rzeczy do koszyka Iś dzielnie mi pomaga, podchodzi na nas jakaś babcia i i zarzuca tekst:
- jaka śliczna dziewczynka, a jaka pomocnica mamy. To tatuś mamusi powinien pomagać, ty powinnaś się bawić.
a Iś jej odpowiedziała:
- tatuś nie może
- a dlaczego?
- bo jest z Hansem na piwku - co sie oczywiscie zgadzało. babcia oczywiscie spojrzała na mnie z politowaniem jak na żonę pijaka
wczoraj siedzimy u teściów na obiedzie. siadamy po posiłku na kanapie, M. się przytula wiec się pytam "czego chcesz", a Iś nagle wypaliła " kochanko, tatuś chce kochanko"
no fakt, jak jesteśmy w domu to M. przytula się i tak zawsze wystrzeli "to co jakieś kochanko dzisiaj? " no i sobie mała skojarzyła.
ehhh....
a poza tym to dość zajęta jestem. Bo sobie wkręciłam, ze skoro już mam więcej czasu to powinnam go jakoś produktywnie wykorzystać, a nie siedzieć "ino" na forum ;-) wiec się wzięłam za kolejną książkę, znaczy się piszę
tamta ma 600 str, teraz jestem na drugiej i obecnie 436 str przekroczyłam a pomysłów jeszcze tyle że ho ho
do tego dla kontrastu wzięłam się za czytanie i obecnie od początku całą Rice przerabiam. Poza tym ostatnio kumpela mi zachwalała
Intruza Mayer i tak już sobie nawet go na pdf ściągnęłam więc jak te skończę to zapewne looknę. Odkryłam też w sobie powołanie kucharskie i się bawię w poznawanie nowch potraw, smaków, eksperymentuje z przyprawami (ostatnio kuchnia indyjska i curry
)
A w wolnych chwilach wróciłam do rozrywki mojej młodości
czyli simsów
masakrycznie wciągają
kiedyś miałam jedynkę, później na studiach grałam w dwójkę, nawet przed jakiś czas udzielałam się na forum dla kreatorów dodatków i całkiem nieźle mi to szło, ale później ślub, niunia, trójka wyszła no i sobie dałam spokój. I teraz ostatnio ponownie odkryłam trójkę, dodatków tematycznych do tego tysiące no i się wciągnęłam