mała mi, ty sie nie stresuj tylko korzystaj z ostatnich chwil stanu "przed"małżeńskiego
żartuje! wszystko pójdzie z górki, zobaczysz! później będziesz sie zastanawiać, jakim cudem ta cała ceremonia tak szybko minęła
ja miałam totalne zaćmienie, nie pamiętałam co sie działo, dopóki płyty nie obejrzałam... a działo sie, bo jako pierwsza para w mojej zacofaanej mieścince usłyszeliśmy od księdza: teraz pan młody może pocałować małżonkę
normalnie, jak na filmie
u mnie dzisiaj zastój w remoncie, bo małż w pracy... i tak siedzę i patrzę na ten pocerowany sufit... szl...g mnie trafia, że robi to wszystko sam, ale z drugiej strony jestem z niego naprawdę dumna!!! co nie zmienia faktu, że jeak teraz któreś z jego rodzinki poprosi o jakąkolwiek pomoc to go chyba rozwodem zaszantażuje, ale zabronie jechać na wezwanie!!! bo rozumiem gdyby ten remont był takim sobie widzimisię, ale to jest robione dla dzidzi!!!
w ogóle coraz częściej ostatnio myślę o ...hmmmm.... pewnych tematach, np o tej pomyłce Matki Natury jaką jest poród
Efuś, jak ty to robisz, że tak na luzie do tego podchodzisz?!?!? podziwiam!!!
moni, a mi się taki strój chyba już wcale nie przyda... na dłuższy wyjazd nad morze nie mam co liczyć, bo małż dopiero zaczął nową pracę(nikt nam nie pogratulował
(( ) i urlop nie wchodzi w grę, a w okolicznych jeziorach plaże zamknięte, bo sinice zaczęły rządzić... zresztą ja i tak bym się bała kąpania w jeziorze, bo te nasze takie syfiaste mi się wydają...
doris, z tymi cichymi dniami to ja też jestem, ze tak powiem, w temacie:/ chociaż w tym tygodniu jakby cos ruszyło pomału do przodu, zaczęliśmy jakoś konkretniej rozmawiać... trzymam kciuki, żeby u Was też już poszło z górki to dogadywanie się!!!