Helou:-)
Wczoraj w ramach leczenia się poszłam spać z kurami,zaraz po Faktach.Na dobre nam obu to wyszło,bo :
-Amelka jeszcze śpi,raz tylko w nocy się przebudziła,ale poczekałam chwilkę,znalazła sama smoczka i poszła spać dalej
-Ja obudziłam się wyspana i mam czas,hehe;-).
Przynajmniej na spokojnie będe mogła poodpisywać wszystkim i posprzątac ...tylko po co,ja się pytam????Wczoraj wszystko było pięknie zrobione,a jak teraz patrzę na pokój,to...
.Niestety,nie mam zwierzaka,coby winę za bałagan na niego zrzucić,więc muszę uderzyć się w pierś i stwierdzic,że to ja jestem bałaganiara
.Nic to,posprzątam sobie jeszcze raz
.Z podłoga włącznie,bo wczoraj wieczorkiem dałam Amelce rybę,no i chciałam Tatusiowi filmik wysłać,jak pięknie dziecko je.Tymczasem ona doszła do wniosku,że może coś ciekawego jest pod spodem talerza i wszystko wylądowało na podłodze.Tatuś ma filmik,jak Amelka robi sobie confetti z makreli
.Więc
Dziulka ,nie byłaś wczoraj z tym sama
.Pożegnanie super Ci laski zgotowały
- przynajmniej masz co wspominać
.A wizja Ciebie czyszczącej podpaskami samochód z bitej śmietany powaliła mnie- szkoda,że tego nie ma na zdjęciach!
Aha,
Sariska,chyba nie zdążyłam Ci napisać,że "strrrrasznie " sie ciesze,że juz na dniach u Was przeprowadzka i wreszcie na swoim będziecie:-)
.A neta tam macie już podłączonego?
;-)
.To podstawa,jak woda,prąd i gaz
;-).
Elwirka- jak ząbek Oliwce wyszedł,to może już nocki będa lepsze- może to to ją tak męczyło?
A piszesz,że nuda u ciebie i nic sie nie dzieje.no,a u nas to inaczej?Większość z nas jedzie na tym samym wózku
- dziecko,dom,obiad,spacer itp.,u niektórych praca jeszcze dochodzi.Pisz,co Oliwka robi,jak Wam dzień mija,po prostu "pogadaj" z nami
.A co do tego żucia i wypluwania,to Amelka czasem też tak robi,jak jej coś nie "podejdzie".
LadyG.- współczuję gorączki Madzi:-(.Oby szybko jej przeszła.A co do fascynacji kremami itp.,to u nas to samo
- najlepsza zabawka
.Jak np. zmieniam jej pieluchę,to obietnica kremu czy pudru jest najlepszym uspokajaczem.
Eliza,ja swoja eks teściową też kiedyś lubiłam...potem życie zweryfikowało moje nastawienie...oby u Ciebie tak nie było-życzę Ci,żebyś mogła swoją lubic i szanowac zawsze
.Zdrówka dla Was:***
Kaniu- jak to,"mnie tez dopadło,ale nic mu nie mówię"?Tez masz anginę?A nas tak zawsze do lekarza wyganiasz- to teraz ja mówię- Do wracza marsz!
A,i zdrówka dla męża,bo wiadomo,że jak chłop chory,to umiera od razu i gorzej z takim,niż z dzieckiem,bo dziecka przynajmniej dopilnujesz,żeby było doleczone,a chłop "wie lepiej"
Czarodziejka- super,że udało się na spacerek wyjść
.Oby tak częsciej.Ja ,choc mieszkam na parterze,to żeby być bardziej mobilna,mam "parasolkę" oprócz wózka dla Amelki- taka bardzo "basic",nic nie ma,żadnych dodatków,właśnie,żeby była jak najlżejsza.Może warto przemyśleć sprawę?Jeszcze jednak jakis czas nasze dzieci z wózków korzystac będa,a Ty nie byłabys uziemiona?
Ida,co do L.M.,to wyobraź sobie,że moje myśli bardzo blisko były
- akurat wtedy przed Millerem pokazywali Palikota,który mówił o legalizacji pewnego "produktu" przez niektórych też uznawanego za srodek na poprawe nastroju
;-)
.Wiec tak bardzo to mnie nie zawiodłaś
No i udanego polowania jutro na kozaki dla Misi
Natuś- wciąż to gardło ci dokucza?:-(Nie wkręcaj sobie,że Piotruś nie rośnie,na pewno nie masz się czym martwić.Zobaczysz,jak wyzdrowieje,to znów zacznie jesć.Wiesz,ja pamiętam z dzieciństwa,że jak byłam chora,to też nic jeść nie chciałam,bo...wszystko mi się wtedy gorzkie wydawało- tak mi choroba na kubki smakowe działała.Może i u Piotrusia podobnie jest?
.
Emilka,nie przepraszaj
.Ja mam nadzieje,że jeszcze kiedyś przyjdzie ten piękny dzień,że się razem Campari napijemy
.
I jeszcze napisze,bo dotąd tego nie zrobiłam jakos,że bardzo lubię ,jak piszesz o swoim Kubie
.Taki super dzieciak z niego
,tylko mamusi pogratulowac takiego synka
.
I to samo o Mikusiu
doriska.A jak tam u niego?Już lepiej to oparzenie?A w szkole?Z kolegami?
Bólu brzucha współczuję- mnie tak nieraz dopadało np. po jajecznicy czy ...pieczarkach
.Wtedy umierałam(dopóki się nie zorientowałam,co mi szkodzi i nie przestałam tego jeść).I jedyne,co mi szybko pomagało wtedy,to było mleczko Manti.Teraz już ,niestety,nie ma go,tylko tablety,a to nie to samo
.Ale może są inne- jakis Maalox czy cóś.To niby na nadkwasotę,ale mi pomagało.
Rysia- to miłego balowania na weselu życzę
.Jak zobaczyłam godzine Twojego posta,to pomyślałam sobie "No,nie jestem sama z tymi dziwnymi godzinami
",ale później doczytałam,że to przez "zasiedzianych" znajomych.I jak Miłoszek?Przestał się potem budzić i spał,czy całą nocke taką miałaś?
Mamaagusi- co do sprzątania,to ja tez zawsze żałuję,że sobie nie "odkica"
.Ale dobrze zrobiłaś- lepiej iść na spacer
:-).
Makuc- i jak życie towarzyskie?Alutce się spodobały spotkania z dziećmi?Bo nic potem nie napisałaś o tym...
Kasis- jak dzis Błażejek,lepiej?
Kahaa- no,czekamy na relację
.
No i oczywiście dla Was i Waszych synków
Błażejka
i Tomaszka
wszystkiego najnajnaj z okazji roczku:-):-).
To tyle na razie:-)
Dziulka,zadowoljona?
;-)