reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

witam mamusie i dzidziusie :)

co do badan i lekarzy to ja tez prywatnie chodze i ma termin do mojej prowadzącej gin i przed wizytą wchodzę do pokoju cytologicznego gdzie jest połozna i wpisuje mi w karte ciazy jakies wyniki (o ile mialam jakies badania ostatnio robione) mierzy cisnienie i waże sie i po tym ide na wizyte do gin... ona najpierw pyta co i jak... i robi mi badanie, musze sie rozebrac ona mi sprawdza stan pochwy, jakims papierkiem pH i ostatnio sluchalysmy tętna dzidzi bo tak sie ułozyło ze było slychac i potem jak sie ubieram to mowi co brac albo nie brac, daje zwolnienie przewaznie na jakies 2-3tyg zebym odpoczęła i w systemie daje mi skierowanie na usg. Po wizycie ide sie zapisac na usg do swojej drugiej pani dr ktora swietnie robi mi usg i omawia tez to co sie dzieje w brzuszku z dzidzia i zawsze daje z 12 zdjęc :p potem zartuje: kurcze, ale zdjęc wam narobiłam :-D baaardzo sympatyczna babeczka i moj mis tez ją polubil bo powiedziala ze ja to sie za bardzo zamartwiam wszystkim a niema czym a moj kicuś to taki optymista i oaza spokoju :-) po czym moj mis pyta: ale czy na pewno wszystko w porzadku? a pani dr: kurcze no ale uparci, mówie ze tak ale oni jeszcze muszą 3 razy zapytac :-D i sie smieje :p no i po tym usg ide za jakis miesiąc na kolejną wizyte do prowadzącej mojej gin i tak w kolko :-)

oczywiscie zeby nie było za nudno to suuuperowa "teściowa" nadal mnie wkur...rza ale nie bede sie rozpisywac bo zaraz wraca moj kicus i musze sie nim zając :-)

a co do dzidzi to od czwartku czuje ruchy (byc moze wczesniej juz byly ale nie zwracalam na to uwagi wiec niewiem kiedy dokladnie sie zaczęły) ale dzidzia codziennie ok 22 daje pokaz swojej siły (na szczescie jeszcze to nie boli) :-D a co do tej kreseczki to jeszcze jej u siebie nie zauwazyłam :p

zrobilabym fotke brzuszka i wstawila ale nie ogarniam tego jak to sie robi... juz sie na jakiejsc stronie zarejestrowalam gdzie wrzuca sie fotki ale na razie jakos niemoc mnie ogarnia zeby cos wstawic ;-)

o moj kicus wrócil to lecem ;-)
pzdr dla mamusiek i brzuszusiek :-)
 
reklama
Chodzę dzisiaj zdenerwowana, zestresowana. Byłam oddać dziś moją prace licencjacką całą napisaną promotorce i mnie opieprzyła,że powinnam z nią się konsultować. Tylko że chyba zapomniała sobie że jak prosiłam ją o pomoc to nic mi nie pomagała, nawet nie potrafiła podsunąć literatury i wszystko musiałam sama szukać ,robić. A dodam że niektórzy mają takich promotorów co im wszystko wyszukają. No i opieprzyła mnie, potem jej powiedziałam że jestem w ciąży i dodała że ze względu na mój stan to mi pomoże... i wzięła pracę do sprawdzenia. Wyszłam stamtąd ze łzami w oczach... bardzo się zestresowałam aż mi się słabo zrobiło. Jutro mam iść do niej bo ma przeczytać tą pracę i zobaczymy co z tego będzie- czuję że będzie pełno poprawek albo stwierdzi że wszystko jest źle i do du**. Na dodatek u niej jutro muszę poprawić jedno kolokwium eh. Czuję że coś się na mnie uwzięła i będę miała przechlapane- mam już dość stresów na tej uczelni, wykańczają mnie. Teraz się zastanawiam poważnie czy iść na mgr na UJ czy może wybrać inną uczelnię,ale z drugiej strony nie po to się męczyłam te 3 lata na UJ, tyle nerwów zniszczyłam sobie żeby potem mieć na dyplomie napisaną inną uczelnie niż UJ.

Boję się do tej babki jutro iść. Ogromnie się teraz stresuję. Pewnie w nocy zasnąć nie będę potrafiła :( :(
Podobno stres mi teraz nie wskazany,ale nie da się inaczej... :(

Jedynie optymistyczną wiadomością z dzisiejszego dnia jest to że skończyły mi się laboratoria i że po wizycie u lekarza wszystko dobrze, znowu posłuchałam bicia serduszka maluszka. No a resztę opisałam już w innym temacie.

Dobranoc dziewczyny.
 
twardy brzuch nie jest niczym zlym jesli nie towarzyszy mu bul to sa skurcze macicy braxtona hixa czy jakos tak jak masz twardy brzuch to sie przej po domu albo jak lezysz zmien pozycje


"ból", nie "bul" Starajmy się pisać po polsku :) zwłaszcza, że przeglądarki same podkreślają błędy.

Natolin cieszę się, że jest okej, nie stresuj się niepotrzebnie twardnieniem. Duża buźka dla Ciebie.

Silve nawet nie próbuj brać Hydroxizinum, po tym leku nawet prowadzić nie można co dopiero brać w ciąży. Sama brałam długi czas ten lek na nerwicę ale odstawiłam na szczęście przed zajściem w ciążę.

Oczywiście nie muszę prosić o trzymanie kciuków jutro o 14 na połówkowym, bo wiem, że jesteście kochane i zawsze trzymacie :)

Dużo buziaków i do jutra!

- Nocny marek- jak zawsze.. :)
 
Ostatnia edycja:
A ja wcześnie jak zawsze się witam :) Sivle z lekami uspokajającymi w ciąży byłabym ostrożna - wszystko co w jakiś sposób uspokaja lub pobudza nas działa również na dziecko. Po takich lekach (nawet ziołowych) możesz np mniej lub całkiem przestać czuć ruchy bo maluch będzie ospały i mniej chetny do brykania i dopiero będziesz miała stres. Może staraj się zająć czymś żeby nie myśleć o problemach - książka, jakieś czasopismo, dobry film. Opcjonalnie melisa+rumianek - wiadomo na jednych działa od razu na innych wcale ale gdybyś może wypiła 2 razy dziennie taki napar to byłby lepiej. Ktoś pisał o Relanium - to bardzo silny lek stosowany w ciązy w wyjatkowych sytuacjach poza tym na recepte. Hydroxyzyna też moim zdaniem odpada. Ewentualnie coś bardzo delikatnego ziołowego po konsultacji z lekarzem i farmaceutą ale to też będzie oparte na melisie lub na chmielu - co też raczej odpada.
Z położnymi to w Polsce jest dziwny system. Jesli ma się wybraną położną środowiskową (podobnie jak pielęgniarke środowiskową czy lekarza POZ) można korzystać z jej pomocy już w czasie ciąży - tzn jesli coś nas niepokoi a nie chcemy od razu iść z tym do lekarza możemy zasięgnąć jej opinie i postanowić co dalej. Po powrocie z dzieckiem do domu taka położna przychodzi do nas na tzw wizytę patronażową. Jakość tej wizyty zależy oczywiście od położnej :) Niektóre wizyty trwają nawet ponad dwie godziny i mama może przy herbatce rozwiać wiele swoich watpliwości dotyczących pielegnacji malucha, poprosić jeszcze o porady dotyczące karmienia piersią, niektórzy umawiają się ze swoimi położnymi na pierwszą kąpiel w domu żeby ktoś w spokoju pokazał raz jeszcze co i jak. Na takiej wizycie położna sprawdza też czy obkurcza nam się prawidłowo macica, jak goi się rana po cc/krocze, czy maluch ma prawidłowe odruchy, zagojony pępek itd. No ale są i takie dla których wizyta patronażowa opiera sie tylko na wpisaniu w kartę czy dziecko przybiera na wadze. Generalnie zapisanie się do połoznej środowiskowej nie jest obowiązkowe, ale wybrać można nawet najbardziej rozchwytywaną w danym mieście położną (jeśli oczywiście będzie miała miejsca - są pewne limity) i niektórzy bardzo sobie chwala taką pomoc po powrocie z dzieckiem do domu. Oczywiście na pierwszej wizycie można sie z taką położną umówić na kolejną.
A z wizytami - ja tez prywatnie i mój gin to "zosia samosia" - nawet krew pobiera...co mnie zaskoczyło nieco.
Mała_mi, może spróbuj nabrać do tego wszystkiego dystansu, nikt Ci już teraz nie będzie robił z zakończeniem studiów problemów nawet jeśli tak to może wygląda. Też przerabiałam temat tej uczelni i z perspektywy czasu calkiem nieźle się wspomina.
Mój mąż mnie zaskoczył - pewnymi przygotowaniami na dzidziusia, oczywiście robi to po swojemu ale plus że w ogóle się interesuje bo różnie bywa - postanowił skompletować dziecku bajki na DVD, poszperał i tym sposobem zaczyna nam się tworzyć kolekcja "Świat Elmo" :)
 
monimoni oczywiście trzymam kciuki za wizytę;-).
Tak czytam,że już robiłyście krzywą cukrową. Ja mam skierowanie na to badanie,ale moja gin powiedziała,że mam je zrobić po 24 tc., czyli krótko przed kolejną wizytą.
Ja też chodzę państwowo i przed wizytą u gin, położna też wykonuje całą papierkową robotę plus ciśnienie, waga i tętno dziecka. A tak a'propos chodzę do kobiety i jestem MEGA zadowolona:-D.

lolisza super,że mąż włączył się w przygotowania(mój ogranicza się do oglądania ciuszków,które mi się podobają). A "Świat Elmo" jest super-przerabiałam to z Jakubem na kanale MiniMini:tak:.

Mnie dzisiaj (a raczej wczoraj wieczorem)dopadło zapalenie spojówki i całe oko mam zaropiałe. A niespełna 2 tygodnie temu Jakub przez to przechodził. Zostały jeszcze krople do oka,więc sobie zapodaję. A dzisiaj biorę udział w przedstawieniu kukiełkowym w przedszkolu u syna. I wyjdę z takim zapuchniętym okiem.....Dobrze,że tylko na koniec przedstawienia się pojawię, bo się dzieci przestraszą:-D.
 
Witam mamusie długo nie pisałam bo byłam mocno zajęta a wczoraj pół dnia czytałam coście popisały przez ostatni tydzień. Uff...dużo tego było ;-)
andziula663 niestety to nie zawsze tak jest jak piszesz ja w pierwszej ciąży miałam skurcze które mnie nie bolaly czułam tylko napinanie się brzucha i niestety takie skurcze skracały mi szyjkę.
emiliab mój syn od 2 dni ma oczy zaklejone ropą i też jest z nim dramat, najgorzej rano bo nie może oczu otworzyć. Mam nadzieję że to niezaraźliwe.
 
Hej Mamuśki!

Mam takie pytanie, proszę podzielcie się swoją opinią na ten temat :) Za półtorej tygodnia wybieram się na wakacje. Będzie to 25 tydzień ciąży. Brzuszek mam dość duży, ale czuję się doskonale. Mam pytanie - czy mogę spać pod namiotem? Bardzo lubię wakacje objazdowe z namiocikiem, po za tym jedziemy samochodem, więc możemy wziąć wszystko co potrzebne będzie to zrobienia wygodnego posłania. Namiot też mamy dobry - przetrwał deszcze i wiatry w północnej Szkocji :) Czy myślicie, że mogę spędzić wakacje w ten sposób czy raczej szukać droższych i mniej przyjemnych dla mnie kwater. Pozdrawiam i dziękuję z góry za wszelkie odpowiedzi :)
 
reklama
cześć dziewczyny!
dawno mnie nie było na forum, gdyż piękna pogoda sprawiła że dolegliwości odeszły w kąt i ruszyłam w plener. Odpoczynek w cieniu drzewa jest najlepszy i może to byłby dobry sposób na nerwy Silve? co prawda teraz pogoda się popsuła, ale jak w weekend znów wyjdzie słońce... hamak, leżak albo kocyk i na jakąś cichą polankę. Obstaw się ulubionymi rzeczami do jedzenia, weź picie, tak żebyś nie musiała wstawać - chyba że Cię najdzie chęć. Proponuję też kilka poduszek :D Dobrze wpływa też optymistycznie nastawiona do życia koleżanka. ;D
Ja tak zregenerowałam siły że wczoraj zorganizowałam spotkanie z rodzicami i uzgodniłam co kupują mi na tzw. start i szczegóły remontu...dwa lata mieszkam i nie mam szafy hihi.. byłam też w końcu z moimi zwierzakami (kot i pies) u fryzjera - dawno im się należało, ale siły nie miałam. chyba dobrnęłam do tego etapu w ciąży gdzie jak mówią kobieta może " góry przenosić".

co do linii na brzuchu. nie zwracałam dotąd na to uwagi, ale okazuje się że ja mam też linię na brzuchu!Gdybyście o niej nie pisały to pewnie nawet bym nie zauważyła.

A w piątek- jak pisałam w wątku "chłopak czy dziewczyna" i "imiona dla fasolek"- okazało się że raczej powinnam spodziewać się dziewczynki!!!!! Lilianna Izabela będzie! :tak: cieszymy się w domku, bo było nam to obojętne co bedzie. drugie chciałabym do pary, a pierwsze to obojętne byleby zdrowe. choć były dni kiedy wolałam raz chłopczyka, a raz dziewczynkę. 9 czerwca będę wiedzieć więcej.
Może okaże się tak jak u Ciebie Efa, że z dziewczynki wyjdzie później chłopak! Dlatego na razie nie kupujemy raczej ciuszków, a jeśli najdzie nas chęć na jakiś zakup tego typu to kolorowy- by pasował do obydwu płci. niedawno moja kumpela mówiła mi że u jej znajomej w 34 tygodniu ciąży na usg dzidzia pokazała jajka i peniska!a oni pół szafy w różu już mieli....
dobrze, że na alllegro takie rzeczy można sprzedać.

monimoni jak też trzymam kciuki oczywiście.

Co do aut.ja nie ma corsy ani fiata. mam golfa trójkę trzydrzwiowego...i ciężko nam teraz się zabrać z psem( na szczęście mały piesek - Westie), kotem w klatce( kot waży 6,5 kilo więc spora klatka) małą torbą sportową z wyposażeniem zwierząt i naszymi pakunkami. A co dopiero jak będzie dziecko! ehhh... ale remont ważniejszy. poza tym chciałabym kupić na kredyt jakąś działkę w okolicach Łodzi- Żeby mieć gdzie z małą jedzić na weekendy. a tak sobie myślę że kiedyś cała rodzina w malucha wchodziła i sobie radzili, to i my poradzimy sobie z golfem.
Mój oczywiście na pierwszym miejscu stawiałby kredyt na samochód, ale jak go zapytałam czy woli co weekend leżeć na hamaku przy grillu, czy auto combi...to z bólem serca przyznał że działka wygrywa. ale i tak widzę jak czasem przegląda te ogłoszenia w necie i chyba coś będziemy musieli wykombinować...ehhh
 
Ostatnia edycja:
Do góry