reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październikowe Mamy 2010

Śpicie już? Ja z małym byłam dzisiaj nad wodą mamy takie miejsce wypoczynkowe z dużyyyym zbiornikiem wodnym, plażą stadniną koni, zoo mini z kózkami i innymi swoiskimi zwierzątkami boiskami itp koło mojego miasta. Msły kąpał się właził na czworaka do wody nie patrzył, że nurkuje, że mu buzie zalewa SZOK. Zachwycony był jak nigdy, on ma fioła na punkcie wody. Podobało mu się bardzo! Grzeczny dzisiaj bardzo był, więc miałam czas na porządki później moja mama przyszła i z teściówką menu a chrzciny ogarnęłyśmy bo w nd małego chrzest. A 23 nad morze jedziemy do Władysławowa na tydzień, a moja mama z nami, będzie młodego "bawić" to może odpocznę trochę i z A. się jakoś dogadam, Problem tkwi w tym, że on nie widzi co robi źle, uważa, że nasze problemy to moja wina, nie zauważa swojej winy, a pewnie jest gdześ po środku. Mówiłam mu o terapii to powiedział, że on na jakieś pierdoły kasy nie będzie marnował... A to za free jest taka poradnia życia rodzinnego. Brak mi słów na jego arogancję, nie czuję się szczęśliwa w tym związku, a chciałabym być, ale nie z kimś innym tylko z nim. nie oczekuję cudów, ale próby wzajemnego zrozumienia... Nie będę przytaczać dzisiejszej kłótni bo by wam ręce opadły. Ciągle jestem pod ciśnieniem pod obstrzałem. Nie ważne, Póki co nie myśle o odchodzeniu, mam nadzieję, że uda nam się naprawić. Ale myślę czy by o własnej przyszłości materialnej w razie co nie pomyśleć konkrtetniej, wiem, że to wyrachowanei brzmi, ale w sumie mieszkam u jego rodziców firma na niego, więc... Nie wiem boli mnieto, że wogóle nie rozmawiamy. wymieniamy tylko informacje, ostatnio nie ma dnia bez kłótni. a nie śpimy w jednym pokoju ze 3 miesiące... a seks... raz dwa razy w miesiącu... i muszę się przemóc bo mam żal do A. Nie sądziłam, że nasz związek dojdzie do takiego punktu, zartaz po urodzeniu się małęogo było cudownie... ale im dalej tym gorzej, już dwa miesiące po porodzie oczekiwał, że będę fruwać jak dawniej ze wszystkim , a ja przecież miałąm rozwaloną ropiejącą ranę na brzuchu, ciągle opatrunki dreny dosłownie ból nieziemski. do tego te moje nocne karmienia.... wiecie same.. kolki małęgo. Nie czuję wsparcia psychicznego, może bardziej angażowałabym się w prace, inne rzecyz gfdybym czuła jego wsparcie, a wcale go nei czuje. tylko karcące spojrzeniaq i docinki.
 
reklama
kania, jestem w trakcie nadrabiania dzisiejszego dnia, ale przeczytałam, że cie jakiś "pan"do łóżka wysyła ;-) ten leszek to niech troche przystopuje i da ci na bb posiedzieć :-p

Mąż śpi jak przysłowiowe "dziecko", a dziecko nie śpi jak "dziecko" bo co chwilę się budzi, tak więc nocka dziś w "normie".

:laugh2: to żeś zakręciła ;-)

dziulka, no takie powitania to ja lubie :-D

mi też idusi brak na forum :-(

sarisa,
se poszła, ale do męża więc wybaczone :-)

makuc, pewnie z Alutkiem walczy :tak: trzymam kciuki za wygraną maqcia :cool2:
 
Strip wiesz co, jak Cię czytam to normalnie ciarki mnie przechodzą odnośnie A. jak można być takim ...cisną się na usta takie słowa, że BB by tego nie ogarnęło. Sama widzisz, do terapii go nie zmusisz,On ma olewający stosunek nie tylko do Ciebie ale i do waszego związku, szuka sobie guzaaa, prowokuje Cię takie jest moje zdanie. W każdym bądź razie na pewno nie jest łatwo podjąć decyzję o rozstaniu ale może na jakiś czas nie wiem odetchnijcie trochę od siebie. Nawet na te wczasy to jedź z mamą i z dzieckiem jak możesz, może rozłąka na jakiś czas da Wam do myślenia, ochłonięcia i zdystansowania się do tych emocji.
Nat wezwana do tablicy pojawia się jak milusio !!!

Lech się kończy, więc znikam i tak jak pisałam ja pójdę spać a Roxi się pojawi.

Roxi śpię na siedząco, ten chłodniutki leszek jest temu winien...

Spokojnej nocki, kolorowych snów Mamuśki
 
Ostatnia edycja:
STRIP moj ex wlasnie taki arogancki byl a na bezczelnego przed wszystkim sie wybielal i mnie oczernial. skoro terapia jest za free to ja dam ci pomysl: po prostu powiedz ze idziecie sie przejsc i to tajemnica gdzie, a wlasnie umow sie na ta terapie z nim!!niech bedzie postawiony przed faktem. chyba nie narobi se kichy sam i nie ucieknie jak gowniarz jakis??? nie daj sie. albo ratujcie to razem albo po prostu rozejdzcie sie zanim bedzie za pozno i sie tylko pograzysz jak ja w soim czasie... 8 lat zycia prawie stracilam ludzac sie ze bedzie jak dawniej i sama przed soba tlumaczylam jego a siebie obwinialam...do pewnego momentu!! nie daje sie!!!

ROXI no baaa takie pwoitania jak mowisz sa swietne...a IDUCHE chetnie bym powitala. normalnie sie wkurze i chyba zadzwonie do niej jutro.
 
kania, ten Leszek to ci na wzrok podziałał bo ja jeszcze przed nat, napisałam :-D

nat,
fajnie że jesteś, tęskniłyśmy ale skoro nie nadrobiłaś jeszcze to nie wiesz ;-)

strip, brak słów ... :-(
 
Roxi jak już zapisałam posta to Twój już był :-) tak leszek dziś działa na moją niekorzyść, zmykam więc do wyrka dobranoc...
 
kania, no i wiedziałam, że cie leszek jednak do wyrka zaciągnie, trzeba było się troszke bronić :-D;-) kolorowych

a ja nadrabiam swoją nieobecność :-)

doris, mam nadzieje, że wypad do parku udany, jutro czekam na relacjum ;-)

ooo ROXI jezdeś:) się zgrałyśmy w końcu. chyba, że już pojszłaś?
no zgrałyśmy zgrałyśmy ... ja poszłam ty przyszłaś :dry::rofl2:
a co do naczyń to ja mam z moim ukochanym inny problem, on i owszem zmywa i to czasem sam z własnej woli, ale co z tego jak połowa naczyń jest potem do ponownego mycia :crazy: jemu się wydaje że sama woda wyczyści przyklejone kawałki jedzenia :dry: już chyba milion razy mu mówiła, prosiła, groziłam i co ... i wychodzi na to że zmywamy dwa razy te same rzeczy, najpierw on a potem ja :confused2:ale przecież zmywa i weź tu się czepiaj :wściekła/y:

sarisa
, ja tam bym się cieszyła jak by mój potworek mniej energii miał i troszke sobie pospał dłużej w dzień, nic bym naprzeciw nie miała ;-)
ty z gerem a my z cagem, ostatnio jakoś przypadkowo nam się maraton filmowy z nim zrobił ;-)

kroma, wpadłaś na chwile a i tak mnie ubawiłaś, biedny Aruś nie dość że siostra torturuje to jeszcze zabawki sobie pobrudził :-D

dawidowe, a po tym dzisiejszym marudzeniu Lauritki nie zatęskniłaś troche za pracą ? :-p oby to był jednorazowy wybryk twojej księżniczki ;-)

Roxannka smarem? to ładnie musi wyglądać :-) ja mam jasne i kurz widać, u mnie po sprzątaniu efekt również trwa chwilunię.
oj ładnie wyglądał naprawde, mąż się śmiał, że chyba mechanikiem zostanie bo wyglądał jakby spod samochodu wyszedł :-D

sugar, jak tak piszesz o tym zachrzanianiu to aż mam ciary, że i mnie to niedługo czeka :baffled: raporty raporciki, maile i mailiki bleeee ... Dlatego współczuje i niedługo bede łączyć się z tobą w bólu pracujących od 9 do 16 ;-)

Ladygab, Kania, Elwirka a bo ja to se lubie tak pogrzebać ;-) A tak na serio to mąż mi wyrzucił przepis na sernik na zimno i musiałam go odzyskać.
pierwsza odpowiedź mnie powaliła :-D


Wszystkie mamy poszły spać to i ja się zmywam, ale zapomniałam napisać do której dzisiaj spałam .... uwaga uwaga ... do 10 !!!!! :-) a że od 1 w nocy i z przerwą od 6 do 8 rano to się wytnie ;-)
 
reklama
Helou :-)
Strip pisze więcej...
"Po mojemu",to...wybacz brutalne stwierdzenie,ale...nie widzę przed Waszym związkiem przyszłości.Bo musiałby sie stac cud,żeby Twój A. zmienił swoje postępowanie.A to musiałby wtedy przyznać sie do winy,że nie ma racji,że okropnie Cię traktuje- jakoś nie chce mi sie wierzyć,że tak sie stanie.Ale co do terapii to drąż dalej- nie daj mu sie wykręcić- sama widzisz- dla niego to "pierdoły".Bo uważa,że wszystko jest cacy,tylko z Tobą coś nie tak i gdybyś tylko Ty podkuliła pod siebie ogonek,nic od życia nie chciała,chodziła jak robocik tak,jak pan i władca każe,to wszystko byłoby dobrze,nie?Z doświadczenia i obserwacji wiem,że nawet,jak kobieta się poświęci "dla dobra sprawy",to i tak to nie pomaga...Co do wyjazdu do "Władka"...cóż...pewnie,dzięki temu,że Mama Was odciąży,może byc miło- z dala od codzienności,spraw,które zazwyczaj sa powodem konfliktu...ale nie sądzę,by to rozwiązało problem...
Co do "wyrachowania",to nie bądź śmieszna.Oczywiście,że musisz myślec o swojej i Wojtusia przyszłości.Wiesz,nawet,jakby wszystko było super,to i tak zawsze warto sie zabezpieczyć,bo,przykra sprawa,ale np. jakiś wypadek czy coś (odpukać!!!!) i co wtedy???Samą mnie męczą takie myśli,bo choc miedzy mna a M. wszystko jest ok.,ale gdyby coś,nie daj Bóg,się stało,to zostajemy na lodzie...tfu!!!W każdym razie z tego powodu nie miej żadnych wyrzutów sumienia ani oporów,bo musisz myslec o dziecku- różnie w życiu bywa,to bardzo dobrze,że o tym myślisz.A masz jakiś pomysł?bo,wiesz,ja tak nawet kiedys pomyślałam,jak pisałas już dawno,że odechciewa ci sie ślubu,choc kiedys o tym myśleliście- ze byc może warto wziąć ten ślub dla samego zabezpieczenia Wojtusia.Zawsze można się rozwieść,(choc do przyjemności to nie należy),ale to tez zależy,czy ten slub by coś dał w sensie Waszej przyszłości.Czy może masz inny pomysł,jak to rozwiązać?
Nie zrozum mnie źle- ja naprawde życzę Ci,żeby między toba a A. było dobrze,żebyś mogła cieszyc się wspólnym życiem z nim .Ale to on musi cos zrobic ze swoim postępowaniem,bo w takiej sytuacji,jaka jest teraz,to Ty więdniesz,jak taki kwiatek bez światła i wody.A do tego nie wolno Ci dopuścić- żeby ktokolwiek zniszczył Ciebie,Twoją osobowość,Twoje poczucie własnej wartości.Może i nawet byłabys skłonna sie poświęcić i "żeby wszystko było dobrze",zrezygnować z siebie...ale to nie jest wyjście,to nic nie daje.Ja tak robiłam- w imię tego juz starałam sie robić wszystko tak,jak chciał eks.W końcu zobaczyłam,że stało się tak,że ja całkiem "zrezygnowałam z siebie",swojego zdania,zainteresowań,przyjaciół- wszystko poświęciłam,byleby było ok.A wtedy eks stwierdził,że jestem nudna,nijaka ,do niczego- a przeciez ja tylko dostosowałam sie do jego życzeń.
Wiesz,po rozstaniu z nim 3 lata "dochodziłam do siebie".3 lata musiały upłynąć,zanim odważyłam sie myślec,że ktoś mnie może lubic,że moge miec przyjaciół,że jestem dobra w pracy w tym,co robię...Nie pozwól,żeby ten związek Cię zniszczył.Obojętnie,czy będziesz z A.,czy zdecydujesz,że odchodzisz,to zawsze pamiętaj,że jesteś wspaniałą ,wartościową osobą i nie pozwól nikomu wmówic sobie,że jest inaczej.:***
Elwirka - a u Was jak?Dobrze?A co Twój mąż na temat tej swojej wady?w ogóle daje sobie powiedzieć,że ona jest,czy nie przyjmuje tego do wiadomości i uważa,że wszystko jest ok,a Ty się czepiasz bez powodu?
Co do Oliwki i jej rehabilitacji,to pewnie to jej obniżone napiecie mięśniowe nie jest jakies poważne,skoro lekarka uznała,że ćwiczenia z Tobą w domu wystarczą.Na pewno Oli szybciutko załapie,o co chodzi i niedługo będziesz miała małą wszedobylską wiercipiętkę;).
E-lona - od razu mi sie przypomniał ten fragment z "Bridget Jones",jak ona w samej kurtce i majtkach stoi przy śmietniku akurat w momencie ,jak Mark podjeżdża;dzwoni komórka w śmietniku a ona ją wyławia ze słowami "To do mnie":-D:-D:-D.Uwielbiam tę scenę:-D.
Alicja,ja tez mam podejrzenia,że Isia odrzuca butlę,bo bolą ją dziąsełka przy ssaniu.Pewnie jak ząbki sie przebiją,znów będzie chętnie piła mleczko .:tak:
Sugar,w bólu sie nie połączę,bo na razie to komp mi się przyjemnie (z BB;-)) kojarzy,ale współczuwam i rozumiem...

Co do aparatu,to doszliśmy z M. do wniosku,że trzeba kupić taki zwyklaczek- "idiotenkamerę",malutki,poręczny,bo chyba przez to,że nasz taki "grzmot" wielki,to nie chce się go zabierac wszędzie ze sobą.A taki mały to wrzucam do torebki i luz-mam zawsze,gdy potrzebuję:-p.Nie mam ambicji "artystycznych",jesli chodzi o fotografię,chcę tylko "łapać" fajne chwile ,teraz przede wszystkim z życia Amelki:tak:.A jak "natrzaskam" setkę fotek,to może ze dwie fajne się z tego wybierze:tak::-D.
Czekam na naszego "komputerowca"- miał wpaść przed pracą z naprawionym netbookiem M....hm...ciekawe,czy mu sie udało...
Dzis urodzinki
Majeczki
Madziks nie wiem,czy tu do nas jeszcze czasem zagląda,ale wszystkiego najnaj naj dla Was- duuużo zdrówka :tak:
 
Do góry