reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
my idziemy dzisiaj na usg brzuszka do pani nefrolog, trzymajcie kciuki żeby okazało się ze nie ma już powiększonego kielicha miedniczkowo - nerkowego i wyniki posiewu i badania ogólnego moczu są ok.
W czwartek jedziemy na weekend do Cieszyna- do moich rodziców, nie mogę się już doczekać :)
 
Dzień dobry!
Wiecie co? Mam wrażenie, że mojemu M. trochę się przejadło pomaganie przy dziecku. To znaczy pomaga, to codziennie, ale... już bez większego zapału czy sam z siebie. Jak poproszę żeby coś zrobił - to zrobi, fakt. Lecz ja bym chciała widzieć emocje w Jego oczach! Wiem ze dopiero co skończył chorować, ale potrzebuję Go... Czy Wy też tak macie...?
 
Taaak :) Mój też pomaga codziennie ale na początku jak mała płakała to leciał jak na skrzydłach, żeby ją wziąć. A teraz patrzy na mnie i pyta "kto wstaje". Myślę, że na początku byli bardziej zaangażowani bo my czułyśmy się źle. Przynajmniej ja byłam obolała i te kłopoty z nawałem itd. A teraz widzi, że już czuję się dobrze i jakby mniej potrzebuję pomocy.
 
my idziemy dzisiaj na usg brzuszka do pani nefrolog, trzymajcie kciuki żeby okazało się ze nie ma już powiększonego kielicha miedniczkowo - nerkowego i wyniki posiewu i badania ogólnego moczu są ok.
W czwartek jedziemy na weekend do Cieszyna- do moich rodziców, nie mogę się już doczekać :)

mała_mi trzymam kciuki za usg!!!!!
 
moj w sumie pomaga tak samo:) po przyjsciu z pracy z radoscia bierze malutka, a potem pomaga przy kapieli, a po ubiera ja i smaruje mleczkiem a ja w tym czasie grzeje jedzenie, albo na odwrot jak ja zajmuhje sie mala to on w garach siedzi:) dwa razy zesmy sie pocieli kto bardziej zmeczony.dzis na 12.30 ide do lekarza bo od piatku mnie boli lewa strona nad cycem i nie wiem czy to nerwobol ze stresu i zmeczenia czy serducho....
 
Mój mąż też tak miał, że na początku to dosłownie wszystko robił przy synku, gdyby miał piersi to nawet karmiłby :) Teraz też się zajmuję ale częściej jak go o to proszę. Rozumiem że jak wraca z pracy to jest też trochę zmęczony,ale przecież ja po spędzaniu 24h z dzieckiem non stop też czuję się zmęczona a szczególnie w nocy.
Czasem mam dość kiedy w nocy proszę go o coś to słyszę "tak tak już " albo coś tam mruknie pod nosem i na tym się kończy i muszę sama wszystko. Wiem że mąż rano wstaje do pracy tzn rano jak rano bo ma na 9 dopiero i że jego praca polega na prowadzeniu auta i musi być wypoczęty ale miło byłoby gdyby od czasu do czasu przyniósł mi małego do łóżka jak mam pokarmić piersią albo poszedł po mleko do kuchni tym bardziej że wystarczy wsypać proszek do buteleczki bo woda jest w podgrzewaczu gotowa. No, ale cóż chyba muszę się z tym pogodzić.
On przynajmniej idąc do pracy ma kontakt z ludźmi, ze znajomymi a spędzając 24h na dobę z takim niemowlaczkiem to można już czasem oszaleć i zdziczeć :) No ale i tak kocham moją kruszynkę i dla niej jestem w stanie zrobić wszystko nawet kiedy padam na łep i szyję.
 
U mnie to samo. Pomaga, ale zapał jakby mniejszy. Poza tym zauważyłam, że zmniejszyła mu się cierpliwość do małego. Wcześniej uspokajał jak płakał i miałam wrażenie, że lubi to, a teraz jak jest płacz to nagle po 5 minutach bolą go ręce, ja muszę Huberta przejąć.
Widzę też, że wyszukuje sobie zajecia poza domem, mnóstwo spraw do załatwienia itd. Martwi mnie to :-(
Ale i tak nie narzekam, jak widzę układy w związkach znajomych, gdzie facet wychodzi z założenia, że dziecko to domena jedynie kobiety, a oni nie umieją nawet na ręce wziąć czy przewinąć.
 
mala mi - ugadaj sie jak ja z moim, w weekendy, tzn noc piatek-sobota i sobota-niedziela conajmniej on raz wstaje do malej i robi wszystko od a do z kompleksowo, dzieki temu spie conajmniej 5-6h jednostajnie bez przerw. w tygodniu juz dawno zdarzylo sie ze mala nie chciala spac po jedzeniu to trwalo 2-3h ja juz sie poddalam wybuchlam rykiem doslownie histeria, maz wstal wywalil mnie do lozka i zajal sie mala mimo ze wstawal za 1.5h, na szczescie tak zdarzylo sie raz moze dwa. wieczorem jak mala nie spi to on sie z nia bawi a ja wtym czasie odciagam mleko i klikam na necie chwile, ide pod prysznic-tu nie ma problemu. on wie ze nie mam 8 rak i trzeba pomoc. wiecie co- jak chlopy same sie domyslaja nic to trza jasno i glosno powiedziec czego oczekujemy bo ta rasa ma nieraz CKM- ciezko kapujaca mozgownice:pppppppppppppp
 
reklama
Mój mąż miał od nas tydzień urlopu i teraz też wczoraj słyszałam: weź Olka, bo herbatę chcę wypić; ja go nie przewinę; nie chce mi się go trzymać.
To chyba standard, jak Was tak czytam.
 
Do góry