natolin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2010
- Postów
- 8 818
no to tym bardziej Cię rozumiem, bo ja też zostałam tak trochę zostawiona sama sobie, bo ciągle mówiono, że do terminu to ja już na pewno będę z dzieckiem, a ja głupia nie wiem czemu w to wierzyłam. i chyba u mnie też dlatego teraz są nerwy większe, a jeszcze ja do swojego gina nie chcę iść już za bardzo, bo mnie strasznie tym zwolnieniem zdenerwowała :-( to jak jutro pójdziesz na KTG to może się czegoś dowiesz, ja też jutro mam KTG. aha i też gdzieś w "mądrym miejscu" wyczytałam, że termin z pierwszego USG jest taki ważny... ech... za drugim razem będzie człowiek mądrzejszy ;-)natolin no własnie nie wiem. na ktg miałam iść w zeszłym tygodniu do Wrocławia ale nie poszłam bo myślałam że to niepotrzebne bo przecież zaraz i tak rodzę. a nie bardzo chciałabym urodzić w pociągu do Wrocławia. no ale skoro z porodu nici to jutro jadę na ktg z mężem bo akurat ma wolne. i to będzie mój pierwszy raz. i oby mnie nie zostawili bez sensu na patologii. bo bezowocne czekanie na poród w szpitalu jest jeszcze gorsze niż bezowocne czekanie na poród w domu.
poza tym chyba umówię sie jeszcze do mojego gina na czwartek i zobaczymy co on powie. generalnie nie było opcji "co mam robić po terminie" bo ja byłam święcie przekonana że mały urodzi się przed czasem, każde usg to potwierdzało. i wyczytałam w jakiejś "mądrej gazecie" że termin wyznaczony przez usg między 11-13 tyg sprawdza się w 90%. no cóż, u mnie się nie sprawdził. mój gin też ostatnio mówił że urodzę w tym tygodniu prawdopodobnie (tym co był) i że raczej nie przenoszę tej ciąży.
także mega załamka :-(
sugar nie wiem czy jest taka konieczność aż jak Ty mówisz. ja miałam pierwsze KTG w dniu gdy rozpoczynałam 40 tydzień i teraz będę miała w dniu rozpoczynającym 41, bo tak gin zleciła.
kruszynka a gdzie prowadzisz ciążę??