reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pazdziernik 2016

reklama
Basia, bardzo współczuję snu o pająkach. Byłaś na jakichś badaniach stwierdzających arachnofobię? Wielokrotnie zastanawiałam się, czy moje objawy związane z pająkami, to już fobia, stąd jestem ciekawa :)

Magda, gratulacje dobrych wyników :)

Persea, no to dobrze, że tylko górskie miasteczko. Już mi przed oczami stanęła ciężarna biegająca w szpilkach po górskich szlakach w końcówce zimy... :p

Nie nie byłam na badaniach rzadnych. Ale wiesz mi moje reakcje na tę stworki mówią same za siebie. Pot, płacz, problemy z oddychaniem, panika. W pracy jak zobaczyłam takiego dużego który szedł w moja stronę to tak zaczęłam panikować aż w końcu zrobiło mi się słabo i chcieli pogotowie wzywać bo myśleli że się uduszę.
 
U nas brzydka pogoda :( cały weekend przeleżałam w łóżku... a ile się nawiercilam na nim... ostatnio zaczyna mi się robić słabo. . Pod prysznicem... w aucie... ogólnie gdzie jest duszno.. a dzisiaj przy pobieraniu krwi to już wgl... chyba organizm wyczerpany... do tego 45 min jazdy autem przytłacza mnie.. kręgosłup juz boli :(
Wiec jakieś tam dolegliwości mam :D
 
Nie nie byłam na badaniach rzadnych. Ale wiesz mi moje reakcje na tę stworki mówią same za siebie. Pot, płacz, problemy z oddychaniem, panika. W pracy jak zobaczyłam takiego dużego który szedł w moja stronę to tak zaczęłam panikować aż w końcu zrobiło mi się słabo i chcieli pogotowie wzywać bo myśleli że się uduszę.
Bałam się pająków strasznie. Pamiętam, że gdy płynęłam pod molo, które było całe w pająkach to non stop myślałam o powrocie, że trzeba będzie przepłynąć jeszcze raz. Ogólnie strach mi towarzyszył do pewnego momentu. Tak w skrócie powiem, że zostałam napadnięta w lesie. Ktoś wrzucił mnie w krzaki pełne pająków i pajęczyn. Przez moment byłam przerażona bo bałam się, że na mnie pospadają. Ale.... będąc w szoku i przerażona całą sytuacją, przeszłam jakby nagłe "przeobrażenie" bo w koło nie było nikogo tylko napastnik i te pająki. Nie da się tego opowiedzieć ale ucieszyłam się, że nie jestem sama i one tam są. Od tej pory nie boję się owadów. Owszem odskoczę jak coś nagle na mnie usiądzie ale poziom strachu zmalał z 10 do powiedzmy 3.
 
Wow czyli straszna sytuacja pomogła w pokonaniu fobii. Ja próbowałam jakoś z tym walczyć ale mi nie poszło dlatego staram się w domu nie mieć rzadnych pajęczyn i raz na jakiś czas proszę męża żeby przejrzał wszystkie kąty w domu.
 
Nevka przybij piatke ja wlasnie poleglam.na kanapie musialam.m wyslac po zakupy bo tak.mi.slabo ze mam stracha z.domu wychodzic moze lekarka cos zaradzi w srode na wizycie. M ma 3 dni wolne wiec ogarnie wszystko ale potem mam nadzieje ze.poczuje sie.lepiej i sama bede robila wszystko.
Dzisiaj mialam.isc na fajne zajecia z fundacji rodzic po ludzku ale.sie nie doczlapie moglabym w sumie zaryzykowac ale zjade i dopiero bedzie siara
 
reklama
Aaaa a do mnie paczka przyszła tylko że donpracy...i muszę czekać... Buuuu.
Zabieram się za obiad.
 
Do góry