Hej Bellina.Gratuluje. Ja tez karmie moja 22 miesieczna coreczke. To prawda boli bardzo ale jakos daje rade. Zreszto czego sie nie zrobi dla dobra dziecka. Pozdrawiam
Dokładnie tak jak mówisz, czego się nie robi. Choć nocami czasami wymiękam. Ale moja jest strasznym cycoholikiem i będę karmić póki będę mogła
Dziś padła o 20.30 i już 3 raz je - zęby :O
Ja chyba jeszcze do dzisiaj się nie otrząsnęłam po tej stracie,dlatego ten strach jest po stokroć większy
tym bardziej że teraz zaszłam dokładnie w tym samym dniu co rok temu i termin taki sam
Może to nie do końca trafne porównanie, ale ja teraz też ma deja vu
ostatnio dowiedziałam się o ciąży i po tygodniu akurat miałam szkolenie, z którego zerwałam się na IP. Teraz szkolenie pracowe sobotnie mam po 2 tygodniach. Trzęsę się na samą myśl.
Ale myślę też, że ta ciąża nie powinna być dla Ciebie "wynagrodzeniem". Żałoba jest normalna, a strata dziecka jest najgorszym co może się rodzicom przydarzyć. Czy to w ciąży czy po porodzie, czy nawet gdy ma się dorosłe dzieci.
Jagus_87 super
fajnie czytać, że jest nas więcej. To znaczy, że świadomość jakoś rośnie
Co do tyłozgięć itp. Byłam w styczniu u gina na kontroli (plamienia, bóle podbrzusza - nie wiadomo skąd) i pierwszym co usłyszałam:
- o! dziwną ma Pani tą macicę!
- to znaczy?
- a jakoś pod kątem do szyjki...
Uśmiałam się z gościa
Ale mówił mi kiedyś mój były gin, że mam któreś tam zgięcie, nie pamiętam które. A poród - krzyżowe, krzyżowe i krzyżowe...