paulka87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Styczeń 2015
- Postów
- 447
Hejka. ja znów o 5 rano na nogach głodna jak diabli..
Gosiu ja cię bardzo dobrze rozumiem. Pierwsza ciąża, którą straciłam, praktycznie od samego początku źle się rozwijała, najpierw beta rosła mniej niż powinna. W 7 tc nie było jeszcze widać serduszka. Robiłam bete 3 razy i też rosła nie za wiele. Zarodek był mniejszy o ponad tydzień. W 8tc byłam na usg i dalej serduszka nie było. Dostałam globulki dopochwowe do zaaplikowania przed snem a zaraz rano miałam się stawić w szpitalu na zabieg. W nocy dostałam strasznych skurczy macicy, zaczełam krwawić, wypadł mi skrzep wielkości dłoni, myślałam że samo się wszystko wyczyściło. W szpitalu mój gin wziął mnie na usg przed zabiegiem a tam serduszko... Wszyscy osłupieli... Dzidzia 2tyg mniejsza do ciązy. Odrazu dostałąm dawkę duphastonu i leżałam tydzień w szpitalu. Codziennie usg, serduszko biło,dzidzia rosła choć i tak była mniejsza o te 2 tyg. Codziennie badanie krwi, beta rosła, choć dalej nie za wiele. Ten skrzep to najprawdopodobniej spod kosmówki bo też było odklejenie dość duże z krwiakiem. W piątek po wizycie miałam wyjść do domu i cały czas leżeć. Tyle co lekarz wyszedł z sali zaczełam krwawić. W sobotę już serduszka nie było, w poniedziałek zabieg i do domu.
W kolejną ciąże zaszłam po 2 pełnych cyklach, zalecane są minimum 3 ale naczytałam się że dziewczyny zachodzą nawet zaraz po zabiegu i rodzą zdrowe dzieci, więc czemu miało mi się nie udać, przecież jestem zdrowa, badanie histopatologiczne też w normie. Ciąza rozwijała się książkowo, w 7 tc było serduszko, założyli mi karte ciąży, porobiłam badania krwi, moczu i na kolejną wizytę poszłam w 9tc a tam brak serduszka, dzidzia wielkości 8tc. Znów zabieg, badanie histop. w normie. Po jakimś czasie robiłam inne badania zlecone przez gina. Wyszły wszystkie prawidłowo. Jestem zdrowa. W sierpniu mogłam się już starać o kolejną ciąże ale się bałam, zdecydowałam się dopiero teraz.
Każdy dzień jest dla mnie straszny, stres, nerwy i zastanawianie się czy jest wszystko oki. Staram się zająć głowe czymś innym ale to jest ciężkie, wiem że teraz się uda bo musi się udać, choćbym miała leżeć do końca ciąży plackiem z podkładanym basenem pod tyłek. Zawsze pierwsze co robię jak mam usg to patrzę czy serduszko bije.
Gosiu ja cię bardzo dobrze rozumiem. Pierwsza ciąża, którą straciłam, praktycznie od samego początku źle się rozwijała, najpierw beta rosła mniej niż powinna. W 7 tc nie było jeszcze widać serduszka. Robiłam bete 3 razy i też rosła nie za wiele. Zarodek był mniejszy o ponad tydzień. W 8tc byłam na usg i dalej serduszka nie było. Dostałam globulki dopochwowe do zaaplikowania przed snem a zaraz rano miałam się stawić w szpitalu na zabieg. W nocy dostałam strasznych skurczy macicy, zaczełam krwawić, wypadł mi skrzep wielkości dłoni, myślałam że samo się wszystko wyczyściło. W szpitalu mój gin wziął mnie na usg przed zabiegiem a tam serduszko... Wszyscy osłupieli... Dzidzia 2tyg mniejsza do ciązy. Odrazu dostałąm dawkę duphastonu i leżałam tydzień w szpitalu. Codziennie usg, serduszko biło,dzidzia rosła choć i tak była mniejsza o te 2 tyg. Codziennie badanie krwi, beta rosła, choć dalej nie za wiele. Ten skrzep to najprawdopodobniej spod kosmówki bo też było odklejenie dość duże z krwiakiem. W piątek po wizycie miałam wyjść do domu i cały czas leżeć. Tyle co lekarz wyszedł z sali zaczełam krwawić. W sobotę już serduszka nie było, w poniedziałek zabieg i do domu.
W kolejną ciąże zaszłam po 2 pełnych cyklach, zalecane są minimum 3 ale naczytałam się że dziewczyny zachodzą nawet zaraz po zabiegu i rodzą zdrowe dzieci, więc czemu miało mi się nie udać, przecież jestem zdrowa, badanie histopatologiczne też w normie. Ciąza rozwijała się książkowo, w 7 tc było serduszko, założyli mi karte ciąży, porobiłam badania krwi, moczu i na kolejną wizytę poszłam w 9tc a tam brak serduszka, dzidzia wielkości 8tc. Znów zabieg, badanie histop. w normie. Po jakimś czasie robiłam inne badania zlecone przez gina. Wyszły wszystkie prawidłowo. Jestem zdrowa. W sierpniu mogłam się już starać o kolejną ciąże ale się bałam, zdecydowałam się dopiero teraz.
Każdy dzień jest dla mnie straszny, stres, nerwy i zastanawianie się czy jest wszystko oki. Staram się zająć głowe czymś innym ale to jest ciężkie, wiem że teraz się uda bo musi się udać, choćbym miała leżeć do końca ciąży plackiem z podkładanym basenem pod tyłek. Zawsze pierwsze co robię jak mam usg to patrzę czy serduszko bije.