och dziewczyny.. nie odzywałam się, bo cały czas śpię, no masakra... jak niedźwiedź
ja w środę mam usg i wtedy się okaże czy dzidziulka trzyma się dzielnie mając takiego "sąsiada".
ale jakoś mam dobre przeczucia, uważam na siebie (choć teraz jak nic mnie nie boli ani nie plamię to ciężej utrzymać tyłek w łóżku) :-)
w nocy nie wstaję do toalety na siusiu, w poprzedniej ciąży też nie wstawałam, nie miałam takiej potrzeby
teraz tylko męczy mnie to takie dziwne uczucie, niby chce mi się jeść i jem, ale po kilku kęsach mdli mnie i koniec... nie mogę nic ruszyć, bo kibelek murowany. No i cycuchy bolą jak nie wiem.
Dziś tak z mężem rozmawiałam, że jazda będzie, jak młode w nocy będzie płakało i obudzi starsze i ten też będzie płakał
nie wiadomo za kogo się zabrać w pierwszej kolejności :-)
ja w środę mam usg i wtedy się okaże czy dzidziulka trzyma się dzielnie mając takiego "sąsiada".
ale jakoś mam dobre przeczucia, uważam na siebie (choć teraz jak nic mnie nie boli ani nie plamię to ciężej utrzymać tyłek w łóżku) :-)
w nocy nie wstaję do toalety na siusiu, w poprzedniej ciąży też nie wstawałam, nie miałam takiej potrzeby
teraz tylko męczy mnie to takie dziwne uczucie, niby chce mi się jeść i jem, ale po kilku kęsach mdli mnie i koniec... nie mogę nic ruszyć, bo kibelek murowany. No i cycuchy bolą jak nie wiem.
Dziś tak z mężem rozmawiałam, że jazda będzie, jak młode w nocy będzie płakało i obudzi starsze i ten też będzie płakał
nie wiadomo za kogo się zabrać w pierwszej kolejności :-)