Hej dziewczyny
Widzę emocje coraz większe przed porodami nie ma się co dziwić, jest to wielkie wydarzenie. Cc czy sn, nieważne. Każda z nas musi to jakoś przejść.
Jeśli chodzi o teściowe to ja akurat mam bardzo dobre stosunki z moją. Tzn. Poprawne. Jak synowa i teściowa a nie psiapsiółki. Teściowa zawsze ma prawo wyrazić swoje zdanie na każdy temat a ja mam prawo mieć je w dupie ogólnie każda wie gdzie się zaczynają i gdzie kończą nasze możliwości i tego sie trzymamy. Oczywiście darzymy się przy tym należytym szacunkiem. Poprostu nie wchodzimy sobie w paradę.
Wy już wyprawki porobione, torby popakowane a ja jeszcze mam duże tyły ale widać już koniec. Kończę wyprawkę. Jestem już w stanie z pamięci wymienić co mi brakuje więc jest dobrze. Dziś lece do biedronki po lovele i zaczynam pranie i prasowanie. Po wypłacie dokupię co trzeba do domu i szpitala i pakuję torbę. Z końcem pierwszego tygodnia września powinnam być gotowa.
Wczoraj porobiłam trochę zakupów bo dostałam kopa motywującego od mamy. Prawde powiedziawszy to dostałam opierdziel, że siędzę w domu a nie potrafię się ogarnąć i że chyba chcę zostawić wszystko na głowie innych jak pójdę szybciej do szpitala.
Dużo z Was ma kiepskie humory a mi się wydaje że życie jest piękne szczególnie po tym badaniu serduszka małego. Przed badaniem co chwila gdzieś widziałam ogłoszenie o zbieraniu kasy na chore dziecko. Na facebooku to już w ogóle, codziennie inne biedne chore dziecko. Martwiłam się tym wynikiem i bałam się czy dam radę jeśli coś będzie nie tak. Dziewczyny doceńcie to co macie. Ja jestem przeszczęśliwa że mały jest zdrowy i nieważne że spać po nocach nie mogę i czuję się jak niepełnosprawna.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia
Widzę emocje coraz większe przed porodami nie ma się co dziwić, jest to wielkie wydarzenie. Cc czy sn, nieważne. Każda z nas musi to jakoś przejść.
Jeśli chodzi o teściowe to ja akurat mam bardzo dobre stosunki z moją. Tzn. Poprawne. Jak synowa i teściowa a nie psiapsiółki. Teściowa zawsze ma prawo wyrazić swoje zdanie na każdy temat a ja mam prawo mieć je w dupie ogólnie każda wie gdzie się zaczynają i gdzie kończą nasze możliwości i tego sie trzymamy. Oczywiście darzymy się przy tym należytym szacunkiem. Poprostu nie wchodzimy sobie w paradę.
Wy już wyprawki porobione, torby popakowane a ja jeszcze mam duże tyły ale widać już koniec. Kończę wyprawkę. Jestem już w stanie z pamięci wymienić co mi brakuje więc jest dobrze. Dziś lece do biedronki po lovele i zaczynam pranie i prasowanie. Po wypłacie dokupię co trzeba do domu i szpitala i pakuję torbę. Z końcem pierwszego tygodnia września powinnam być gotowa.
Wczoraj porobiłam trochę zakupów bo dostałam kopa motywującego od mamy. Prawde powiedziawszy to dostałam opierdziel, że siędzę w domu a nie potrafię się ogarnąć i że chyba chcę zostawić wszystko na głowie innych jak pójdę szybciej do szpitala.
Dużo z Was ma kiepskie humory a mi się wydaje że życie jest piękne szczególnie po tym badaniu serduszka małego. Przed badaniem co chwila gdzieś widziałam ogłoszenie o zbieraniu kasy na chore dziecko. Na facebooku to już w ogóle, codziennie inne biedne chore dziecko. Martwiłam się tym wynikiem i bałam się czy dam radę jeśli coś będzie nie tak. Dziewczyny doceńcie to co macie. Ja jestem przeszczęśliwa że mały jest zdrowy i nieważne że spać po nocach nie mogę i czuję się jak niepełnosprawna.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia